Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Katowice: sprawdzone miejsca na kulturalny clubbing. Co warto zobaczyć w Katowicach
Karolina Domagalska, 22.08.2011
Z DJ-em Maksem Skibą planujemy mały bar crawl, czyli szwędanie się po barach lub w dosłownym tłumaczeniu czołganie. Spotykamy się w Katowickim Złotym Ośle. Wnętrze tej wegetariańskiej knajpki pomalował Andrzej Urbanowicz, malarz legenda, założyciel pierwszej w Polsce wspólnoty buddyjskiej. Orientalne wzory na ścianach są równie przyjazne jak ceny. Zupa dnia kosztuje 4 zł, a zestaw dnia plus dwie sałatki 10 zł. „W Katowicach jest kilka fajnych miejsc, ale czasem przez miesiąc nie wiesz, co wybrać, a potem przez kolejny panuje nuda”, diagnozuje Maks. porcja dla dwóch osób. Siadamy pod wielką trąbką samolotem pikującą nad głowami gości i wreszcie zamawiamy piwo.
NA TEMAT:
Ulica Mariacka - kultowy deptak Katowic
Z Osła idziemy na Mariacką, którą miasto podsuwa mieszkańcom jako przyjazny deptak. Na razie kolorowe i oświetlone ławki świecą pustkami. W kamienicy numer 20 znajduje się bar Dekadencja, na drugim piętrze herbaciarnia Czakram. Ale my wybieramy chłodny i nowoczesny Archibar, czyli, jak nazwa wskazuje, knajpę architektów. „Wśród miejsc wartych odwiedzenia mamy jeszcze Inkubator, Zanzibar i Megaklub nastawiony na duże koncerty. Najlepiej w knajpie wziąć »Ultramarynę«, tutejszy odpowiednik »Aktivista«, i sprawdzić, co w trawie piszczy”. Nasz kraul po barach nie zapowiada się widowiskowo, ponieważ z Bytomia, gdzie śpimy, przyjechaliśmy samochodem. Dlatego po wizycie w kultowej Hipnozie, gdzie po raz pierwszy w Polsce wystąpiły takie gwiazdy takie jak Jimi Tenor, Cinematic Orchestra czy Jaga Jazzist, zawijamy się do bytomskiego Fantoma. Obydwa kluby, o wspólnym właścicielu, przyciągają nie tylko ofertą muzyczną, ale i kulinarną. Kolosalne zapiekanki i naleśniki to
Cichy boom kulturalny
Na polskiej mapie Katowice pojawiają się zazwyczaj przy okazji jakiegoś show w Spodku. Dlaczego tak samo głośno nie jest o corocznym festiwalu Ars Cameralis, który od 17 lat sprowadza gwiazdy największego formatu? Po odpowiedź zgłaszam się do Marka Zielińskiego zajmującego się jego organizacją. Spotykamy się w Rondzie Sztuki – galerii w nowym budynku pośrodku ronda Ziętka. Wokół wznoszą się same giganty: pomnik Powstańców Śląskich, największy i najcięższy pomnik w Polsce, Superjednostka – jeden z największych budynków mieszkalnych Polski (762 mieszkań, w których można zameldować 3000 osób) oraz największa w Polsce hala widowiskowo-sportowa – Spodek. Osiągnięcia Ars Cameralis są nie mniej imponujące. To oni pierwsi wystawili Hansa Bellmera, ściągnęli do Polski Johna Zorna czy Kronos Quartet. „Nazwa jest myląca. Festiwal łączy wszystko: taniec, malarstwo, fotografię. Gdy zaczynaliśmy, za wcześnie było na interdyscyplinarność. Dziesięć lat temu pisano, że festiwal to zakalec z samymi rodzynkami, później, że sernik z rodzynkami, a teraz, że to coś w rodzaju bombonierki”, opowiada Zieliński. W trakcie rozmowy dociera do mnie, że festiwal jest miesięcznym świętem sztuki, które nie szuka rozgłosu, bo skierowany jest do swojej lokalnej publiczności.„Na Śląsku wszystko jest ukryte w podziemiach, nawet rzeka w Katowicach – Rawa – płynie pod miastem. Myślę, że festiwal, który toczy się tak trochę mimochodem, wpisuje się w ten rodzaj śląskiej specyfiki”. „Tutaj panuje taka dziwna energia”, ciągnie Zieliński. „Kiedyś pojechałem z kolegą do Niemiec i on mnie codziennie wyciągał do galerii i muzeum. W końcu zaproponowałem, żebyśmy jeden dzień odpoczęli. Na co odparł: jak jestem na Zachodzie, to energię odnajduję tylko w galeriach. Na Śląsku tego nie potrzebuję, wystarczy, że wyjdę na ulicę. I coś w tym jest”.
Jedzenie, picie i balowanieZłoty Osioł Smaczna i tania knajpa wegetariańska. adres: ul. Mariacka 1 Restauracja Cristallo Restauracja w pięciogwiazdkowym hotelu Monopol. W karcie m.in. suflet z dyni ze smażonymi karczochami na fondue serowym, tuńczyk marynowany z koprem włoskim, limonką i kolorowym pieprzem, a na deser nugat z gorzkiej czekolady z lodami z kminku. adres: ul. Dworcowa 5 Kluby Hipnoza i Elektro Kultowe kluby, które zawsze pękają w szwach. Oprócz wysokiej klasy oferty muzycznej najesz się do syta. adres: pl. Sejmu Śl. 2 (budynek Górnośląskiego Centrum Kultury) Inqubator Klub z renomą, funkcjonuje od lat 90. adres: ul. Dworcowa 2 Archibar Nowoczesna knajpa architektów adres: ul. Dyrekcyjna 9 Dekadencja Przytulny bar z herbaciarnią Czakram na drugim piętrze adres: ul. Mariacka 20 SztukaRondo Sztuki Rondo im. gen. J. Ziętka 1 Górnośląskie Centrum Kultury pl. Sejmu Śląskiego 2 Muzeum Śląskie ul. Korfantego 3 Galeria Szyb Wilsona ul. Oswobodzenia 1 |
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również:
- Genewa: co warto zobaczyć, atrakcje i zabytki stolicy dyplomacji
- Ciekawa światowa stolica: MOSKWA - przewodnik na weekend
- Warszawa: Modny Plac Zbawiciela, orientalne restauracje i wielkie zakupy
- Mazury: atrakcje i polecane miejsca na nocleg w Puszczy Piskiej
- Szczecinek - zabytki i atrakcje, co warto zobaczyć
- Wiedeń: zdjęcia, Hundertwasser i erotyka