CHINY

Junnan: Na południe od chmur

Anita Andrzejewska, 23.10.2014

Tarasy ryżowe o wschodzie słońca

fot.: Anita Andrzejewska

Tarasy ryżowe o wschodzie słońca
Nie zrozumie się Chin, jeśli przyjeżdża się tu tylko na wakacje bez znajomości języka. Ale patrząc na wierzchołek Śnieżnej Góry Nefrytowego Smoka i wędrując po ryżowych tarasach, oplatających góry Ailao, można odnaleźć smak wyrafinowanej kultury sprzed lat.

Spotkajmy się jutro o 10 rano pod Bramą Patrzącą na Górę – mówi Lanxi, młodziutka chińska artystka, fotografka, która ćwiczy grę na flecie i taniec flamenco. – Zjemy razem śniadanie i pójdziemy zrobić zdjęcia w tym starym domu, który tak ci się podobał. – Masz na myśli Południową Bramę? – upewniam się. – Hm, nie wiem, chyba tak… Brama Patrząca na Górę… – zastanawia się zdezorientowana. – Tak, tak, to chyba Południowa Brama.

Dzień wcześniej przyjechałam do Dali i znajomi pokazali mi, jak dzięki bramom skierowanym na cztery strony świata, orientować się na starym mieście. Najbliżej naszego domu znajduje się Brama Południowa, która prowadzi do muzeum miejskiego, a dalej do Huguo Lu, czyli ulicy Obcokrajowców, oraz Renmin Lu – tłumaczyli. Tutaj wieczorami przesiaduje lokalna hipisowska młodzież. Handlują koralikami i rozmaitym rękodziełem, raczą się piwem i marihuaną, muzykują w knajpianych ogródkach w towarzystwie podróżników – tych, co są tu tylko przejazdem i tych, co wsiąkli na lata. Ilyan z Bułgarii ze swoją tajwańską dziewczyną mieszka tu od siedmiu lat i pracuje jako przewodnik po Junnanie. Sasz – muzyk z Rosji i Juan – jogin z Wenezueli wynajęli i odremontowali w wiosce pod miastem tradycyjny dom z kamienia, w którym pomieszkują znajomi artyści i włóczędzy.

NA TEMAT:

Tuż za kamiennym murem, obrośniętym opuncjami, odnawia dla siebie dom para młodych Japończyków z nowo narodzonym synkiem. – Nie ma w całych Chinach drugiego takiego miasta jak Dali – rozmarzyła się rezolutna studentka, spotkana kilka dni temu w hostelu w Kunmingu, stolicy Junnanu. – Jadę tam z koleżankami na wakacje, zakosztować luzu i wolności. Zobaczysz, ze wszystkimi się dogadasz, nie tak jak tu, w Kunmingu. Stolica, a nie spotkasz na ulicy nikogo mówiącego po angielsku. Natłokiem turystów oraz szpalerami knajpek i sklepów z pamiątkami na starym mieście Dali przypomina Krupówki, z tą różnicą, że przybrane czerwonymi lampionami. Chiński boom ekonomiczny, najpierw w postaci ekip remontowych, a potem tłumów bogatych rodzimych turystów, zawitał do Junnanu, który do niedawna był jednym z najbardziej zacofanych i trudno dostępnych regionów mocarstwa. Zapuszczali się tu tylko wytrwali globtroterzy i badacze. Przyciągały ich niepokorne górskie ludy, uważane do dziś przez Chińczyków za barbarzyńców.

 

Mieszkańcy Junnanu należą do ponad 25 grup etnicznych, m.in. Tybetańczyków, Naxi, Dai, Yi, Hani, Lahu, Lisu, Hmongów, Bai. Turyści chętnie zwiedzają rekonstrukcję rezydencji Wu Hua, wzniesioną w tradycyjnym stylu Bai, która mogła pomieścić dziesięć tysięcy gości. Składa się ona z wielu budynków i dziedzińców z charakterystycznymi ściennymi ekranami, które po południu doświetlają wnętrza odbitym światłem zachodzącego słońca. Stare miasto pełne jest też domów w regionalnym stylu mniejszości Bai, krytych szarozieloną dachówką, które w górskiej scenerii tworzą harmonijny, pocztówkowy obrazek. Tradycja, pogardzana i brutalnie niszczona od czasów rewolucji kulturalnej, w czasach szalejącego wzrostu gospodarczego zyskała nową cenę. W miastach buldożery z dnia na dzień wyburzają stare, podniszczone domy i dzielnice, zastępują je apartamentowcami i luksusowymi centrami handlowymi. Od zera rekonstruowane są zabytki i całe starówki, które, jak twierdzą Chińczycy, wyglądają lepiej niż oryginały.

 

Cały artykuł o Junnanie przeczytasz
najnowszym wydaniu magazynu Podróże


Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.