LAOS

Wakacje jesienią: LOAS – Luang Prabang

Joanna Szyndler, 12.09.2014

Wat Xiang, Luang Prabang - Laos

fot.: Wuttichok Painichiwarapun, shutterstock.com

Wat Xiang, Luang Prabang - Laos
Uroku wielowiekowych świątyń i klasztorów buddyjskich, które idealnie komponują się ze współczesnymi, strzeże UNESCO. Wraz z porannym pochodem mnichów maszerują do nich turyści, którzy jesienią tłoczą się w Luang Prabang - prawdopodobnie najpiękniejszym mieście w Laosie.

Laos, Luang Prabang. Tysiąc świątyń, tysiąc zakrętów

Droga z Vang Vieng do Luang Prabang prowadzi przez góry. Ciężko jednak rozkoszować się pięknymi krajobrazami po drodze. Z każdym zakrętem coraz bardziej zielona, odliczam minuty do końca trasy. Po 7 godzinach jazdy wszyscy ledwo żywi wytaczają się z autobusu. Jesteśmy w Luang Prabang, dawnej siedzibie królów wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Rodzina królewska mieszkała tu aż do roku 1975, kiedy władzę w kraju przejęli komuniści i król Savang Vattan wraz z bliskimi został wywieziony w góry do obozu „reedukacyjnego” i słuch po nim zaginął. Pałac królewski, wybudowany w 1904 roku, stracił swoją pierwotną funkcję, dziś znajduje się tutaj muzeum. Zanim jednak ruszymy na zwiedzanie, musimy trochę odpocząć po przebytej drodze tysiąca zakrętów i trudach ostatnich dni. A Luang Prabang do odpoczynku nadaje się wyśmienicie.

Dawna stolica Królestwa Luang Prabang jest miejscem równie popularnym wśród turystów, jednak w porównaniu z Vang Vieng, to oaza spokoju. W pokolonialnych willach mieszczą się bary, restauracje i księgarnie. Życie płynie spokojnie i leniwie. O imprezach mowy tutaj nie ma, o godzinie 23 zaczyna się cisza nocna, zamykane są wszystkie bary, kawiarnie, nawet hotele, a turyści proszeni są o powrót przed ciszą nocną do swoich pokoi. Tradycyjnie życie w Luang Prabang zaczyna się o świcie, a kończy o zmroku.

NA TEMAT:

Laos, Luang Prabang. Cisza nad Mekongiem

Każdego ranka o świcie pochód mnichów buddyjskich rusza przez ulice Luang Prabang, zbierając dary od mieszkańców i przyjezdnych. Pomarańczowy kolor buddyjskich szat, to kolor Luang Prabang. Zabudowania klasztorne i świątynie znajdują się tu dosłownie na każdym kroku, a spacerujących po mieście mnichów, chroniących się od słońca w cieniu czarnych parasolek można obserwować przez cały dzień. Z samego rana wypożyczamy rowery, to najlepszy sposób na zwiedzanie miasteczka.

Najpierw trafiamy do Wat Xieng Thong, uznawanej za najpiękniejszą z tutejszych świątyń. Wybudowana w 1560 roku, z cudną złotą mozaiką Drzewa Życia na purpurowym tle, aż do 1975 roku znajdowała się pod królewskim patronatem. Inna słynna świątynia to That Chom Si z charakterystyczną złotą stupą znajdująca się na szczycie stumetrowego wzgórza Phu Si, skąd rozpościera się widok na miasto i na Mekong łączący się z rzeką Nam Khan. Kolejne dni spędzamy, jeżdżąc po okolicznych wioskach na skuterach, płynąc łodzią do jaskiń Pak Ou z setkami wizerunków Buddy wewnątrz. Wieczory upływają nam odpoczynku na drewnianych tarasach wysuniętych nad wody Mekongu…

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.