WĘGRY

WĘGRY Winobranie w dolinie Tokaju

Magda i Mirek Osip-Pokrywka, 18.09.2014

Węgry, dolina Tokaju

fot.: Mirek Osip-Pokrywka

Węgry, dolina Tokaju
Nigdzie na świecie nie robi się tak dobrego białego słodkiego wina jak w dolinie Tokaju. Ryzykowne stwierdzenie? Warto je sprawdzić w czas winobrania.
Węgry, dolina Tokaju
Węgry, dolina Tokaju

Dolina Tokaju

Tutaj zaczęła się kilkusetletnia już historia wspaniałych węgrzynów, czyli białych win węgierskich. Warunki do upraw są wręcz wymarzone. Słonecznych dni w roku nie brakuje, okoliczne niezbyt wysokie wzgórza stanowią dla winorośli idealne podłoże, zaś dostatek wody zapewnia pełnię dobrobytu winiarskiego zagłębia. A wszystko wzięło swój początek u stóp Łysej Góry (węg. Kopasz-hegy, znana również jako Tokaji-hegy, 512 m n.p.m.).

Był wiek IX. W widłach dwóch rzek, u stóp niewysokiego wzgórza rozbił się obóz madziarskiego wodza Arpada. Nie znał on dobrze terenu i nie wiedział, w jakim kierunku powinien dalej zmierzać. Wysłał więc na zwiady jednego ze swych żołnierzy. Turzol – tak miał na imię zwiadowca – wdrapał się na górę Tokaj, skąd ujrzał łagodne zachodnie zbocza porośnięte winoroślą. Tak bardzo spodobała mu się okolica, że postanowił w niej osiąść. Tak powstała wioska Tarcal. Po drugiej zaś stronie góry, nad Bodrogiem wyrósł Tokaj, który przyćmił swą sławą całą okolicę i zawojował świat wina. Pełna nazwa regionu to Tokaj-Hegyalja. Dziś jest tutaj 31 osad, w tym trzy główne, tworzące trójkąt wokół Łysej Góry: Tokaj, Sátoraljaújhely i Abaújszántó.

NA TEMAT:

Węgry, dolina Tokaju
Węgry, dolina Tokaju

Polak, Węgier i Szkot

Po raz pierwszy Polacy mieli okazję skosztować wina z Tokaju pod koniec XV wieku. W 1490 r. polski królewicz Jan Olbracht wyruszył na Węgry z zamiarem objęcia tamtejszej korony. Nie zdobywszy jej, w drodze powrotnej „zatrzymał się” jeszcze na zamku w Tokaju, który obiecał odstąpić w zamian za dwa tysiące beczek wina. Tak też tokaj po raz pierwszy trafił na dwór w Krakowie. Na przestrzeni wieków bywało i tak, że krakowskie piwnice miały największy skład węgierskiego wina na świecie. To jednak nie Kraków miał na nie monopol. W połowie XVII w. handlem tokajem zasłynął pewien kupiec z Krosna Wojciech Portius, a właściwie Robert Gilbert Porteous Lanxeth – Szkot z pochodzenia.

Tokaj

Tokaj to stosunkowo niewielkie, niespełna 5-tysięczne miasteczko, którego nazwę zna na pewno każdy Węgier, jeśli nie każdy Europejczyk, a już z pewnością każdy miłośnik boskiego trunku. Malowniczo położone, oblane wodami Cisy i Bodrogu, jest stolicą winiarskiego regionu. Każdego roku w październiku odbywa się tu największa impreza w trakcie wielkiego święta tokajskich win, celebrowanego we wszystkich miejscowościach regionu. W Tokaju znajdują się również jedne z najstarszych piwnic winiarskich – piwnice Rakoczego.

Jeśli ktoś fascynuje się historią wielkich rodów, może pojechać do miasta Szerencs, gdzie w krypcie kościoła reformatów zobaczy grób pochowanego Zygmunta Rakoczego. Wracając do wina; aby przyjrzeć się, jak współcześnie prowadzi się duże winnice, warto odwiedzić choćby piwnice Erzsébet. Z kolei w niepozornym miasteczku Abaújszántó, gości chętnie przyjmą miejscowi winiarze wytwarzający trunek głównie na własny użytek. W samym Tokaju zaś znajduje się miejscowe muzeum (ul. Bethlen Gábor 13) poświęcone historii winiarstwa w regionie.

Który tokaj najlepszy?

Najpopularniejszym, a przy tym najtańszym tokajem jest furmint, występujący w wersji wytrawnej i półsłodkiej. Znacznie rzadziej spotykany jest tokaj szamorodni, wytrawny lub słodki, którego produkcja wymaga przynajmniej 3 lat leżakowania w beczkach. Jeszcze innym rodzajem jest esencja [węg. tokaji eszencia], znacznie bardziej przypominająca sok winogronowy niż wino, tę jednak najczęściej spróbować można bezpośrednio w winnicach.

No i jest aszú – bodajże najsłynniejsze wino tego regionu. Posiada niezwykły aromat, niepowtarzalny owocowy bukiet i nasyconą słoneczną barwę, a przede wszystkim jest cudownie słodkie. Sam Ludwik XIV, spróbowawszy aszú, okrzyknął je „winem królów i królem win”. O powstaniu trunku krąży mnóstwo legend; jednak wygląda na to, że sprawcą słodkiego zamieszania był zwykły przypadek.

Któregoś lata na początku XVII w. mieszkańcy Tokaju, zajmujący się głównie uprawą winorośli, schronili się w lasach przed nadjeżdżającym wojskiem tureckim. Najeźdźcy tak bardzo spodobały się te malownicze tereny, że rozbił obóz aż do późnej jesieni. Gdy Turcy opuścili dolinę Tokaju, niezebrane na czas winogrona pokryła pleśń, zamieniając je w miękkie rodzynki. Zarabiający winem na chleb miejscowi postanowili je mimo wszystko zebrać. Na szczęście! Okazało się bowiem, że szlachetna pleśń botrytis, powodująca powolne wyciekanie wody z owoców, przyczyniła się do znacznego podniesienia w nich poziomu cukru. Pierwsze wino z przymusowego późnego zbioru było tak dobre, że postanowiono już co roku część winogron zbierać jesienią.

O ostatecznej słodkości aszú decyduje ilość koszy [węg. puttonyos, po staropolsku putni] dotkniętych szlachetną pleśnią winogron dodanych do beczki wina. Beczka, w której robi się wino, ma pojemność 136 litrów, zaś putnia, czyli zakładany na plecy kosz, mieści 25 kg winogron. Im więcej putni w winie, tym ono słodsze, a zarazem i droższe.

Winobranie w dolinie Tokaju

Festiwal winobrania odbywa się w pierwszy weekend października, w 2014 r. będzie to weekend 04-05.10. To największa impreza tego typu w regionie i okazja, by przyjrzeć się z bliska winiarskiej kulturze i tradycjom – bogaty program obejmuje pochód winiarzy, prezentacje poszczególnych winnic, targi i folklorystyczne pokazy.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.