Galeria zdjęć:
Bez ketchupu
Do przeszłości przenosimy się też w trakcie wizyty w Chlebowej Chacie w Górkach Wielkich koło Brennej. „Zaczęło się od tego, że nasi synowie zbóż nie rozróżniali i nie wiedzieli, do czego maśnicka służy”, mówi Jadwiga Dudys, która wraz z mężem Marianem prowadzi Chlebową Chatę. „Chcieliśmy i im, i gościom przyjeżdżającym do naszej agroturystyki pokazać, jak się żyło kiedyś, choć przecież nie tak dawno, 100, niekiedy nawet 50 lat temu”.
Do państwa Dudysów przyjeżdżamy wraz z wycieczką. Wszyscy po kolei ubijają masło, obserwują, jak z podgrzanego zsiadłego mleka robi się ser biały. Próbuję maślanki i, po raz pierwszy w życiu, serwatki. A w piecu chlebowym już napalone, będziemy piec podpłomyki, by później spróbować, jak smakują z wcześniej przygotowanym masłem, smalcem czy miodem z pasieki państwa Dudysów. „A ketchupu nie ma?”, pyta zawiedziony wycieczkowicz.