Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
KLM wraca do Chile – o wznowionym połączeniu i planach na przyszłość rozmawiamy z dyrektorem KLM
Rozmawiała Karolina Tomas, 19.02.2014
2 lutego holenderskie linie lotnicze KLM po 14 latach wznowiły połączenie z Amsterdamu do Santiago de Chile, powiększając tym samym swoją ofertę o kolejny kraj Ameryki Południowej. Z okazji lotu inauguracyjnego odbyliśmy krótką rozmowę z Pieterem Elbersem - Dyrektorem Operacyjnym KLM.
Karolina Tomas: Dlaczego połączenie między Amsterdamem a Santiago zostało zawieszone w 2000 roku?
Pieter Elbers: Kiedy w 2000 roku wstrzymaliśmy loty, sytuacja ekonomiczna w Ameryce Południowej była dość niestabilna i nie opłacało nam się utrzymywać tych połączeń. Dlatego wstrzymaliśmy połączenia do krajów Ameryki Południowej.
Dlaczego zdecydowaliście się przywrócić połączenie właśnie teraz, w 2014 roku?
Przez ostatnie 14 lat obserwowaliśmy znaczny wzrost ekonomiczny w tej części świata. Sytuacja w Brazylii czy Argentynie poprawiła się nieco wcześniej, dlatego w 2011 roku przywróciliśmy loty do Buenos Aires i Rio de Janeiro. W lutym 2014 roku przyszła pora na Santiago. Połączenia z Chile nigdy nie zawiesiło Air France, dlatego teraz mogliśmy połączyć siły i na istniejącym już fundamencie stworzyć sprawną, mocną grupę.
Jak obecnie wygląda zainteresowanie kierunkiem? Na konferencji prasowej wspominał Pan, że wszystkie bilety na lot inauguracyjny do Chile zostały wyprzedane.
Tak, samolot był pełen i byliśmy mile zaskoczeni liczbą rezerwacji. Umieściliśmy nowe połączenie w systemie rezerwacyjnym zaledwie kilka miesięcy temu i jeśli spojrzeć na rezerwacje na kolejne loty, wygląda to bardzo obiecująco. Ten sukces zachęcił nas do poważniejszego myślenia o Ameryce Południowej.
Samolot linii KLM / shutterstock
NA TEMAT:
A które kierunki cieszą się największa popularnością?
Jeśli chodzi o Amerykę Południową, Lima i Sao Paulo.
A ogólnie na świecie, nie tylko w Ameryce Południowej?
Jest kilka krajów, w których udało nam się nawiązać dobrą współpracę z lokalnymi partnerami. Na przykład w Panamie nawiązaliśmy współpracę z Copa Airlines. Latamy również do Nairobii i Kenii. W Malezji kooperujemy z Malaysia Airline, latamy do Kuala Lumpur. To najbardziej intratne połączenia w naszej sieci.
A czy można jakoś porównać te połączenia z tymi europejskimi?
Europa to zupełnie inny temat. Choćby dlatego że na trasach europejskich korzystamy z samolotów wąskokadłubowych. Natomiast jeśliby brać pod uwagę liczbę pasażerów, najpopularniejszymi kierunkami są właśnie te europejskie. Jak chociażby Frankfurt, Barcelona, Madryt, czy oczywiście Paryż.
A w jakich kierunkach planujecie rozbudować sieć połączeń?
Rozbudowujemy siatkę połączeń w rozwijających się gospodarczo krajach, w związku z czym wzrosła liczba lotów do Chin, gdzie uruchomiliśmy mnóstwo nowych połączeń. Również Ameryka Południowa, w tym właśnie Chile, należy do rosnących rynków. Ale fundamentem naszej siatki nadal pozostają połączenia północnoatlantyckie, gdzie efektywnie współpracujemy z Deltą i Air France.
W Polsce KLM obsługuje dwa porty lotnicze - w Warszawie i w Krakowie, czy planujecie rozbudować siatkę połączeń w naszym kraju?
Na chwilę obecną niestety nie planujemy rozbudowy sieci połączeń w Polsce. Krakowa nie obsługujemy samodzielnie, ale oferujemy rejsy codesharowe z Air Berlin, więc można powiedzieć, że szukamy sposobów na rozszerzenie naszej oferty na polskim rynku.
A co robicie, żeby przyćmić konkurencję? Macie jakieś promocje lub oferty specjalne, o których warto by wspomnieć już teraz?
Sporo inwestujemy w nasze usługi i produkty, jak na przykład siedzenia w klasie biznesowej, które można całkowicie rozłożyć, tak jak łóżko. Do lata tego roku będą już dostępne w Boeingach 747, a jesienią pojawią się również na pokładach Boeingów 777-200 i 300. Inwestujemy w menu pokładowe i obsługę pasażerów. I wreszcie staramy się być bliżej naszych klientów dzięki serwisom społecznościowym. Obiecujemy wszystkim naszym pasażerom, że jeśli wyślą wiadomość za pośrednictwem mediów społecznościowych, otrzymają odpowiedź w przeciągu godziny. To znacznie szybsze rozwiązanie niż za pośrednictwem infolinii.
