Pomorze Zachodnie

Festiwal Słowian i Wikingów na wyspie Wolin

Bartek Kaftan, 26.07.2018

Festiwal Słowian i Wikingów odbywa się w skansenie i miasteczku namiotowym

fot.: Julia Zabrodzka

Festiwal Słowian i Wikingów odbywa się w skansenie i miasteczku namiotowym
Kroniki i sagi można czytać jak źródła historyczne albo podania o bohaterach. Dla uczestników Festiwalu Słowian i Wikingów są one instrukcją obsługi.

Pierwszego wikinga spotykam już na peronie. Jest niewysoki, ale potężnie zbudowany. Z włosami spiętymi w kucyk i podgolonymi z boku wygląda trochę groźnie, lecz rozpromienia się na widok dziewczyny, która wysiada przede mną z pociągu.

Potem kobieta na przystanku – szczupła, wysoka, z puklami blond włosów spływającymi na plecy. Choć czeka na autobus do Świnoujścia, to w szarej sukni do samych kostek przypomina królową elfów. Kolejna przy stacji benzynowej, cała w naszyjnikach i ciężkich bransoletach. Ulicami włóczą się grupki – ze skórzanymi sakiewkami, w lnianych portkach, pasach, czapach podbitych futrem.

Im bliżej mostu na Dziwnie, tym ich więcej. Tam rozłożyli się obozem. Około 2500 Słowian i wikingów z prawie 30 krajów zjechało jak co roku do Wolina, który jest dla nich raczej legendarnym Jomsborgiem albo Winetą. Na wysepce pośrodku rzeki czas zatrzymał się tysiąc lat temu.

NA TEMAT:

Wierni historii

– A dziegieć sobie wyrabiam – wyjaśnia chłopak i podsuwa płonące szczapki bliżej osmalonego dzbana. – Włożyłem do środka korę brzozową, kilka godzin wypalam beztlenowo i wysącza się płyn – wskazuje na czarkę. Przeciwgrzybiczny, przeciwbakteryjny, ponoć świetny na choroby skóry.

Kawałek dalej, przed krytą strzechą chałupą, dwie dziewczyny przyglądają się, jak tkaczka splata nici we wzorzysty pas. Wypytują o technikę, też zajmują się szyciem. – Nasze stroje i chusty zrobiłyśmy same – mówi Alicja, a w zasadzie Łucja, bo tak wołają na nią znajomi z płockiej drużyny. – W stonowanych, ziemistych kolorach. Takich barw używano w średniowieczu, a staramy się wszystko odtwarzać jak najwierniej. Z butami było trudniej – podkasuje suknię i prezentuje skórzany pantofel. – Choć jesteśmy drużyną słowiańską, to musiałyśmy oprzeć się na źródłach wikińskich, innych nie znalazłyśmy. Ale przecież te dwie kultury często się przenikały – przekonuje.

trojkat

24. Festiwal Słowian i Wikingów odbędzie się 3-5 sierpnia 2018

– Z tym przenikaniem różnie bywało. Ludzie byli wtedy dość zachowawczy, mniej podatni na nowinki – kręci głową Tomasz (dla średniowiecznych znajomych Boran), który przyjeżdża na festiwal z Drużyną Wojów Wiślańskich. – Ale na pewno mieli ze sobą kontakt, zwłaszcza tu, na wybrzeżu.  Wolin był ważnym ośrodkiem kupieckim i tyglem kultur. Takim centrum handlowo-biznesowym, ówczesnym Dubajem opowiada z całkowitą powagą.

W XI w. tutejszy port uchodził za największy nad Morzem Bałtyckim, a w grodzie żyło nawet 10 tysięcy mieszkańców. Spotykali się tu Słowianie i wikingowie. – Podział nie zawsze był ostry – tłumaczy w kolejnym namiocie złotnik, nie przestając wykuwać wisiora wzorowanego na biżuterii z grobowców. Bycie wikingiem to przede wszystkim styl życia, po części kupiecki, po części grabieżczy. Pewien profesor podał mi kiedyś najprostszą definicję: jeśli napotykamy w grodzie silną załogę, to handlujemy, a jeśli słabą, to wycinamy w pień i łupimy. Niby żart, ale coś w tym jest – dodaje, przekrzykując dźwięk rogów. Od namiotów słychać okrzyki, śpiew, chrzęst kolczug i broni. Wojowie szykują się do bitwy.

