AUSTRIA

Wiedeń - idealny pomysł na wyjazd. O każdej porze roku

Wiedeń: zabytki i nowoczesność.
Wiedeń: zabytki i nowoczesność.
W Wiedniu niedzielne popołudnie trwa cały tydzień. W kawiarniach nikomu nie przychodzi do głowy, by się spieszyć. I tak należy to miasto poznawać: spokojnie i powoli.

Do Wiednia trafiłam przez przypadek. Owszem, znałam wcześniej stolicę starej monarchii, w końcu z mojej rodzinnej Słowacji to rzut beretem, ale Hoffburg, Belweder czy inne turystyczne atrakcje nie budziły we mnie wielkich emocji. Miasto wydawało mi się kolejnym wypielęgnowanym punktem na mapie Europy. Miejscem, które trzeba zobaczyć, by szybko o nim zapomnieć.

NA TEMAT:

Przeszłość i przyszłość razem

Potem rozpoczęłam jednak studia na wiedeńskiej akademii sztuk pięknych i zaczęłam poznawać Wiedeń od zupełniej innej strony. Miasto małych knajpek ze stałymi bywalcami, zielonych parków, do których latem przenosi się życie, i w końcu oddalonych od centrum dzielnic, w których kupuje się chleb od polskiego piekarza, a mięso u zaprzyjaźnionego Afgańczyka. Miasto dziwnej harmonii, w której tęsknota za starymi, dobrymi czasami miesza się z odwagą patrzenia w przyszłość.

Dziś mieszkam w trzeciej dzielnicy, która nazywa się Landstrasse, i nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej. Pod domem mam Rochusmarkt, na którym bałkańskie języki płynnie przechodzą w arabski, tuż dalej ścieżki do joggingu, z których widać wody Dunaju, a idąc na uniwersytet, podziwiam secesyjne kamienice, mosty, balustrady i sklepiki z antykami, w których znaleźć można meble Thoneta, szkło z manufaktury Lobmayra czy srebrną biżuterię, którą nosiły nobliwe Austriaczki w sukniach z koronki.

Śniadanie w kafejce

Kiedyś była to dla mnie strata pieniędzy, dziś oczywistość: Wiedeńczycy dzień zaczynają od śniadania w swoich ulubionych kafejkach. Nie wyobrażam sobie poranka bez Braunera (czarna kawa podana z małym dzbanuszkiem mleka) czy Kapuzinera (z odrobiną mleka, czasem posypana tartą czekoladą) z ciepłym chrupiącym rogalikiem. Charakterystyczne "serwus" oznajmia, że przyszedł kolejny bywalec. Z pewnością wróci tu jeszcze wieczorem, by napić się wina i pograć w brydża.

Jednym z najciekawszych miejsc tego typu jest Café Alt Wien w samym centrum miasta (Bäckerstrasse 9), niedaleko katedry Stephansdom. To zadymiony lokal uczęszczany przez dość egzotyczną, choć typową dla Wiednia klientelę. Stary emigrant z Jugosławii, sympatyczna staruszka głaszcząca swojego psa, zmęczony życiem robotnik duszkiem wypijający piwo - prawdziwa wiedeńska mieszanka.

Turyści szukający czaru starego, eleganckiego Wiednia powinni wpaść na melange (kawa z mlekiem) do Café Sperl. Panuje tu atmosfera jak za czasów monarchii, nobliwe towarzystwo pełne pisarzy, poetów, filmowców i wszelkiej maści artystów oddaje się tradycyjnym przyjemnościom, czyli kawie, ciastkom i intelektualnym dyskusjom. Prawdziwie filmowy kadr - trudno się dziwić, że w Café Sperl co chwila kręcone są reklamówki.

Magiczne parki

Pamiętam swoje pierwsze miesiące w Wiedniu. Uroki centrum kontrastujące z moim niewielkim stypendium. Żywiłam się wtedy w konditorei, czyli cukierniach, w których kupić można kanapkę oraz kawę na wynos, i oddawałam się rozkoszom podniebienia na ławce w którymś z pobliskich parków. Godzinami siedziałam w Stadt Park, jednym z największych w śródmieściu. Jadłam posiłek, obserwując tubylców na kocach z koszami pełnymi delikatesów, słuchając ulicznych grajków. Wieczorami lubiłam przechadzać się po Rathausparku, czyli parku przed ratuszem. W letnie wieczory tysiące osób przychodzi oglądać spektakle operowe wyświetlane na ogromnym ekranie na wprost ratusza.

Ale to miejsce jest jeszcze bardziej magiczne zimą. Na miejscu ekranu staje gigantyczna choinka, tuż obok zaś bożonarodzeniowy targ. Po świętach rynek oraz część parku zamienia się w lodowisko - to jedna z największych zimowych atrakcji miejskich i dla tych, co śmigają po lodzie, i dla tych obserwujących z kubkiem gluhweina w ręku. Idealne miejsce na nowe znajomości.

Golonka na Praterze

"Czym jest dla mnie Wiedeń? Café Jelinek i oczywiście Prater", powiedział mi kiedyś jeden z profesorów. Położony nad Dunajem park rozrywki Wiener Prater stał się dla turystów synonimem wesołego miasteczka. Głupio jednak określać tak zajmujący 1700 ha teren w pobliżu centrum miasta, w którym znajdziemy wszystko od naturalnego krajobrazu nadbrzeżnego po typowy park miejski - no i te kolejki górskie, kasyna, hale wystawowe, kluby sportowe, kluby nocne, trasy rowerowe i do biegania, pawilon do jazdy konnej, no i rzecz jasna kawiarnie oraz restauracje.

Punktem obowiązkowym jest gospoda Schweizerhaus należąca od pokoleń do rodziny Kolarik, znana z legendarnych gigantycznych porcji golonki z piwem. Idę tam zawsze z gośćmi i okazuje się, że to dla nich najbardziej niezapomniany wiedeński obrazek. Wegetarianie powinni się udać do Volksgarten, tuż obok pałacu Hofburg. Popołudniową herbatę i marchewkowe ciasto najprzyjemniej zjeść wśród niezliczonych gatunków róż w Volksgarten Café, kilka minut spacerem od najdroższej ulicy handlowej.

Museums Quartier - obowiązkowo

Nie można nie wybrać się również do Museums Quartier, jednego z największych kompleksów kulturalnych na świecie. To nowoczesna dzielnica galeryjno-muzealna, która wywiera ogromny wpływ na przyszłe trendy. Museums Quartier łączy barokowe budynki z nowoczesną architekturą, instytucje kulturalne z obiektami rekreacyjnymi. To miejsce dowodzi, że Wiedeń to po prostu sztuka w każdym calu.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.