Porady

Jak się zachować za granicą. Poznaj zwyczaje różnych krajów!

Joanna Szyndler, red. KT, 21.12.2016

Savoire-vivre w podróży: jak zachować się w Indiach

fot.: www.shutterstock.com

Savoire-vivre w podróży: jak zachować się w Indiach
W świecie odmiennych języków, gestów i symboli o gafę nietrudno. Oto parę sposobów, jak uniknąć nieporozumień i przekonać do siebie mieszkańców bliskich i odległych krajów.

Wiadomo: co kraj to obyczaj. W różnych częściach świata istnieją odmienne przesądy, gesty, tematy tabu. Nieporozumienia lub gafy czasem rozśmieszą naszego gospodarza, ale mogą też doprowadzić do konfliktów i wzajemnej niechęci. I tak miejscowi mogą zobaczyć w nas ignorantów z syndromem „pana i władcy na krańcu świata”, a my wrócimy z wakacji z opowieściami o nachalnych Arabach, nieszczerych Amerykanach, albo sztywnych Japończykach.

Warto traktować każdą podróż jak wizytę u kogoś w domu – nie wchodź do niego „w butach”. Goście zawsze powinni przestrzegać zasad gospodarza. Tylko najpierw trzeba je poznać.

NA TEMAT:

Po sąsiedzku

Zacznijmy po sąsiedzku. Wydawałoby się, że Polacy na Słowacji nie znajdą ani odrobiny egzotyki. A jednak o wpadkę nietrudno. – Tutaj lepiej nikogo ani niczego nie szukać – mówi Jan Bosnovic, Słowak od lat mieszkający w Polsce. „Szukanie” w języku słowackim jest bowiem wulgaryzmem.

Trzeba też uważać, jadąc na „zachód”, który po słowacku oznacza ubikację. Wiele nieporozumień powoduje zwrot „Nech se paci”, który wcale nie jest zachętą do oglądania, a bardzo często używanym zdaniem grzecznościowym, które oznacza „proszę bardzo”.

Na północy i w środkowej Słowacji mieszkańcy nie lubią, gdy Polacy zaczynają rozmowę po angielsku, a tym bardziej po czesku. Lepiej zacząć po polsku, najwyżej rozmówca zaproponuje przejście na angielski.

– Należy też pamiętać, aby przy toaście spojrzeć innym w oczy. Dla Słowaka unikanie kontaktu wzrokowego jest wyrazem lekceważenia i nieszczerości – tłumaczy Jan.

Europa Południowa

– Jadąc do Hiszpanii trzeba się nastawić, że wszyscy będą mówić głośno, szybko i z mniejszym dystansem do rozmówcy niż w Polsce – opowiada Antonio, nauczyciel hiszpańskiego z Madrytu. – Niestety niewielu Hiszpanów mówi dobrze po angielsku. Trzeba też być wyrozumiałym, jeśli spóźnią się na spotkanie, punktualność nie leży w naszej naturze – dodaje.

Atrakcje Barcelony - Park Guell

Fot. Shutterstock.com

– Tak samo jest w Grecji – przyznaje Helene z Saloników. – Zwłaszcza gdy zostaniemy zaproszeni do kogoś do domu, powinniśmy spóźnić się pół godziny. O umówionej porze gospodarze będą jeszcze w dresach sprzątać mieszkanie – śmieje się Helene. Trzeba pamiętać, że Grecy odwrotnie niż my, na „nie” kiwają głową pionowo, na „tak” poziomo, tak samo jest w Bułgarii.

Europa Północna

W Anglii natomiast jednym z najbardziej obraźliwych gestów jest znak wiktorii, pokazywany wierzchem dłoni do rozmówcy. – Kiedyś Anglicy przywiązywali wielką rolę do etykiety, dzisiaj jesteśmy chyba bardziej hałaśliwi niż południowcy – przyznaje Ian z Yorku. – Wciąż jednak cenimy sobie przestrzeń osobistą, nie znosimy, gdy ktoś nas popycha, wpycha się do kolejki, czy do autobusu.

Skandynawowie także wolą zachować spory dystans wobec rozmówcy. – Gdy wsiądziesz do autobusu, w którym są jeszcze wolne pojedyncze miejsca, nie dosiadaj się do nikogo, bo twój sąsiad nie będzie z tego powodu zbyt szczęśliwy – mówi Thomas z Oslo.

Azja Południowo-Wschodnia

Każdy kraj, szczególnie w Azji Południowo-Wschodniej, ma też swoje przesądy. Bardzo ważną rolę pełnią one w Wietnamie. Tay, student z Miasta Ho Chi Minha, mówi, że w Wietnamie nie powinno się fotografować kobiet w ciąży, uważa się bowiem, że może mieć to bardzo zły wpływ na dziecko. Trzeba też unikać chwalenia noworodków, aby nie przyciągnąć na nie uwagi złych duchów.

Wietnamki nie palą, nie piją alkoholu, nie zakładają bikini, a kąpią się w ubraniach. Publicznie nie okazuje się też tutaj uczuć. Oczywiście w miejscach turystycznych można się zachowywać bardziej swobodnie. Natomiast w towarzystwie Wietnamczyków takie zachowania mogą być źle widziane.

Savoire-vivre w podróży: Wietnam

Fot. Shutterstock.com

– Zarówno w Wietnamie, Tajlandii i Kambodży i w innych krajach buddyjskich nie należy pakować prezentów w biały papier ani wręczać białych kwiatów, kolor ten zarezerwowany jest na pogrzeby – opowiada Pohour, Khmer ze środkowej Kambodży.