Starcie chrześcijan i pogan

– Po jednej stronie pogańskie wojsko Warcisława. Po drugiej, chrześcijańskie oddziały Bolesława – objaśnia komentator jak przed walką bokserską, gdy wojowie ustawiają się na ubitej ziemi. Co roku bitwa wzorowana jest na innym historycznym starciu, tym razem na wyprawie Krzywoustego przeciw Wolinianom. Zakończyła się ona klęską i chrztem pomorskich Słowian, ale wczoraj, pierwszego dnia festiwalu, chrześcijanie trzy razy dostali łupnia.

Żądni rewanżu, rzucają się na wroga. Powalają przeciwników, jednak szybko tracą impet. Warcisław odzyskuje teren i zwycięża. Polegli wstają, wyrównują linie. Drugie starcie jest zacięte, łamią się drzewce, pęka stal. Znów górą są poganie. Za trzecim razem zapał chrześcijan studzi ulewa. Wieje, grzmi, z nieba leją się strugi wody. Gdy ostatni z bolesławowych wojów pada w błoto, deszcz ustaje, a z chmur strzela promień słońca. Światowid dziś po trzykroć zwycięski.

– Proszę państwa, wiemy, że Wolin został w końcu siłą nawrócony, ale zastrzegamy sobie na festiwalu prawo do pisania historii na nowo – oznajmia komentator. I dodaje: Zgubiono złoty miecz. Znalazca proszony o zgłoszenie się do biura festiwalowego.

Festiwal Słowian i Wikingów
Bitwa podczas Festiwalu Słowian i Wikingów, fot. Julia Zabrodzka

Atrakcje Festiwalu Słowian i Wikingów

Biuro mieści się w białym namiocie przy palisadzie. Poznaję w nim Wojciecha Celińskiego, który przewodzi organizującemu imprezę stowarzyszeniu. Opowiada, że festiwal narodził się ze współpracy polskich archeologów, badających w Wolinie pozostałości osad identyfikowanych ze znanym z sag Jomsborgiem i na wpół legendarną Winetą, oraz wikińskich grup rekonstruktorskich ze Skandynawii. To oni w 1993 r. przygotowali pierwszą edycję. Kolejne nabierały rozmachu i przyciągały coraz więcej uczestników i widzów.

– Bitwy zawsze cieszą się zainteresowaniem – Wojciech patrzy na marsz przemokniętych do nitki wojów. – Ale one akurat są w znacznej mierze umowne, ustawione – przyznaje. Jego samego fascynuje bardziej autentyczne odtwarzanie przeszłości. Gdy na przykład żeglujesz po Bałtyku na replice słowiańskiej łodzi, z takielunkiem i przyrządami nawigacyjnymi sprzed tysiąca lat, to nie poprosisz morza o taryfę ulgową. Musisz sobie poradzić podkreśla.

Festiwal Słowian i Wikingów
Kapitan repliki XII-wiecznej łodzi objaśnia techniki dawnej nawigacji, fot. Julia Zabrodzka

Do zbudowanej w Wolinie osady przez cały rok przyjeżdżają ludzie, którzy chcą w średniowieczu zamieszkać. – Śpią w chatach plecionkowych i zrębowych, gotują na ogniu, pracują za pomocą dawnych narzędzi, noszą ówczesne stroje. Taka archeologia eksperymentalna to nie tylko przygoda, ale i uzupełnienie wiedzy, której dostarczają wykopaliska czy kroniki – przekonuje. I dodaje, że jest z Wolina dumny. Na festiwal, jak niegdyś na jarmarki, przyjeżdżają rzemieślnicy, prawdziwi mistrzowie w swoim fachu. Naprawdę sprzedają własne wyroby, wymieniają się doświadczeniami. Nawiązują się znajomości i przyjaźnie. A gród u ujścia Dziwny, jak przed tysiącem lat, na kilka dni staje się centrum bałtyckiego świata.

Festiwal Słowian i Wikingów praktycznie

Centrum Słowian i Wikingów

W średniowiecznym skansenie można zwiedzić chaty z wyposażeniem, świątynię, wały i bramy, nabrzeże portowe. Wstęp 7 zł, przewodnik dla grupy 30 zł. www.jomsborg-vineta.com

Festiwal Słowian i Wikingów

Tygodniowe warsztaty archeologii eksperymentalnej zwieńczy Festiwal Słowian i Wikingów (03-05.08), a lato symbolicznie zakończy Święto Plonów (25-26.08), z pokazami i degustacją kuchni dawnych Słowian.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.