MEKSYK

Día de Muertos. Dzień Zmarłych w Meksyku, to czas radosnej fiesty!

AMORX, Katarzyna Cyran de Fernandez, 22.10.2021

Dzień Zmarłych w Meksyku

fot.: www.shutterstock.com

Dzień Zmarłych w Meksyku
W Meksyku Dzień Zmarłych obchodzi się zupełnie inaczej niż Wszystkich Świętych i Zaduszki w Polsce. Cukierki, tequila i wieńce w kształcie gitar – meksykańskiemu Día de Muertos daleko od naszej tradycji. Na cmentarzu zamiast zadumy wskazana jest rodzinna fiesta, na której najlepiej bawi się sam nieboszczyk.

Jeśli będąc w Meksyku podczas pełni księżyca usłyszysz nagle płacz kobiety, już po tobie. To Llorona, która w akcie zemsty na niewiernym mężu utopiła swoje dzieci, a potem siebie samą. Zawrócona u wrót nieba, tuła się po ziemi w poszukiwaniu swych niewinnych ofiar, bez których nie zazna nigdy spokoju. Teraz szuka ofiar, by podmienić ich dusze na te swych dzieci i razem z nimi odejść na wieczny odpoczynek. Dlatego od XVI wieku mieszkańcy miasta Meksyk chowają się w domach podczas pełni księżyca. Historia zainspirowała Mikkiego Daughtry'ego i Tobiasa Iaconisa do napisania scenariusza akermańskiej super produkcji pod tytułem "Topielisko. Klątwa La Llorony"

W kulturze meksykańskiej motyw śmierci pojawia się nieustannie. Zaakceptowano ją jako nieodłączny element życia, w ten sposób próbując ją oswoić. Niektórzy otaczają ją czcią – w wielu domach figurki Santa Muerte (Świętej Śmierci) stoją tuż obok przedstawień Matki Boskiej.

Tu nikogo nie dziwią strojne ołtarze na Święto Zmarłych, pełne słodyczy, kwiatów i kolorowych „nieboszczyków”. Wystawiane są wszędzie – w domach i w biurach, na głównych placach miast i wiosek.

NA TEMAT:

Ten sposób rozumienia śmierci może wydawać się zaskakujący w Polsce. U nas budzi ona zazwyczaj lęk i smutek. W Meksyku natomiast żałoba i radość, tragedia i rozrywka nie są ze sobą sprzeczne. Tutaj ludzie też boją się śmierci, ale potrafią wpleść ją w życie codzienne.

Bardziej niż samo umieranie liczy się to, co dzieje się po odejściu na drugą stronę. Dlatego Dzień Zmarłych traktuje się w Meksyku jako powód do radości i miłych wspomnień. Zmarli przybywają z powrotem na ziemię i należy z nimi ucztować.

Meksyk - Dzień Zmarłych

Fot. Shutterstock.com

Wszyscy święci balują

Ból związany z odejściem bliskich oraz pamięć o nich przejawia się w kunsztownym ozdabianiu często skromnych nagrobków.

DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD QUIZEM

trojkat

Jeśli zmarły był muzykiem, zostawia mu się bukiet kwiatów ułożony w kształt gitary.

Przybiera się je w żółte kwiaty oraz ołtarzyki, na których znajdują się ulubione przedmioty zmarłych – pamiątki, jedzenie, alkohol, a jeśli zmarły był np. muzykiem zostawia mu się bukiet kwiatów ułożony w kształt gitary. Na kolorowych obrusach układa się szkielety przebrane w tradycyjny stój, cukrowe czaszki i chleb zmarłych, czyli chałkę w kształcie kopca pokrytą kulkami z cukru.

Cmentarze przepełniają się ludźmi, którzy radośnie i bez pośpiechu podążają do rodzinnych grobów. Tak jak u nas, odwiedziny na cmentarzu jednoczą całą rodzinę w pamięci o bliskich, którzy odeszli. Wyjątkowe jest jednak to, że rodziny meksykańskie dzielą się posiłkiem na samym cmentarzu, biesiadując przy nagrobkach. Właśnie w ten sposób przejawiają troskę o zmarłych, którzy tego dnia wrócili, by spotkać się z nimi i wspólnie świętować.

