Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Jak zorganizować wyprawę rowerową? 5 pytań na początek podróży
Ania i Robert „Robb” Maciąg, 14.03.2016
To najczęściej czas decyduje o precyzji przygotowań i planowania. Im krótsza podróż, tym więcej trzeba go poświęcić przed wyjazdem i odwrotnie – w długiej podróży wszelkie nasze niedopatrzenia znikną w natłoku przygód, przeżyć i codziennych wydarzeń. Jeżeli masz tylko 3 tygodnie urlopu i chcesz zobaczyć jak najwięcej, musisz bardzo dobrze zaplanować każdy dzień. Może to odebrać całej wycieczce element przygody, ale przynajmniej wyciśniesz z każdego dnia tak dużo, jak tylko będzie to możliwe. Nie panikuj jednak, gdy coś pójdzie niezgodnie z planem. Podstawą przygody jest właśnie to, co niespodziewane, otwórz się więc na improwizację. Nie martw się, jeżeli nie masz ścisłego planu – nie będzie też stresu, czy go wykonasz. Pamiętaj, żeby planowanie nie zabiło całej radości i przygody. Nie jedź szybciej od roweru, jak mawiają rowerowi turyści. To twoja podróż i nikt nie wie lepiej od ciebie, jak ją przeżyć.
Początkujący, jak i ci, którzy już wiele razy zwiedzali świat na dwóch kółkach, zawsze powinni odpowiedzieć sobie na 5 podstawowych pytań, które zdeterminują charakter podróży.
1. Dokąd chcesz jechać?
Od tego zależy niemal wszystko – jakie zabierzesz ze sobą ubranie, jakich wiz potrzebujesz, ile pieniędzy, jaki rower itd. Inaczej spakujesz się do Bułgarii, a w inny sposób do Indii. Jeszcze inaczej na wycieczkę dookoła rodzinnego miasta czy na polską ścianę wschodnią.
2. Kiedy jedziesz?
Wiosną? Zimą? A może porą suchą lub deszczową? Każda z odpowiedzi znów zmienia zawartość sakw. Znikają ubrania zimowe, a pojawiają się szorty. Wiadomo.
3. W jaki sposób chcesz pokonać trasę?
Twoim celem jest jak najszybsze przejechanie jakiejś słynnej drogi, czy wręcz przeciwnie – jak najdłuższy pobyt w danym regionie? Od tego zależy, czy zabierzesz tylko najpotrzebniejsze rzeczy w jedną sakwę czy wręcz przeciwnie – spakujesz się wygodnie, weźmiesz ze sobą dużo drobiazgów, które nie będą ci przeszkadzały podczas spokojnej jazdy. Styl jazdy determinuje ilość rzeczy, a także rodzaj roweru, jaki będzie ci potrzebny.
4. Ile masz pieniędzy?
Wiadomo, że kto ma mało pieniędzy, zabierze ze sobą więcej rzeczy. Jeżeli nie przejmujesz się kosztem wycieczki, nie bierzesz namiotu i całego sprzętu kempingowego. Jedziesz „na lekko”, śpisz w hotelach. Nie męczysz się z kilkoma sakwami wypchanymi śpiworem, namiotem i całą resztą.
Co innego, gdy starasz się oszczędzać i nie przewidujesz zbyt częstych noclegów w hotelach. Wtedy, niestety, wozisz ze sobą cały swój dobytek. W zamian za to nie tylko oszczędzasz, ale i śpisz, gdzie tylko sobie zażyczysz. Nie musisz dojeżdżać kolejnych kilometrów pomimo zmęczenia, po prostu rozbijasz swój własny hotel w najpiękniejszym miejscu po drodze.
5. Z kim chcesz jechać?
Każda z opcji ma swoje plusy i minusy. Załóżmy, że jedziesz sam. Jesteś kierownikiem wyprawy, jej sterem i motorem. Nikt nie mówi ci, co masz robić, nikt nie prosi o kolejną przerwę ani nie pyta, czy moglibyście pojechać w lewo, zamiast w prawo. Twój czas należy tylko do ciebie, a wszystkie myśli i spostrzeżenia pozostają na zawsze twoje. To „ja sam” wygląda trochę inaczej, gdy jesteś chory, zmęczony lub zwyczajnie samotny. Nie ma obok nikogo, kto popchnąłby cię kolejne kilka kilometrów i kto razem z tobą zachwycałby się cudownym zachodem słońca.
Druga opcja – jedziecie we dwoje. Żadne z was nie jest już szefem i panem swojego czasu, ale w zamian za to jedziesz z partnerem. Człowiekiem, na którym możesz polegać i który daje ci poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty. Czasem jednak długa bliskość może was do siebie zniechęcić. Wkrada się nerwowość, to, co kiedyś śmieszyło, dziś denerwuje. Ale na szczęście jedziecie rowerem. Pozwólcie sobie na samotność we dwoje i jedźcie w odległości 100-200 metrów od siebie i do wieczora zdążycie się za sobą stęsknić.
Trójka nie jest dobrą kombinacją. Chyba, że jadą trzej kumple lub trzy koleżanki. Dłuższej jazdy w stylu „para+1” próbowało wielu i rzadko komu udało się wyjść z tego cało. Wszystko, co dzieje się w większej grupie, kręci się teraz wokół grupy jako takiej. Już nie tak łatwo ktoś zaprasza was do domu, ale w zamian za to świetnie się bawicie. Mając siebie, już nie potrzebujecie ludzi „z zewnątrz” i samo miejsce wyjazdu też nie jest takie ważne. Plusem jest to, że cały sprzęt kempingowy można podzielić pomiędzy kilka osób, a nie jak w jeździe samemu, gdy wszystko jest na twojej głowie. Przepraszam – bagażniku.
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również:
- Dziś Rowerowa Masa Krytyczna. Jedziesz?
- Dwa kraje na dwóch kółkach. Rowerem wzdłuż Dunaju
- Czeskie Karkonosze z dziećmi – najlepsze trasy rowerowe na rodzinną wycieczkę
- Mistyczny duch Bajkału i rowerowa podróż przez najgłębsze jezioro świata...
- Włodawa aktywnie: rowery i kajaki
- Złotówka za kilometr – wspomóż akcję!