UKRAINA

Odessa: atrakcje i zabytki dawnej perły Morza Czarnego

Budynek opery w Odessie

fot.: Istock

Budynek opery w Odessie
  Zachodnie bulwary i wschodnie zaułki, zrujnowane pałace notabli i nowoczesne apartamenty o dyskusyjnej urodzie, a przede wszystkim łagodne morze i nagrzane słońcem plaże – dla tych miejsc warto jechac do Odessy. Odessa to portowe miasto o zagmatwanej historii, które czaruje wielokulturowością i klimatem dawnych lat  

Kiedy jechać? Sezon na Krymie jest typowo wakacyjny - trwa od czerwca do końca września. Średnia temperatura w sierpniu to 30 stopni C. Warto wspomnieć, że na początku września hucznie obchodzone jest święto miasta.

Po co jechać?

- aby zobaczyć skrzyżowanie kultur Wschodu i Zachodu

- aby podziwiać unikalną architekturę

- aby przespacerować się 40-kilometrowym pasem piaszczystych plaż, ze słynnym Bulwarem Nadmorskim

Gdzie się zatrzymać? Tani i swojski nocleg zagwarantują nam liczne kwatery prywatne - można zanocować tam już od 20 hrywien. Możliwości noclegowych jest cały wachlarz - od studenckich hosteli po luksusowe hotele, które warto zarezerwować zawczasu.

Gdzie zjeść? Odessa pełna jest różnorodnych restauracji: od słynnego amerykańskiego Steakhouse'u, po typowo ukraińską Daczę. Warto oczywiście skosztować miejscowych owoców morza. By dostać świeże produkty, najlepiej wybrać się na targ Privoz. Należy pamiętać, że ceny mogą być zaskakująco wysokie, zwłaszcza w porównaniu z noclegami. Za kolację zapłacimy około 200 hrywien.

Waluta: 1 zł to około 2,90 hrywny (UAH), 1 USD = 7,98 UAH

Najbliższa polska placówka dyplomatyczna

Konsulat Generalny RP w Odessie, Konsul Generalny Joanna Strzelczyk, ul. Uspienskaja 2/1

Więcej informacji: www.odessa.ua

NA TEMAT:

Nowa Odessa – nowa Ukraina

Miłośnikom kina Odessa kojarzy się natychmiast z jedną z najsłynniejszych filmowych scen: masakrą na monumentalnych schodach w "Pancerniku Potiomkinie" Sergieja Eisensteina, gdy mieszkańcy miasta zbiegają po niemal dwustu stopniach, uciekając przed kulami carskich żołnierzy. Ujęcia z góry, przedstawiające rząd wycelowanych karabinów i schody, po których pędzi tłum, chcąc schronić się w przyportowym kościele, wciąż chwytają za serce. Dziś kościoła już nie ma - zastąpiła go niewyględna szklana bryła salonu samochodowego; kiedy staję u szczytu gigantycznych schodów, widzę nową Ukrainę, gwarną i pełną życia; wokół krąży tłum turystów, fotografujących morze, statki i największy port w kraju. Wprawdzie jego architektura nie rzuca na kolana, ale sam port dobrze obrazuje, jak dynamicznie zmienia się Ukraina w ciągu ostatnich dwóch dekad - to nowoczesny kompleks, w którym cumują jachty z całego świata, niektóre wielkie niczym wodne miasteczka. W nocy pobliskie bulwary pulsują feerią neonów, a główny wieżowiec portu, wysunięty najdalej w stronę morza, tonie w tęczowych światłach, które odwracają uwagę od jego szkaradnej bryły.

