Galeria zdjęć:
Kradzież
MIEJ OCZY DOOKOŁA GŁOWY
Ulubione miejsca złodziei to te, gdzie jest tłok. Dworce, bazary, pełne pasażerów środki transportu (zwłaszcza w momencie wsiadania czy wysiadania), imprezy plenerowe, ale także punkty widokowe i atrakcje turystyczne, przy których jesteśmy zaaferowani robieniem zdjęć. Na ogół są one rajem dla kieszonkowców – najłatwiejszy łup to portfel noszony w tylnej kieszeni spodni. Złodzieje bardziej wyspecjalizowani w swoim fachu zręcznie przetną nam plecak lub torbę albo sprowokują sytuację, wskutek której jeszcze ich przeprosimy, żeśmy na nich rzekomo wpadli.
Najbardziej brutalni nie będą się patyczkować – wyrwą nam torebkę lub trzymany w ręku aparat i po prostu uciekną, ginąc w tłumie, zanim zszokowani zorientujemy się, co się stało. Swego czasu w Neapolu popularne było podjeżdżanie na skuterach i wyrywanie torebek. Na wszelki wypadek, idąc z małym plecaczkiem przez zatłoczone miejsca, dobrze jest nosić go nie na plecach, ale na brzuchu. Z kolei, jeśli chodzi o duży plecak, utrudnieniem dla złodziei (zwłaszcza specjalistów od przecinania) są zakładane na nie pokrowce (takie same, jakie mają chronić je od deszczu lub kurzu) albo specjalne, trudne do przecięcia metalowe siatki (można je znaleźć w internecie, wpisując w wyszukiwarkę „siatki na plecaki”).
Drugi typ miejsc stanowiących raj dla złodziei to puste uliczki, wcale niekoniecznie po zmroku – w opustoszałym zaułku spokojnie można zająć się ofiarą także w środku dnia. Nie znaczy to, że mamy odpuścić sobie takie spacery. Wszystko zależy gdzie; możemy zwiedzać urokliwe starówki w Chorwacji czy hutongi w Chinach, ale już w fawelach Rio de Janeiro nie będziemy bezpieczni.