SZWECJA

Na tropie zbrodni, czyli Szwecja szlakiem kryminałów

Wiktoria Michałkiewicz, 3.06.2016

Katedra w Lund

fot.: Per Pixel Peterson/imagebank.sweden.se

Katedra w Lund
Rozległe równiny, malownicze zatoczki i czerwone domy z białymi okiennicami. Tak na pierwszy rzut oka wygląda szwedzka idylla. Jednak w powieściach mrozi krew w żyłach.

Malownicze miasteczko na południowym wybrzeżu Szwecji – Ystad – znane jest z trzech powodów: tutaj można oglądać zabytkowe domy w charakterystycznym stylu szachulcowym (niektóre najstarsze w Skandynawii) i klasztor Franciszkanów z XIII wieku, a w okolicy dokonano kilkunastu brutalnych morderstw (na szczęście fikcyjnych).

Czarna lista została zamknięta w 2013 r., czyli wtedy, gdy wydano ostatnią książkę słynnego pisarza Henninga Mankella. Jednak przez dwanaście lat na kartach dziesięciu książek Kurt Wallander, główny bohater kryminałów Mankella, miał ręce pełne roboty.

„Co by się właściwie mogło tutaj stać? W tej małej wiosce Lenarp, trochę na północ od Kadesjö, po drodze do pięknego Krageholmssjön, w samym sercu Skanii? Tutaj nic się nie dzieje”. Do czasu – zaczęło się od brutalnego zabójstwa dwójki staruszków w książce „Morderca bez twarzy” i od tej pory ani Lenarp, ani Ystad nie zaznały spokoju.

NA TEMAT:

Śladami komisarza Wallandera

A Wallander, w przerwach od przeszukiwania nowych miejsc zbrodni, krążył z kubkiem kawy z ekspresu między mieszkaniem przy Mariagatan 10 a komisariatem. Dla odmiany – i dla rozjaśnienia umysłu między przesłuchaniami świadków – czasami parkował niebieskiego Peugeota przed kawiarnią Fridolfs Konditori. Kafejka również w rzeczywistości oprócz wyśmienitej kawy słynie z kanapki ze śledziem – ulubionego dania komisarza, a od niedawna także z ciastka nazwanego na cześć literackiego bohatera. Prawdopodobnie gdyby Wallander nie istniał jedynie w wyobraźni Henninga Mankella, sam by się nim zajadał lub zaprosił na nie swoją córkę.

„Jedyna jego córka miała dziewiętnaście lat. Dopóki nie skończyła piętnastu, mieli bardzo dobry kontakt” – przez kolejne tomy powieści bohater próbuje znów nawiązać z nią dobre relacje. Gdy chce uczcić ważne momenty w życiu, zabiera Lindę do kawiarni hotelu Continental w Ystad, najstarszego w Szwecji – funkcjonującego od 1829 r. Kiedy chce przywołać wspomnienia – na plażę Mossbystrand, gdzie spędzała dzieciństwo.

Stamtąd tylko kilka kroków do miejsca, gdzie komisarzowi przychodzą najlepsze pomysły przy rozwiązywaniu kryminalnych zagadek: mistycznego Ales stenar. Nawet bez bestellerowej serii to jedna z największych atrakcji regionu – zespół kamiennych obelisków wzniesiony około 1500 lat temu, porównywany do Stonehenge, gdzie – jak twierdzą niektórzy – składano ofiary, być może z ludzi.

Ale Stenar w Szwecji

Fot. Shutterstock.com

Morderstwa w szpitalu w Lund

Zbrodnicze instynkty przetrwały w pobliskim Lund, oczywiście tylko w literaturze. Dla mieszkańców tego niewielkiego średniowiecznego miasteczka największym problemem wydaje się zakłócanie ciszy nocnej przez studentów.

Lund jest największym miastem uniwersyteckim w całej Skandynawii, którego tradycje naukowe sięgają kilkuset lat. Jednak ani budynek uczelni z imponującym ogrodem botanicznym, ani zabytkowa katedra z 1145 r., przypominająca o średniowiecznej potędze miasta, nie przyciągają fanów kryminałów pisarki Karin Wahlberg. Przynajmniej nie tak jak… miejscowy szpital, w którym autorka umieściła akcję swoich bestsellerów.

