Porady

Sprytne małpy i inne zwierzęta, których lepiej NIE KARMIĆ. Bądź czujny!

Monika Witkowska, 9.10.2018

Małpy bywają zabawne, ale i niebezpieczne

fot.: shutterstock.com

Małpy bywają zabawne, ale i niebezpieczne
Co pociąga mnie w podróżach? Między innymi spotkania z tzw. lokalesami. Tylko że nie zawsze są to istoty dwunożne. Bądź co bądź do mieszkańców danego miejsca należą też zwierzaki.

Wśród zwierząt, podobnie jak i u ludzi, też jest grono sław, swoistych celebrytów. Przykładem Lonely George (po naszemu: Samotny Jurek), pewien żółw z Galapagos, pokazywany w mediach, może nie ze względu na swoją urodę, ale dlatego, że był on ostatnim przedstawicielem jednego z podgatunków tych gadów. Nic więc dziwnego, że robiono wszystko, aby George potomstwo po sobie zostawił, chociaż on zainteresowania seksem absolutnie nie wykazywał. Mijały lata, podsuwano mu wybrane samice, karmiono afrodyzjakami, dywagowano nawet czy George nie jest gejem. Niestety, jesienią ubiegłego roku George umarł bezpotomnie. A ja mam powód do dumy, bo w międzyczasie udało mi się słynnego żółwia poznać.

NA TEMAT:

Oczywiście nie tylko „celebryci”, ale także zupełnie pospolite zwierzaki są warte uwagi. Do moich ulubionych spotkań z nimi należą te, kiedy żegluję na jachcie, któryś dzień lub tydzień, daleko od lądu, i nagle na pokładzie zjawia się skrzydlaty gość. Często bardzo mały, zmęczony i zziębnięty. Zwykle po nabraniu sił odlatuje, ale pamiętam ptaszki, które ośmielały się wejść do ciepłej kabiny i płynęły w charakterze pasażerów na gapę nawet kilka dni.

„Małpie figle”

Czasem jednak trzeba uważać… Podam przykład papugi w Pantanalu w Brazylii, gdzie turystyce z grupy, którą pilotowałam, ukradła zdjęty przy myciu rąk pierścionek. Co z nim zrobiła, nie udało się wyjaśnić.

Ja z kolei przy brazylijskich wodospadach Iguacu straciłam kiedyś część kostiumu kąpielowego. Kiedy byłam zajęta robieniem zdjęć, moim postawionym na ziemi plecaczkiem zainteresowały się ostronosy. Te na pierwszy rzut oka urocze zwierzaki to w rzeczywistości sprytni złodzieje. Minęła chwila i ujrzałam swój stanik wysoko na drzewie.

To i tak nic przy orangutanach z Borneo. One akurat byle czym się nie zadowalają. Najchętniej „pożyczają” sobie od turystów zostawione nieopatrznie aparaty fotograficzne.

Selfie z małpkami w Tajlandii
Selfie z małpkami w Tajlandii, fot. shutterstock.com

Na małpy trzeba uważać szczególnie, bo to bardzo zmyślne stworzenia. Kiedyś byłam świadkiem, jak pewien Amerykanin jedną z nich chciał poczęstować cukierkiem. Kiedy rozwijał go z papierka, małpa złapała odłożoną na bok resztę paczki.

Z kolei na ostatnim prowadzonym przeze mnie safari, kiedy moi turyści wysiedli na parkingu z dżipa, przez uchylony dach wpadł do samochodu wielki samiec, pawian. Zostawione na siedzeniu kanapki bardzo mu smakowały  ale że w spokojnej konsumpcji przeszkodził mu kierowca z kijem, pawianisko zemściło się wyjątkowo perfidnie – samochód opuściło, po zrobieniu na siedzeniu wielkiej, śmierdzącej kupy.

Oczywiście dzikich zwierzątsafa karmić się nie powinno i lepiej trzymać się od nich z daleka. Czasem po prostu dla ich dobra. Tak jak w Rwandzie, gdzie istnieje zakaz zbliżania się do goryli górskich, żyjących w lesie deszczowym, na mniej niż 7 metrów. Powód? Chodzi o to, by nie przekazać zwierzakom ludzkich bakterii, które dla nich mogłyby okazać się śmiertelne. Dla człowieka też może mieć nieprzyjemne skutki zadrapanie przez małpę. Nie chcemy chyba kiepsko skończyć wakacje z podejrzeniem np. wścieklizny i perspektywą otrzymywania bolesnych zastrzyków.

Inne, groźne w skutkach spotkania ze zwierzętami, też mogą się zdarzyć. W miasteczku St Lucia w RPA w hotelach wiszą ostrzeżenia, aby w nocy nie wychodzić na zewnątrz. Problemem są hipopotamy, które na żerowisko upodobały sobie przydomowe trawniki. Turyści nie zawsze zdają sobie sprawę, że te przesiadujące w ciągu dnia w wodzie grubasy, w czasie nocnego żerowania potrafią być wyjątkowo żwawe i groźne. Przekonał się o tym jeden z mieszkańców St Lucia, który wyszedł z domu sprawdzić, jaki jest powód ujadania psów. Spotkanie z hipopotamem farmer przeżył, ale stracił obydwie nogi.

Mężczyzna obserwuje goryle górskie w Rwandzie
Mężczyzna obserwuje goryle górskie w Rwandzie, fot. shutterstock.com

Wyjątkowa przyjaźń

Zdarzają się też historie odwrotne – dowody wyjątkowej przyjaźni między ludźmi i dzikimi zwierzętami. Przykładem delfinica Olin z Morza Czerwonego, która przez wiele lat przyjaźniła się z głuchoniemym egipskim rybakiem (najpierw on jej uratował życie, potem ona jemu, przez wiele lat spotykali się dzień w dzień). Romantyczna historia zakończyła się tragicznie – Olin znaleziono zabitą strzałą z podwodnej kuszy. O niecny czyn podejrzewa się tych, którym nie podobało się, że rybak zabraniał wykorzystywania swojej przyjaciółki do zarabiania pieniędzy.

Ja również miałam czworonogą przyjaciółkę. Znalazłam ją na Kamczatce (stąd nazwaliśmy ją „Czatka”), na jednym z wulkanów, około 40 km od najbliższej ludzkiej osady. Miała wtedy 3 miesiące i niechybnie by zginęła. W trakcie miesięcznej włóczęgi zaprzyjaźniłyśmy się do tego stopnia, że nie było innej opcji – Czatka zmieniła obywatelstwo (tylko proszę nie pytać, jak przewieźliśmy ją przez granicę; w tamtych czasach jeszcze dało się to załatwić). Ostatecznie suczka spędziła w moim domu 15 szczęśliwych lat, była ulubienicą całej rodziny i moją najlepszą „pamiątką” z podróży.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.