Galeria zdjęć:
Snowkite
Zima w Polsce nie musi kończyć się na stoku. Przy dobrych wiatrach można uprawiać snowkite, a gdy mróz trzyma wystarczająco długo, wspinać się po tatrzańskich lodospadach.
Ferie zimowe - Snowkite
Na pierwszy rzut oka wygląda to trochę jak fotomontaż − jakby ktoś wyciął kitesurferów szalejących na falach Morza Czerwonego i wkleił ich w zimowe tło. Rzeczywiście snowkitem parają się zwykle osoby, które latem ślizgają się na desce, korzystając często z tych samych latawców, co na morzu. Z kolei pływającą deskę z powodzeniem zastępuje snowboardowa, ewentualnie narty. Na śniegu nie jest niezbędny tak silny wiatr jak na wodzie, warto za to upewnić się, czy teren po którym chcemy śmigać, pokrywa odpowiednio gruba warstwa białego puchu.
Gdzie: Wielką zaletą snowkite’u jest możliwość poczucia typowo narciarskiej adrenaliny bez wjeżdżania wysoko w góry. Do jego uprawiania nadawać się będzie dowolna i równa łąka lub zamarznięte jezioro, choć naturalnie istnieją miejsca bardziej preferowane przez fanów tego sportu. Instruktorzy ze szkoły kitesurfingowej Kitejunkies na zimę polecają duże otwarte przestrzenie w okolicy miejscowości Sułoszowa (20 km od Krakowa). Tu dzięki odpowiedniemu mikroklimatowi pokrywa śnieżna utrzymuje się dłużej niż w innych miejscach.
Dla początkujących: Jak zapewniają instruktorzy ze szkoły Surfpoint na Helu przesiadka z wody na snowkite jest bardzo łatwa. Za to narciarzom i snowboardzistom przyda się kilkugodzinny kurs w cenie 400 zł − grupowy lub 600 zł − indywidualny. Szkolenia z instruktorem w najefektywniejszym systemie 1–1 prowadzi szkoła Kitejunkies ze Świnoujścia − koszt to 120 zł za godzinę.