Ciekawostki ze świata

Dwie waluty Kuby i kosmiczne monety. Tego nie wiedzieliście o pieniądzach

Aleksandra Synowiec, 22.08.2018

Podróż w świat walut też może być przygodą

fot.: www.shutterstock.com

Podróż w świat walut też może być przygodą
O wyższości dużych głów nad małymi, wyborach najpiękniejszego banknotu i monetach z kosmosu – podróż dookoła świata tropem pieniężnych ciekawostek.

Pieniądze są przede wszystkim środkiem, który umożliwia podróże. Ale podróż w świat walut też może być fascynującą przygodą.

Największy banknot świata wypuściła w tym roku Malezja – ma on wymiary 37 na 22 cm, czyli jest większy niż kartka A4.

Największą wartość ma z kolei nominał 10 tysięcy dolarów singapurskich – w przeliczeniu ponad 27 tysięcy złotych! Tego banknotu na pewno nie chcielibyście zgubić.

NA TEMAT:

Miss banknotów

Według ONZ na świecie w obiegu jest 180 oficjalnych walut. Różnią się wielkością, wartością i… urodą – mają nawet własne konkursy piękności. Międzynarodowe Towarzystwo Pieniądza Papierowego wybiera banknot roku. W szranki stają banknoty wydane w danym roku kalendarzowym, funkcjonujące w powszechnym obiegu oraz wyróżniające się walorami artystycznymi bądź unikalnymi zabezpieczeniami. Obecna „miss universum” to 10 franków szwajcarskich. Banknot ten pokonał m.in. 7 dolarów Fidżi, 100 koron norweskich i 40 franków dżibutyjskich.

Franki szwajcarskie
Franki szwajcarskie, fot. Shutterstock.com

Jeden kraj, dwie waluty

W niektórych krajach funkcjonują dwie waluty. W Panamie oficjalnie można płacić dolarami amerykańskimi i balboas, w Bhutanie przyjmują zarówno miejscowe ngultrum, jak i indyjskie rupie. Na Kubie w obiegu są dwa rodzaje pesos: CUC (peso convertible – wymienialne) i CUP (peso cubano – kubańskie).

– Pierwszych używają turyści. Obowiązują przy zakwaterowaniu, w muzeach, turystycznych knajpach, barach, sklepach z zagranicznymi produktami czy w turystycznych busach – mówi Paulina Lewandowska, przewodniczka po Kubie i autorka bloga Z Pamiętnika Podróżoholika. – Druga waluta (CUP) używana jest częściej przez miejscowych, ale i my bez problemu możemy nią płacić. Przyda się w knajpach dla miejscowych, na ulicznych straganach z owocami czy w lokalnym transporcie. Warto wymienić i CUC, i CUP i zawsze mieć przy sobie trochę jednej i drugiej waluty – radzi.

Kuba
Kto planuje na Kubie uliczne zakupy, musi zaopatrzyć się w peso kubańskie (CUP), fot. Shutterstock.com

U cinkciarza czy na czacie?

Z kolei peso argentyńskie ma dwa kursy: sztywny oficjalny i czarnorynkowy. Różnica między nimi nie jest już tak wielka jak kilka lat temu, ale wciąż bardziej opłaca się korzystać z usług ulicznych cinkciarzy niż banków.

– Do Argentyny przyjechałem z Chile, chciałem wymienić jedne peso na drugie. Byłem pewien, że w Salcie, stolicy prowincji, nie będzie z tym problemu. Okazało się, że jedyny kantor w mieście zbankrutował, ale pod nim stoi tłum cinkciarzy – opowiada Arkadiusz Winiatorski z bloga Stones on Travel, który od dwóch lat podróżuje po Ameryce Łacińskiej. – Uznałem, że lepiej zaufać bankowi. Wziąłem numerek i czekałem na swoją kolej. Po bitych trzech godzinach podszedłem do okienka i dowiedziałem się, że chilijskich pesos nie wymieniają. U cinkciarzy nie było problemu, mieli nawet japońskie jeny. A kurs euro i dolarów lepszy niż w banku – dodaje.

Również w Chinach wymiana pieniędzy może być czasochłonną przygodą. – Prywatnych kantorów prawie tu nie ma. Oficjalnie pieniądze wymienia się w Bank of China lub innych większych bankach. To żmudna procedura, paszport turysty skanuje się z pięćdziesiąt razy – wyjaśnia Rita Frieske, Polka mieszkająca w Chinach od ośmiu lat. – Istnieje więc szara strefa, w ukryciu działają cinkciarze. Są też grupy na lokalnym komunikatorze WeChat. Oferują wymianę waluty, nie zważając na to, że Wielki Brat patrzy. Najlepszą i najłatwiejszą opcją jest jednak według mnie podjęcie gotówki z bankomatu – ocenia.

Duże głowy i kosmiczne quidy

Jeśli zdecydujemy się zabrać w podróż gotówkę w dolarach, pamiętajmy, że w poszczególnych krajach preferuje się różne ich rodzaje. W Egipcie chętniej wymienia się dolary „z dużą głową”, czyli wydane po roku 2000. W Meksyku warto mieć banknoty studolarowe – jest na nie inny, korzystniejszy kurs. W Ekwadorze, gdzie dolary amerykańskie są walutą, sprawdzą się raczej mniejsze nominały. Te powyżej 20 przyjmowane są niechętnie.

Coraz popularniejsze stają się też transakcje bezgotówkowe. Możliwe, że już niedługo będziemy podróżować bez banknotów i przygód związanych z ich wymianą. Na dłuższą metę pieniądze mogą się jednak okazać fizycznie potrzebne. Turyści już szturmują kosmos, a tam płacenie kartą nie jest możliwe. Stworzono więc pieniądze o nazwie quid (Quasi Universal Intergalactic Denomination). Mają one formę przezroczystych krążków z polimeru.

Czy w portfelach przyszłych turystów zamiast pesos, koron i kart będą właśnie quidy? A może coś jeszcze innego?

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.