MALTA

Malta z dziećmi. Zaplanuj rodzinny wypad!

Wojciech Barwaśny, 10.01.2018

Wioska rybacka Marsaxlokk

fot.: www.shutterstock.com

Wioska rybacka Marsaxlokk
Mamy plan: w pięć dni zobaczyć jak najwięcej. Jak zaplanować wyjazd na Maltę z dziećmi?

Wczesnym rankiem w samym sercu miasta Gzira budzi nas dzwon pobliskiego kościoła i dobiegające z sąsiedniego podwórka pianie koguta. Nic dziwnego, jesteśmy na miniaturowej Malcie – wyspie, gdzie granice miast się zatarły i każda wolna przestrzeń jest bezcenna.

Mamy plan: w pięć dni zobaczyć jak najwięcej. Szybko wychodzimy więc na zalany porannym słońcem bulwar i ruszamy w stronę przystani promowej w Sliemie. Statek to świetna alternatywa dla autobusu, zwłaszcza w godzinach szczytu. Warto wybrać się chociaż raz do Valletty tą drogą. Po niepełnym kwadransie prom cumuje na przystani w samej stolicy.

NA TEMAT:

Wyspa balkonów

Najpiękniejszym zakątkiem Valletty jest ulica Świętej Urszuli. – Zobaczcie, ile tu balkonów! – dziwi się moja córka Karolina. To, co najpiękniejsze w mieście, kryje się w detalach: balkonach przylepionych do budynków jak ptasie gniazda, znakach drogowych, rodowych herbach na ścianach i kołatkach u drzwi. Te ostatnie są rzeźbione, wypolerowane do połysku, Maltańczycy nadal z nich korzystają.

Ulica Świętej Urszuli jest długa i równa. Jak większość ulic w Valletcie była projektowana tak, żeby w przypadku ataku ze strony morza kula armatnia przeleciała po niej na wylot, nie niszcząc budynków. – Ale wszystko złote! – zachwyca się Karolina.

Weszliśmy do katedry Świętego Jana. Z zewnątrz niepozorna, w środku bogato zdobiona, z dziełem Caravaggia, robi ogromne wrażenie. Mamy poczucie, że nie zmarnowaliśmy czasu i pieniędzy. W zbrojowni w Pałacu Wielkich Mistrzów Karolina ogląda kolekcję broni białej, palnej, mundury żołnierskie. – Zobacz, jaka armata! – ta podoba jej się najbardziej.

Valletta
Valletta to stolica Malty, fot. Shutterstock.com

Malta z dziećmi: ogrody Valletty

Z pałacu kierujemy się w stronę Upper Barrakka Gardens – górnych ogrodów Valletty. W cieniu drzew i fontanny chcemy odpocząć chwilę od gwaru zatłoczonych ulic. Tutaj rozciąga się przepiękny panoramiczny widok na Wielki Port. Zdążyliśmy na czas, bo w południe czekają nas wystrzały z armaty.

Początki tej tradycji sięgają czasów Wielkiego Oblężenia Malty przez armię turecką w 1565 r. Wystrzał odbywa się tylko z jednej armaty, chociaż żołnierz po krótkim wprowadzeniu uzbraja dwie. Okazuje się, że ta druga to na wszelki wypadek, gdyby pierwsza zawiodła.

– Mamo, co tu jest napisane? – pyta Karolina, wskazując napis na budynku. Okazuje się, że na Malcie domy często mają swoje imię: Marie Luise, St. Rita, Ave Maria i mnóstwo innych, niezrozumiałych dla nas nazw. To nie przypadek, do tej pory w różnych miejscowościach na wyspie nie ma numerów domów. Nazwy budynków są ich adresami. Pochodzą od imion świętych, właścicieli czy miejsc, które odwiedzali.

Malta z dziećmi: Mdina

Następnego dnia wsiadamy do autobusu w kierunku Mdiny, dawnej stolicy Malty. Jedziemy wczesnym rankiem, żeby zdążyć przed tłumem turystów. Mdina była kiedyś miastem-twierdzą i nadal można do niej wejść tylko przez jedną wąską bramę. Przenosimy się w inny wymiar, jakby miasto pogrążyło się w letargu. Aż trudno uwierzyć, że tu wciąż mieszkają ludzie. Nawet przechodzące obok nas grupki turystów starają się mówić szeptem, żeby nie zakłócić ciszy miasta. Na odpoczynek siadamy na potężnych, wysokich, chłodnych murach. Podziwiamy rozciągający się w dole widok na całą wyspę.

Mdina
Dawniej stolicą kraju była Mdina, fot. Shutterstock.com

Malta z dziećmi: Rabat

Po kwadransie od wyjścia z Mdiny pieszo docieramy do Rabatu – miasta, które kiedyś było jej przedmieściem. Obecnie jest samodzielnym miasteczkiem z całą masą wąskich urokliwych uliczek. W Rabacie odwiedzamy dwa zespoły katakumb: św. Pawła i św. Agaty, z grobowcami wykutymi w ścianach. Podświetlony labirynt wąskich korytarzy robi na Karolinie ogromne wrażenie.