– W Azji wypada ubierać się skromnie, nie odsłaniać ramion. Należy pamiętać też o zdjęciu butów przed wejściem do domu – tłumaczy Pohour.

Niezrozumiałe dla przyjezdnych może być często stosowane przez Hindusów charakterystyczne kręcenie głową na boki. – Może to oznaczać i „tak” i „nie”, najczęściej jednak rozmówca nie jest czegoś pewien, albo nie wie, jak odmówić. W kulturze indyjskiej nie ma zwyczaju mówienia „nie” wprost" – tłumaczy Atik z Bombaju.

Daleki Wschód

– Tak samo jest w Japonii. Nasi gospodarze mogą się poczuć urażeni, gdy w obuwiu (nawet w kapciach) wejdzie się na tradycyjną matę tatami, która pokrywa czasem podłogi japońskich domów – opowiada Takeshi z Tokio.

– Japońska etykieta jest tak złożona, że ciężko obcokrajowcom dostosować się do wszystkich zasad. Japończycy są tego świadomi i nikt nie wyciągnie katany za złamanie obyczajów – uspokaja Takeshi. – Bardzo miłym gestem będzie natomiast przywiezienie gospodarzom tradycyjnych prezentów ze swojego kraju, np. słodyczy – dodaje.

Ameryka Północna 

– W Stanach Zjednoczonych ludzie częściej się uśmiechają niż w Europie. Gdy będąc w Polsce pozdrawiałam nieznajomych na ulicy, dziwnie na mnie patrzyli. U nas ludzie uśmiechają się i mówią „hello” nawet nieznanym przechodniom – opowiada Casey, mieszkanka Foulton w stanie Missouri. Mówi też, że słynne „how are you?” to w rzeczywistości pozdrowienie, a nie pytanie. Najlepiej odpowiedzieć „fine, thanks”.

Choć amerykańskie gesty są z reguły rozpoznawalne na całym świecie, zdarzają się jednak nieporozumienia. Gdy w latach 50., będący jeszcze wiceprezydentem, Richard Nixon wysiadł z samolotu na lotnisku w Rio de Janeiro, pozdrowił Brazylijczyków znakiem „ok” ze złączonym kciukiem i palcem wskazującym, wprawiając wszystkich w konsternację.

Ameryka Południowa

W Brazylii znak ten jest wulgarny i obraźliwy. – Dzisiaj nie można traktować tego jednak zbyt serio – mówi Cezar, mieszkający pod Sao Paulo. – Brazylijczycy zdają sobie sprawę z różnicy znaczeń gestu „ok” i nieświadomy niczego turysta może najwyżej rozbawić swoich rozmówców. Naturalne dla Brazylijczyka będzie dotykanie swojego rozmówcy. Nawet gdy zapytasz nieznajomego o drogę, może on np. tłumacząc kierunek poklepywać cię po ramieniu. Staraj się nie odsuwać – tłumaczy Cezar.

Aby nie urazić Gwatemalczyka, nie pytaj go o korzenie i pochodzenie. Oscar, który z Gwatemali przeprowadził się do Warszawy, uprzedza: – Nigdy nie pytaj nikogo czy jest Indianinem. „Indio” ma bowiem też drugie znaczenie – „idiota”, wywodzące się z czasów kolonizatorskich.

Savoire-vivre w podróży: Gwatemala

Fot. Shutterstock.com

W Gwatemali rzadko zostaniemy zaproszeni przez kogoś do domu, tutaj życie toczy się w barach i na ulicach. W miejscach nieturystycznych ludzie sporadycznie mają kontakt z Europejczykami. Z ciekawości będą obserwować swojego gościa, przyglądać się wszystkiemu co robi.

– Nie należy też wchodzić samemu do slumsów bez przewodnika, kogoś kto tam mieszka, może być to niebezpieczne – przestrzega Oscar.

Kraje muzułmańskie

– Turyści w Turcji powinni zwrócić szczególną uwagę na ubiór. Zwłaszcza poza hotelami i plażami nie należy nosić minispódniczek i bluzek na ramiączkach. Przed wejściem do meczetu trzeba zakryć całe ciało i zdjąć obuwie – uprzedza Faruk Amil z Ambasady Tureckiej.

Savoire-vivre w podróży: Turcja

Fot. Shutterstock.com

– W rozmowie z Turkami lepiej nie poruszać tematów wyznaniowych, nie krytykować Ataturka – pierwszego prezydenta Turcji. Lepiej nie pokazywać też „figi”, która jest tutaj gestem bardzo obraźliwym – tłumaczy Faruk Amil.

Trzeba też pamiętać, że picie alkoholu jest zabronione przez islam. W hotelach w Turcji czy w Egipcie można go kupić bez problemu, ale widok pijanej osoby na ulicy będzie bardzo źle odebrany.

Aziz z Senegalu, który w Warszawie prowadzi restaurację, mówi że choć Senegal jest krajem muzułmańskim, można w nim zachowywać się bardziej swobodnie niż w krajach arabskich. Kobiety nie zasłaniają swoich ciał, na plaży mogą swobodnie chodzić w bikini.

Inaczej jest w miejscach świętych, takich jak Touba. – Tam trzeba przestrzegać bardziej rygorystycznych zasad ubioru, kobiety muszą przykryć swoje włosy – opowiada Aziz.

Senegalczycy nie lubią, gdy robi im się zdjęcia bez pytania. Mogą nawet zażądać ich skasowania lub wezwać policję. – Aby do tego nie dopuścić, wystarczy się uśmiechnąć i nawet bez słów spytać o możliwość fotografowania – ta uniwersalna rada Aziza działa na każdej szerokości geograficznej.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.