W kolejnych tomach kryminalnej serii komisarz Claes Claesson i lekarka Veronika Lundborg próbują rozgryźć tajemnice morderstw. Nie bez powodu Wahlberg wybrała na miejsce akcji szpital – jako praktykująca lekarka sama spędza tam najwięcej czasu, a pisaniem zajmuje się „po godzinach”.

Zabójcza cisza w miasteczku Fjällbacka

Również w liczącym niecały tysiąc mieszkańców cichym miasteczku Fjällbacka na zachodnim wybrzeżu Szwecji miały dziać się sceny jak z horroru. Przynajmniej według pisarki Camilli Läckberg, która właśnie w swojej rodzinnej miejscowości umieściła akcję powieści.

Być może to nie przypadek, że wjeżdżając do Fjällbacki, oprócz drewnianych wiatraków, zielonych pól latem zażółconych słonecznikami mija się… wielki cmentarz? Dróg w miasteczku jest niewiele, a większość wiedzie wzdłuż domków pomalowanych na charakterystyczny odcień „czerwieni z Falun”. Na skrzyżowaniu gości wita jedyny w mieście hotel, dopełniając sielskiego obrazka tej turystycznej miejscowości, do której „letnicy przyjeżdżają, żeby przez tydzień połowić sobie dla przyjemności”.

Bo „przed Läckberg” głównym zajęciem mieszkańców Fjällbacki było rybołówstwo – tędy przebiega szlak wędrówek dorsza. Złowiony i ususzony na klifach, został lokalną specjalnością, podobnie jak owoce morza, których było tak dużo, „że niektórzy nawet nurkowali i wyciągali homary gołymi rękami”. Z kolei przyjezdni, w tym gwiazda szwedzkiego kina Ingrid Bergman, zajmowali się kąpielami w krystalicznie czystej wodzie, spacerami i wyprawami łódką na wysepki pobliskiego archipelagu, gdzie w ciszy można łapać najlepsze okazy ryb.

Miasteczko Fjallbacka w Szwecji

Fot. Shutterstock.com

Robił to również Frans Bengtsson, bohater powieści „Kamieniarz”. „Wiedział, gdzie szukać i miał kilka stałych miejsc, gdzie połów zawsze się udawał”. Jednak – jak przystało na kryminał – pewnego dnia „musiał się mocno zaprzeć, żeby przeciągnąć makabryczne znalezisko przez burtę. Ale naprawdę przeraził się dopiero wtedy, gdy blade, ociekające wodą zwłoki głucho uderzyły o dno łodzi”.

Wątków powieści nie brakuje również na lądzie – wśród śliskich skał Kungsklippan w książce „Kaznodzieja” młody chłopak odnajduje martwą kobietę. A wśród wysp archipelagu wyróżnia się Badholmen, gdzie znaleziono wisielca.

I choć czytając kolejne powieści Läckberg, trudno nie kojarzyć miasteczka z mrożącymi krew w żyłach wydarzeniami, to w rzeczywistości mieszkańcy witają turystów z przyjaznym uśmiechem, a nie morderczym grymasem. Gościnność mają we krwi – miejscowość położona na wybrzeżu smaganym wiatrem i oblodzonym w trakcie zimowych sztormów mogła być jedynym ocaleniem dla żeglarzy i ich załóg.

Dla odwiedzających te strony namiastką morskiej przygody będzie wyprawa promem na samotne wysepki Väderöarna, gdzie gospodarze w jedynej tutaj restauracji osobiście przyrządzają świeżo złowione krewetki i ostrygi. To prawdziwa odpowiedź na pytanie: „Czy coś strasznego może się wydarzyć w Fjällbace?”.

Ciemność Kiruny

„Przedwiosenny wieczór na Torneträsk. Siedemdziesiąt kilometrów lodu ponadmetrowej grubości, upstrzonego niewielkimi domkami na płozach. To tak zwane arki (…). Pod koniec zimy mieszkańcy Kiruny wyruszyli z nimi tłumnie nad jezioro. Przez specjalny otwór w podłodze każdy wędkarz wywiercił przerębel. (...) Leif Pudas siedział w swojej arce i łowił ryby”.