Paryska secesja i ciemne zaułki

Schody potiomkinowskie to najważniejszy symbol Odessy, a jednocześnie klucz do historii tego miasta. Powstały na początku XIX wieku i kosztowały niebotyczną sumę ośmiuset tysięcy rubli, a miały symbolizować otwarcie się Odessy na morze. Wprawdzie na schodach nie doszło do rzezi z filmu Eisensteina, ale w trakcie rewolucji rosyjskiej miasto stanęło w ogniu walk, a kordon carskich żołnierzy otaczał je ze wszystkich stron. Zanim jednak krwawa historia przedwojennej i wojennej Rosji zmieniła kulturowy krajobraz miasta, w Odessie prężny ośrodek kulturalny stworzyli Żydzi; ich życie odmalował w opowiadaniach Izaak Babel, tworząc przy okazji najpiękniejszy literacki obraz Odessy. W mieście toczyło się życie tradycyjne jak zwoje Tory: Żydzi prowadzili sklepy kolonialne, w których sprzedawano oliwki z Grecji, marsylską oliwę, malagę z Lizbony i pieprz kajeński, bandyci szmuglowali rum jamajski i jeździli lakierowanymi powozami, na ulicach przesiadywały mamki z niemowlętami przyklejonymi do piersi, staruszki i prostytutki, mężczyźni pili wódkę z emaliowanych imbryków, a kobiety przyrządzały zrazy i koszerny drób. Choć po Żydach pozostało już tylko wspomnienie, Odessa nadal urzeka melancholijnym sznytem wschodniej Europy. Wprawdzie miasto szczyci się secesyjnymi kamienicami na wzór paryski, a wszechobecne skwery i zieleńce nadają mu klimat rodem z Madrytu, ale zapuszczając się w zaułki, można odnieść wrażenie, że czas krąży tu po swych bocznych odnogach, daleko od tego, co kojarzymy z zachodnią Europą. Obok odnowionych budowli, pokaźnych i sytych ozdobami jak wiedeńskie ciastka z kremem, nie brakuje równie pięknych, choć nieco nadgryzionych zębem czasu kamieniczek, z których tynk malowniczo odpada płatami, odsłaniając prawdziwą tkankę miasta. Wystarczy zejść w bok z głównych, zadbanych bulwarów i zanurkować w boczne ulice, by zobaczyć monumentalne okucia starych bram, prowadzących do ukwieconych podwórek, gdzie życie wylewa się z domów na ulice, a na drewnianych ławkach grzeją się staruszkowie i ich koty.

Szlak nadmorskich atrakcji Odessy

Kto woli spacer tradycyjną turystyczną trasą, powinien zacząć od głównego deptaku Odessy, ulicy Deribasowskiej, od rana tętniącej życiem, pełnej kawiarni, knajp i straganów; można tam posłuchać jegomościa w kapeluszu, wygrywającego na organkach przeboje The Beatles przy akompaniamencie psa w kubraku, albo kupić od babuszki rum z kolą, sprzedawany w plastikowych butelkach. Równie wesoło jest w parku Gorsad, gdzie roi się od sprzedawców ludowych pamiątek, babinek w kolorowych strojach, małpek na łańcuchu i wszelkiej maści muzykantów. Tych, którzy mają ochotę na jeszcze więcej egzotyki, zachwyci centrum handlowe Priwoz - targ, który ma w sobie urok Wielkiego Bazaru w Stambule; można tu kupić mydło i powidło, od egzotycznych przypraw po całkiem dobre koła do roweru.

Odessa wielokulturowa

Miasto przytula wszystkich - i Ukraińców,i Tatarów, i Rosjan, i Romów. Przez stulecia Odessa przechodziła z rąk do rąk: najpierw była kolonią grecką, potem na jej miejscu powstała słowiańska osada Kaczuba, by w XV wieku stać się częścią Rusi Kijowskiej, dostać się pod panowanie tureckie i po wydarciu Turkom, za rządów Katarzyny II, przekształcić się w główny ośrodek handlowy nad Morzem Czarnym. Odessę budowali architekci i rzemieślnicy z Włoch, Francji, Grecji i Wielkiej Brytanii, a wielokulturowość miasta dobrze oddają nazwy: plac Grecki, ulica Polska czy bulwar Francuski. Na piaszczystych miejskich plażach wylegują się przedstawiciele wszystkich narodowości; multikulturalizm panuje także wśród szukających tu szczęścia złodziejaszków i drobnych oszustów. Wytworna i bogata, ale też malowniczo zaniedbana, Odessa ma w sobie urok wschodnich rubieży, elegancję Zachodu i dynamikę portowego kotła, w którym mieszają się kultury. Widać, że Odessa nabiera nowoczesnego szlifu za niemałe pieniądze. Urok jej pozostaje jednak niezmienny. Wciąż jest równie piękna i tajemnicza, jak na kartach Bablowskich opowieści.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.