LITWA

Wilno nie tylko sentymentalnym tropem. Co warto zobaczyć podczas wypadu na Litwę?

Aleksandra Synowiec, 25.08.2016

Stare miasto w Wilnie z lotu ptaka

fot.: shutterstock.com

Stare miasto w Wilnie z lotu ptaka
Ciekawych miejsc jest sporo, a wszystkie niedaleko od siebie. Wszystko to sprawia, że Wilno to idealne miasta miasto na dwa dni. Warto jednak uważać, bo jak mówi stare przysłowie, gdy „zajedziesz do Wilna na jeden dzień, zostaniesz Wilnianinem na zawsze”.

– Przez centrum miasta nie przechodzą żadne głośne arterie i praktycznie wszędzie można dostać się pieszo. Jest chwilą wytchnienia od innych gwarnych europejskich stolic” – napisał o Wilnie Darius Kontvainis, Litwin od niedawna mieszkający w Polsce.  Niemal wszyscy pisarze i poeci piszący o Wilnie podkreślają, że czas płynie tu w nieco inny, bardziej świadomy sposób. Dwa dni wystarczą, do tego , by zobaczyć wszystkie ciekawe miejsca, ale jeśli przestroimy sie na tutejsze tempo życia, może sie okazać, że jeden weekend tutaj nam tu nie wystarczy 

NA TEMAT:

Wilno: ciekawe miejsca i klimatyczne ulice

Darius mówi, że oprócz obligatoryjnego spaceru ulicą Zamkową, która stanowi główny turystyczny szlak miasta, nie można przegapić także Ostrej Bramy ze wspominanym przez Mickiewicza w „Inwokacji” obrazem, katedry św. Stanisława oraz średniowiecznego kościoła św. Anny. Podobno Napoleon powiedział o świątyni, że chciałby „postawić św. Annę na dłoni i przenieść do Paryża”. Darius swoich gości zabrałby jednak raczej na spacer wzdłuż rzeki Wilenki, a następnie na Górę Trzech Krzyży lub na Górę Giedymina (Zamkową). „Rozciąga się stąd widok na całe Wilno”, mówi.

Wilno, Ostra Brama

Wilno, Ostra Brama, fot. shutterstock.com

Następnie wziąłby ich na Stare Miasto na piwko lub dwa i oczywiście do jakiejś restauracji, żeby skosztować kibynów (kibinai) – tradycyjnych dużych pierogów nadziewanych farszem, po ugotowaniu dodatkowo pieczonych. „To tradycyjne danie karaimskie”, wyjaśnia Darius. Karaimi to pochodząca z Krymu grupa etniczna oraz religijna, która swe pochodzenie wywodzi z judaizmu. „Mieli oni duży wkład w kształtowanie kultury Litwy”, dodaje Darius. 

„Na pewno zabrałbym moich gości także do Trok, gdzie zachowały się przeurocze zabudowania karaimskie. Miasteczko jest absolutnym must-see-place, leży tylko 25 kilometrów od Wilna i jest tam także XV-wieczny położony malowniczo nad jeziorem zamek, który zapada w pamięci na zawsze”.

Co zwiedzają polskie wycieczki w Wilnie?

Szlak polskich wycieczek wygląda zazwyczaj trochę inaczej, skupia się bardziej na śledzeniu miejsc typowo polskich, związanych z Mickiewiczem oraz Słowackim i jest to też ciekawy sposób podejścia do miasta. Niektóre zakamarki Wilna wciąż niewątpliwie mówią jeszcze po polsku, podobnie jak wielu jego mieszkańców. W 1939 roku Polacy stanowili ponad 65% mieszkańców tego miasta, ale po powojennych repatriacjach Polaków zostało tam niewielu, jednakże wciąż można ich spotkać (i faktycznie się ich spotyka!) na ulicach Wilna. I choć Litwini mają dość ambiwaletny stosunek do Polaków, to wciąż można śmiało próbować się porozumieć w Wilnie po polsku.

Katedra Wileńska

Katedra Wileńska, fot. shutterstock.com

„Dla Polaka Wilno jest nadal kolebką romantyzmu, czyli najważniejszego w polskiej historii ruchu, którego znaczenie wykracza poza literaturę”, pisze Czesław Miłosz, również mieszkaniec Wilna. Warto pokręcić się po zamarkach Uniwersytetu Wileńskiego, gdzie wykładało i kształciło się wielu znanych Polaków, gdzie powstali i działali przed Powstaniem Listopadowym Filomaci i Filareci, zaś w dwudziestoleciu międzywojennym grupa literacka Żagary z Czesławem Miłoszem. Można wstąpić też do Zaułku Bernardyńskiego, gdzie obecnie mieści się Muzeum Adama Mickiewicza, a sam Mickiewicz mieszkał tu przez czas krótki acz owocny – to tu powstała druga i czwarta część „Dziadów”. W jednym z budynków zajmowanych obecnie przez Politechnikę mieści się też „Cela Konrada” – miejsce, gdzie Mickiewicz i inni Filomaci byli więzieni w latach 20. XIX w. i gdzie rozgrywa się akcja trzeciej części „Dziadów”. Na trasie takiej polskiej wycieczki powinien znaleźć się też pięknie położony cmentarz na Rossie, gdzie pochowanych jest wielu znanych Polaków.

W Wilnie jak w domu

Odwiedzając Wilno widać już dokładnie, że w zakrzykiwanym w polskim patriotycznym uniesieniu haśle, że „Wilno jest nasze” z każdym rokiem coraz mniej jest prawdy. I chociaż tu i ówdzie mury Wilna faktycznie tchną polskością, to miasto idzie już w swoim własnym, litewskim, niepodległym kierunku. Ale coś w okrzyku „Wilno jest nasze” rzeczywiście jest, gdy przełożyć słowo „nasze” raczej na „swojskie, bliskie, znajome”. „Wilno ma coś takiego w sobie", mówi Darius, "każdy znajdzie tu coś dla siebie, każdy czuje, że to miasto jest jego”.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.