Galeria zdjęć:
Ais Kacang
Południowa Azja: ais kacang czyli halo-halo
Co za dużo to nie zdrowo? Nie w tym wypadku. Ktoś kiedyś wymyślił, żeby wszystko to, co mu smakuje, połączyć razem. Powstał deser deserów. Po malajsku ais kacang (na zdjęciu), potocznie nazywany ABC – ais batu campur: pokruszony zmieszany lód. Na Filipinach: halo-halo, czyli mix-mix. Podstawa to drobno pokruszony lód (starty, jak do granity), fasola i słodki syrop z róży albo sarsaparilli (o wdzięcznej nazwie kolcorośl, której podobno kiedyś używano do leczenia kiły). Ale z biegiem lat każdy dorzucał do ais kacang coś swojego: słodką kukurydzę, śmierdzące cząstki owoców duriana, ciągnący się karmel, smakowe lody, galaretki agar agar (zupełnie bez smaku), gęstą śmietankę z kokosa, sztuczny czekoladowy sos, nasionka w zielonej posypce, syrop z cukru palmowego – im bardziej kolorowo, tym lepiej.
Dla mnie mistrzami są Filipińczycy, którzy na górę pokruszonego lodu do smaku dodają lody z fioletowego yamu (pochrzynu skrzydlatego), kawałki najsłodszego mango na świecie, karmelizowane banany, oczywiście czerwoną fasolę, kuleczki z tapioki (mąki z manioku), soczewicę, słodkie ziemniaki. A na to wszystko… skondensowane mleko. Smacznego!