Meksyk - Dzień Zmarłych

W Dzień Zmarłych w Meksyku rodziny biesiadują na cmentarzach, fot. Shutterstock.com

Kolejnym niezwykłym zjawiskiem są liczne stragany oplatające cmentarz, gdzie można zjeść, napić się i nabyć wszelkiego gatunku groteski. Są one przejawem bogatej sztuki meksykańskiej, bez reszty oddanej zabobonom i często przekraczającej granice dobrego smaku – tu wszystko jest dozwolone. Rzemiosło artystyczne oparte na tematyce śmierci ma w Meksyku długą tradycję, przytoczyć można dzieła malarza Jose Guadalupe Posady, który pod koniec XIX wieku karykaturował znane ówcześnie osobistości w pośmiertnych pozach.

Meksyk - Dzień Zmarłych

Fot. Shutterstock.com

Dzień Zmarłych, czyli kicz i mistycyzm

U Azteków, pierwotnych mieszkańców Meksyku, ubolewanie za zmarłymi polegało na niemyciu twarzy i głowy przez cztery dni. Chrześcijańskie obrzędy, m.in. noszenie czarnych strojów żałobnych, zostały przeniesione z Europy w czasie konkwisty hiszpańskiej.

Zakłada się, że wcześniej służył do tego kolor czerwony, który ułatwiał zmarłemu przejście do zaświatów i chronił go w innym życiu. Współczesna tradycja tworzenia ołtarzyków dla zmarłych jest bardzo ważnym elementem integrującym członków rodziny i lokalne społeczności. Każdy z elementów ołtarza ma specyficzne znaczenie. Cztery świece ustawione przy krzyżu wyznaczają punkty, dzięki którym dusza odnajdzie drogę do domu.

Napój (najlepiej tequila) ma na celu wywołanie miłych wspomnień z życia zmarłego. Dekoracji dopełniają główki żółtopomarańczowych kwiatków zempoaxochitl, zwanymi kwiatami zmarłych. Pąki nie tylko zdobią miejsce, do którego przybywa dusza, ale mają na celu również zakonserwowanie jej zapachu – Meksykanie wierzą bowiem w materialne, cielesne wręcz przejawy obecności zmarłych.

Oficjalne święto przypada na 2 listopada, pierwszego zaś obchodzi się dzień zmarłych dzieci. Tego dnia w Patzcuaro, punktualnie o północy rozpoczyna się bicie w dzwony.

Meksyk - Dzień Zmarłych

Fot. Shutterstock.com

Miasteczko położone jest nad niewielkim jeziorem w środkowej części Meksyku. Nad wodą unosi się gorzki opar – jak mówią tubylcy zostawiają go ci, którzy odeszli na zawsze. Gdy milkną dzwony, duchy zmarłych nasycają ciszę. Udział w tej ceremonii jest prawdziwie mistycznym doświadczeniem. Tej samej nocy mieszkańcy Patzcuaro płyną łódkami po ciemnym jeziorze na pobliską wyspę Janitzio, sunąc pośród dryfujących kwiatowych ołtarzy. Wewnątrz płoną świece i leżą listy, zdjęcia zmarłych osób. Jezioro zapełnia się pulsującymi światełkami.

Na Janitzio celebruje się rytuał Animecha Kejzitakua, swoiste połączenie smutku i dyskretnej radości. Główny punkt obchodów ma miejsce na górze na środku wyspy. Wzdłuż wąskich uliczek prowadzących na szczyt stoją domy z rozłożystymi tarasami; niektóre z nich służą dziś za restauracje. Serwuje się tam quesadille i cafe de hoya – tradycyjną lekką kawę na mleku. Knajpy oblegane są do rana. Na całej wyspie unosi się echo błagalnego śpiewu, wzywającego o spokój dusz umarłych i o szczęście dla śmiertelników. Piękno i kicz, mistycyzm i fiesta mieszają się na każdym kroku...

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.