– Mamo, tato, chodźcie tu! – woła i znika za kolejnym zakrętem. Na głównym placu w Rabacie zatrzymujemy się przy straganie ze słodyczami, żeby spróbować tutejszych przysmaków. Królują ciastka z figami oraz miodem, a także nugat i cannoli. Maltańscy rycerze przez lata wędrówek przejęli kulinarne tradycje europejskich, azjatyckich i afrykańskich narodów. W efekcie pojawiło się np. pastizzi – maltańska przekąska z ciasta francuskiego. Od samego ranka na całej wyspie unosi się zapach świeżych wypieków z malutkich piekarni. Codziennie w drodze na przystanek autobusowy kupujemy pastizzi z przeróżnymi nadzieniami.

Cud w kościele

Z dala od tłumów Spacerując po deptaku w Qawrze na północnym wybrzeżu Malty, odwiedzamy Malta National Aquarium. To nowoczesne nieduże akwarium nad samym brzegiem morza. Znalazło się tam miejsce na tunel z pływającymi wokół rybami. Karolina do dziś wspomina, że widziała rybki z „rogami”.

W drodze powrotnej zatrzymujemy się na chwilę w Moscie, gdzie zwiedzamy kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP. Świątynia posiada trzecią co do wielkości niepodpartą kopułę w Europie. Historia mówi, że w 1942 r. podczas mszy świętej niemiecka bomba przebiła kopułę i wleciała do środka kościoła. Na szczęście nie wybuchła. Zostało to uznane za cud. Replikę bomby można zobaczyć w zakrystii.

Mosta
Rotunda w Moście, fot. Shutterstock.com

Malta z dziećmi: Błękitna Grota

Wynajmujemy auto i uciekamy na spokojne, południowo-zachodnie wybrzeże wyspy. Docieramy do malowniczych klifów Dingli, wyrastających z morza na wysokość ok. 200 m. Siadamy na ławce i wpatrujemy się w puste morze oraz ledwo widoczną wyspę Filfla. Znajduje się ona na liście ochronnej dziedzictwa przyrodniczego Wysp Maltańskich. Po kilkudniowym pobycie w zatłoczonej, gwarnej wschodniej części wyspy jest to miła odmiana.

Podążając wzdłuż wybrzeża, docieramy do jednej z największych atrakcji Malty – Blue Grotto (Błękitnej Groty). Małe motorówki wypełnione turystami co chwilę chowają się w zatoczkach i okolicznych jaskiniach. Woda ma w nich kolor niebieski i lazurowy.

Pełne sieci

Niebiesko-żółto-czerwone łódeczki luzzu kołyszą się na słabych falach w porcie w Marsaxlokk. Zgodnie z legendą takie kolory przypadły do gustu morskim bogom, którzy zapewniali rybakom bogate połowy. W malowniczym porcie znajduje się wiele restauracji serwujących pyszne, świeże owoce morza. Zatrzymujemy się w przybrzeżnej knajpie na obiad. Jak chcesz zjeść najlepszą rybę, to tylko w Marsaxlokk! Wybraliśmy dzień, kiedy nie organizuje się tu targu rybnego. Chcemy spędzić czas w ciszy i nacieszyć się ostatnimi godzinami przed powrotem do domu.

– Tata, zobacz, ile tu rybek! Ławica wije się wokół łodzi. Rybacy przebierają sieci, może myślą o jutrzejszym połowie. Dobre miejsce i czas na zakończenie naszej intensywnej podróży.

Malta z dziećmi: rady rodziców

Jak dolecieć

Tanie połączenie na Maltę oferują linie Wizz Air. Koszt biletów za trzy osoby wynosi ok. 1000 zł w dwie strony. Niektóre hotele organizują wygodny transfer z lotniska. Warto dopytać się o to podczas rezerwacji noclegu. Osobom podróżującym z dziećmi radzę wynająć pokój blisko przystanków autobusowych, np. w Gzirze albo Sliemie.

Komunikacja

Transport na Malcie jest dobrze zorganizowany. Większość autobusów zaczyna swoją trasę z dworca w Valletcie. Ze względu na korki czasem się one spóźniają. Bywają przepełnione i nie zatrzymują się na przystanku. Do autobusu na Malcie zawsze wchodzi się przednimi drzwiami, żeby skasować bilet, okazać kartę lub zapłacić u kierowcy, a wychodzi się środkowymi. Przy pobycie powyżej 5 dni i częstym korzystaniu z transportu publicznego warto zaopatrzyć się w kartę tygodniową (Tallinja card) za 21 EUR (dla dzieci 15 EUR). Tańsze są karty na 12 przejazdów – za 15 EUR.

Innym popularnym sposobem zwiedzania całej wyspy są otwarte piętrowe autobusy turystyczne. W poruszaniu się po Malcie bardzo przydatna jest aplikacja na Android – Tallinja Malta Public Transport.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.