Śnieg, ciemność i… krew. Tak wygląda północna Szwecja oczami pisarki Åsy Larsson. Główna bohaterka jej powieści, charyzmatyczna prawniczka Rebecka Martinsson, oprócz przestępczości musi się zmagać z ekstremalnymi warunkami „w dół od rzeki Torne”. Nauczyły ją wytrzymałości, odczytywania śladów na śniegu i wyostrzyły zmysły.

W rzeczywistości podobne umiejętności przydają się głównie rdzennej ludności Saamów, która do tej pory żyje zgodnie ze zwyczajami sprzed setek lat, poruszając się po okolicy z reniferami, a jej specjalność – suovas, czyli solone i wędzone mięso renifera pokrojone na cieniutkie plasterki i podawane z purée ze słodkich ziemniaków i żurawiną – jest przysmakiem i jednym z ulubionych dań pisarki. Ona sama z kolei, wychowana w górniczej Kirunie, z przenikliwością opisuje nie tylko zbrodnie, ale i historię tego regionu.

Północna Szwecja: Kiruna

Fot. Shutterstock.com

„Wokół kopalni tworzysz nowe społeczeństwo. Zazwyczaj nic tam nie ma, jest tylko kamienna dżungla (…). Powoli w sąsiedztwie kopalni powstaje miasteczko”. Taka jest właśnie historia Kiruny – miasta najbardziej wysuniętego na północ Szwecji. Nieliczne domy pracowników kopalni rozrzucone po okolicy koncentrują się wokół samotnych drewnianych kościołów – jak tego w Jukkasjärvi z malowanym ołtarzem Brora Hjortha z 1950 r. Są tam też zabytkowe organy, na których w kryminale Larsson znaleziono ciało zamordowanego księdza Mildreda Nilssona.

I choć w powieściach lokalna policja ma co robić, to tak naprawdę największym przestępstwem są tu wykroczenia drogowe. Absolutna cisza nie ma w sobie nic z kryminalnej grozy: „Światło księżyca spływało srebrnymi smugami na gładką skorupę śniegu. Na srebrze kładły się niebieskie cienie drzew. Rzeka spała pod lodem”.

Szwecja szlakiem kryminałów – informacje praktyczne

Dojazd

Do Ystad dostaniemy się promem ze Świnoujścia, z którego możemy też rozpocząć wycieczkę do Lund i Malmö oraz w okolice południowej Szwecji. Do Lund i Malmö kursują pociągi ze stacji położonej tuż przy terminalu portowym (przejazd ok. godziny, cena: 100 zł). Do Malmö dostaniemy się też samolotem (m.in. liniami Wizz Air z Warszawy), a następnie pociągiem do Lund.

Do Fjällbacki najwygodniej pojechać z Göteborga autobusem 871 z przesiadką w Håby na autobus 875. Podróż zajmuje ok. 2 godz., bilet: 175 SEK (ok. 80 zł). Kiruna ma dobre połączenia kolejowe i lotnicze, np. ze Sztokholmu.

Ystad

„Literackie” adresy: komisariat policji – Kristianstadsvägen 51, Fridofs Konditori – Lingsgatan 3, Hotel Continental – Hamngatan 13.

Ze strony www.wallander.ystad.se warto pobrać aplikację z mapą, która poprowadzi po mieście śladami komisarza.

Ales stenar

Do słynnych głazów w miejscowości Kåseberga kursuje autobus 392 z dworca autobusowego przy porcie w Ystad (przejazd 20 min, bilet 10 zł).

Fjällbacka

Najwygodniejszy na nocleg jest Stora Hotellet Bryggan, www.storahotelletbryggan.se.

Jedynym miejscem zakwaterowania na wyspach Väderöarna jest pensjonat Fjällbacka Fyren. Na wyspy te od czerwca do połowy sierpnia kursują z Fjällbacki łodzie (przejazd ok. 1,5 godz.). Start z Ingrid Bergmans torg.

Atrakcją jest homarowe safari, dwudniowa wycieczka połączona z połowem. Cena: ok. 1500 zł/os., www.vaderoarna.com.

Kiruna

Atrakcje: drewniany kościół z 1912 r., lodowy hotel, białe noce od maja do lipca. Godzina drogi pociągiem – Park Narodowy Abisko.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.