Galeria zdjęć:
Aborygeni dziwili się, że przemierzam ich kraj na rowerze.Przecież w południe temperatura przekracza 34°C!
Rowerowy sukces
Po przejechaniu kolejnych 100 km zatrzymuję się w Sandfire Roadhouse na trasie Great Northern Hwy. Kilka budynków przypomina zwykłą stację benzynową – bez specjalnych wygód, ale można się umyć, a to dla mnie najważniejsze w tym upale. Temperatura praktycznie bez zmian: 35°C, ziemia rozgrzana do czerwoności, to naturalny kolor tutejszego krajobrazu. Jestem przy Wielkiej Pustyni Piaszczystej, stąd ten suchy zwrotnikowy klimat i jałowa skąpa roślinność. Spotykam pijanych Aborygenów. Nie przeszkadza im upał. Zaczynają wczesnym rankiem, a więc około południa są już dobrze napici. Wysoka temperatura tylko przyspiesza stan upojenia. Chodzą boso, zarówno w mieście, jak i w buszu, choć trzeba przyznać, że i biali nie nadużywają obuwia. I nikt się tym nie przejmuje, pełen luz. Po przejechaniu 2136 km docieram do miasteczka Newman w Zachodniej Australii. Klimat w Newman nieco się zmienił – temperatura 29°C. Doskwiera mi ból, mam poważne problemy z lewą ręką, w okolicach łokcia. Nie mogę jej rozprostować. Myślę, że to od stałego trzymania kierownicy i napięcia mięśni. W drodze było dużo podjazdów, więc pewnie przyczyniły się one do mojego stanu.