Faktycznie, zauważyłam, że macie też własny profil na Twitterze.
Tak, mamy profil na Twitterze i Facebooku. Obecnie zatrudniamy ponad 130 osób, które odpowiadają na pytania w 10 różnych językach. Nawet dzisiaj w drodze z lotniska odwiedziłem lokalne call center, tu w Santiago, które obsługuje całą Amerykę Łacińską.
Wspomniał Pan również o posiłkach. Muszę przyznać, że jedzenie pokładowe naprawdę bardzo mi smakowało. Czy planujecie jakieś urozmaicenia w Waszym menu?
Stale zmieniamy nasze menu. Zwłaszcza na najbardziej uczęszczanych trasach – zmieniamy je co dwa, trzy miesiące. Próbujemy też eksperymentować. Na przykład podczas niektórych nocnych lotów, serwujemy znacznie lżejsze posiłki niż za dnia.
A jeśli miałby Pan wskazać największy sukces w historii KLM?
Największym sukcesem było samo powstanie linii lotniczej, wobec wszelkich przeszkód - w tym roku obchodzimy 95. urodziny. Również budowa lotniska Amsterdam Schiphol, z którego latamy. To lotnisko położone poniżej poziomu morza, w kraju o niewielkiej populacji i mimo wszystko udało nam się przebić do światowej czołówki. Sukcesem jest także komunikacja z klientem za pośrednictwem mediów społecznościowych. Nawiązaliśmy też udaną współpracę z wieloma liniami lotniczymi, dzięki czemu udało nam się zwiększyć zasięg lotów.
Samoloty KLM na lotnisku Amsterdam-Schiphol / shutterstock
Czy pamięta Pan najdziwniejszą, najbardziej zaskakującą sytuację, jaka miała miejsce na pokładzie Waszych samolotów?
Rocznie podróżuje z nami 27 milionów pasażerów, razem z Air France codziennie na pokładach naszych samolotów gościmy od 70 do 80 tysięcy ludzi. Zdarzały się nam już porody na pokładzie, nagła śmierć pasażera, ludzie zakochują się w samolotach... no może nie dochodzi do rozwodów (śmiech), ale do kłótni jak najbardziej.
Jak radzicie sobie z takimi incydentami, jak na przykład poród czy śmierć na pokładzie?
Mamy oczywiście specjalne procedury, więc już na szkoleniach nasza załoga uczy się radzić sobie w podobnych sytuacjach. Podczas lotu zazwyczaj pytamy – i jestem przekonany, że słyszała Pani to pytanie już wcześniej – czy leci z nami lekarz. I co ciekawe wśród pasażerów zawsze jest co najmniej jeden lekarz, lub chociaż osoba z doświadczeniem medycznym. Jeżeli możemy zrobić natychmiastowy przystanek, lądujemy. Jeśli byłoby to zbyt niebezpieczne lub jest to niemożliwe, jak np. podczas lotu nad oceanem, musimy poradzić sobie inaczej. Szkolimy naszych pracowników, by byli przygotowani na podobne sytuacje. I to jest dość zabawne – uczulamy ich również na sytuacje, które prawdopodobnie nigdy nie będą miały miejsca.
W Polsce trwają właśnie ferie zimowe. Planujecie jakieś specjalne promocje związane z przerwami wakacyjnymi, świętami czy długimi weekendami? Na przykład jakieś pakiety rodzinne?
Dla każdego kraju, do którego oferujemy połączenia, mamy sporządzoną listę świąt. W przypadku Polski zespół Air France-KLM przedkłada propozycję do centrali, zaznaczając, że wkrótce będziecie mieli dłuższy weekend czy jakieś święto. Najlepiej szukać takich informacji na naszej stronie internetowej. Aktualnie odnawiamy nasze witryny dla każdego kraju.
* KLM operuje na trasie Amsterdam-Santago de Chile trzy razy w tygodniu – we wtorki, czwartki i niedziele z Amsterdamu i w poniedziałki, środy i czwartki z Santiago. W obu przypadkach pasażerów czeka krótki przystanek w Buenos Aires.
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również:
- Azja i Ameryka Południowa taniej z KLM. Tylko do jutra!
- Bilbao, Zagrzeb i Turyn - nowe kierunki w letnim rozkładzie KLM
- Johannesburg, Kuala Lumpur i Panama od 2 do 3 tys. zł – superpromocja KLM do...
- Bilet w jedną stronę: Paryż za 292 zł z Air France
- USA i Kanada 40% taniej przez 3 dni: Chicago, Los Angeles, Montreal
- Cinemaya Panamericana: Wyprawa śladami Tony'ego Halika