ZAKOPANE

Bezpiecznie po Tatrach - porady TOPR-u

Góry odbijające się w Morskim Oku

fot.: Maciej Landsberg

Góry odbijające się w Morskim Oku
  Wielu wypadków w Tatrach można by uniknąć. Do wędrówki trzeba się jednak dobrze przygotować. I przygody z Tatrami nie trzeba wcale kończyć na szlaku do Morskiego Oka  

Służba TOPR-owca

W sezonie zimowym tłum z Krupówek ustawia się w kolejce na Kasprowy, latem dziarsko maszeruje asfaltem do Morskiego Oka. Owczym pędem, wraz z wycieczkami szkolnymi, udajemy się tam i my. Głównie po to, by w schronisku Nad Morskim Okiem spotkać się z dyżurującym tu Marcinem Józefowiczem. Jest on TOPR-owcem i fotografem, który na pytanie o ulubione miejsce w Tatrach odpowiada: „Tatry z daleka, z bliska, z góry, z dołu, z podziemia, o każdej porze dnia, o każdej porze roku. Kocham je całe”. Dla Marcina góry były podwórkiem, na którym się wychował. Wspinanie to jednak zajęcie egoistyczne. Hartuje ducha, kształtuje charakter, ale wszystko nastawione jest właśnie na samego siebie. Chciałem, żeby ludzie coś z tej mojej pasji do gór mieli”, mówi Marcin, gdy siedzimy w słońcu na balkonie jego dyżurki z widokiem na dopiero co rozmarznięty staw. Marcin Józefowicz tydzień spędza tutaj na dyżurze, na kolejny schodzi w doliny, do domu. „To nie jest praca łatwa, wizja romantycznej, pełnej idei służby w górach i słońcu zderza się z twardą rzeczywistością”, opowiada. „Bo działać trzeba często w parszywych warunkach, gdy wszyscy inni uciekają, zostaje się bez publiki i bez poklasku”.

NA TEMAT:

Bezpiecznie po Tatrach

„Czy wielu wypadków dałoby się uniknąć?”, pytam. „Większości, ale zdaniem TOPR-u, choć może to zabrzmi brutalnie, każdy ma prawo zabić się w Tatrach. Byle zrobił to świadomie. A świadomym trzeba być zagrożenia, przygotować się do trekkingu, chodzenie zacząć latem, nie zimą. Na początek przejść się dolinami, później szlakami do schronisk, spokojnie, bez pośpiechu. No i wcale nie trzeba przeciskać się w tym tłumie. Zamiast iść Doliną Kościeliską, wystarczy wybrać się do równie pięknej Doliny Chochołowskiej, a zamiast nad Morskie Oko przejść się np. do Pięciu Stawów, do jedynego w Polsce schroniska, gdzie nie da się dojechać. Siła mięśni jest jedynym sposobem, aby tam dotrzeć”.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.