Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Jak dobrać raki i czekan?
Maria Brzezińska, 16.11.2016
Raki czy raczki
Gdybym miała wybrać najważniejszy, wręcz nieodzowny element wyposażenia w wysokie góry zimą, to musiałyby być to raki. Pamiętam, jak sama kompletowałam swój sprzęt, nie mając pieniędzy, by jednorazowo zaopatrzyć się we wszystkie niezbędne rzeczy, i zaczęłam od kupna kijków, myśląc, że łatwiej będzie wtedy utrzymać równowagę i się nie wywrócić. Dziś na pewno kupiłabym najpierw raki – dzięki nim nie ma szans, by się poślizgnąć.
NA TEMAT:
Może się wydawać, że to już wyższa szkoła jazdy. Nic bardziej mylnego! Sprzedawca pokaże nam, jak je założyć (lub znajdziemy instrukcję w internecie), a chodzić w nich nie jest tak trudno. Trzeba pamiętać o dwóch rzeczach:
- stopy stawiamy szeroko, aby nie zahaczyć zębami o nogawkę (nie tylko chodzi o uniknięcie dziur, ale przede wszystkim, aby się wskutek tego nie wywrócić)
- staramy się wbijać przynajmniej 5-6 zębów naraz – to zagwarantuje nam odpowiednią przyczepność – a najlepiej stawiać całą stopę na podłożu (schodząc, raczej stawiajmy stopy prostopadle do zbocza, nie równolegle, aby cała podeszwa dotykała podłoża)
Jakie raki kupić?
Jeśli chodzi o sposób mocowania, możemy podzielić je na 3 grupy: raki paskowe, półautomatyczne i automatyczne. Te pierwsze są najtańsze i pasują do butów każdego rodzaju, również tych o miękkiej, niewyprofilowanej podeszwie – nie spadną nam z nóg. Ich głównym minusem jest dłuższy czas zakładania, ale tak naprawdę, szybko można się wprawić i nie będzie to zajmowało nam dużo więcej czasu niż w przypadku automatów i półautomatów (czyli raków ze sztywnym zapięciem). Te ostatnie wymagają posiadania odpowiednich butów, także pamiętajmy o tym podczas zakupów.
Poza sposobem mocowania, raki różnią się także przeznaczeniem. Te do wspinaczki w pionowym lodzie mają przednie, atakujące zęby dłuższe, ze specjalnymi ząbkami od dołu, dzięki którym lepiej się osadzają (są również modele z systemem monopoint, czyli z jednym zębem atakującym). Natomiast na potrzeby turystyki wysokogórskiej spokojnie wystarczą zwykłe raki z krótszymi, płaskimi zębami.
Raki i czekan są potrzebne do wspinaczki lodowej, fot. Shutterstock.com
Jeśli zamierzamy chodzić głównie po płaskim terenie (np. dolinami), gdzie możemy mieć do czynienia ze śliskim, zlodowaciałym podłożem, raki nie będą potrzebne, a komfort poruszania się zapewnią nam raczki. Są dużo tańsze (już od 25-30 zł) i zazwyczaj zakłada się je tylko pod środkową część stopy.
Coraz popularniejsze są też rakiety śnieżne. Przydadzą się nam, jeśli planujemy wycieczki w niezbyt stromym terenie, gdzie szlaki są nieprzetarte i istnieje spore prawdopodobieństwo kopnego, głębokiego śniegu. Dzięki dużej powierzchni nie zapadniemy się w śniegu, a wystające kolce sprawią, że nie poślizgniemy się na twardej, zmrożonej pokrywie.
Czekan
Pierwsi wspinacze w Tatrach używali ciupag, dziś natomiast dysponujemy czekanami. Służą one do podpierania się, wspinaczki, asekuracji, a przede wszystkim do hamowania podczas upadku.
W dużym uproszczeniu, dzielimy je na dwie grupy. Czekany tradycyjne, nazywane turystycznymi, mają proste stylisko, na dole zakończone grotem, który wbijamy w śnieg przy podpieraniu się. Wieńcząca je głowica z jednej strony ma ostrze służące do hamowania lub wspinaczki, a z drugiej strony najczęściej łopatkę, którą można np. wyrąbywać stopnie w twardym śniegu.
Druga grupa to czekany specjalistyczne, potocznie w środowisku nazywane dziabami. Używa się ich do wspinaczki w lodzie lub drytoolingu (wspinaczki w skałach z wykorzystaniem raków i czekanów). Mają wygięte stylisko i bardziej nachylone ostrze, są też dużo droższe – kosztują min. 600 zł za parę.
W przypadku zimowej turystyki górskiej w stromych pasmach (takich jak np. Tatry Wysokie) warto zakupić zwykły czekan turystyczny (od 170 zł).
Czekany służą przede wszystkim do hamowania podczas upadku, fot. Shutterstock.com
Pamiętajmy jednak, że właściwy ekwipunek to jedno, a umiejętność posługiwania się nim to drugie. O ile sami możemy nauczyć się chodzić w rakach, o tyle z hamowania czekanem powinniśmy się porządnie przeszkolić. Dlatego podkreślam: albo wybierzmy się w góry z doświadczoną osobą, albo udajmy się na zimowy kurs turystyki kwalifikowanej, na którym nauczymy się wszystkich niezbędnych podstaw, w tym unikania zagrożeń w postaci lawin.
Kije
Oprócz czekana, zimą bardzo przydatne są kije teleskopowe (o regulowanej długości) – ułatwiają chodzenie po śniegu, pomagają utrzymać równowagę na stromym zboczu oraz odciążają kolana przy schodzeniu (chociaż ten argument dużo istotniejszy jest latem – zimą śnieg dobrze amortyzuje wstrząsy). Na kije zakładamy kółka, aby się nie zapadały.
Kupując, porównujmy też wagę i wybierzmy te lżejsze. Dobrze, gdy kij ma przedłużoną rękojeść, tak aby przy częstych zmianach nachylenia zbocza można go było złapać niżej, bez konieczności regulowania długości. Kiedy potrzebny jest czekan, jeden z kijów skręcamy i przyczepiamy do plecaka, po czym maszerujemy, trzymając czekan w ręce od strony zbocza, a kij w drugiej dłoni.
Dodatkowy ekwipunek
Ważny element wyposażenia to latarka czołowa. Zimą szybko zapada zmrok i może się zdarzyć, że ostatni odcinek wędrówki, już po zejściu z wyższych partii, będziemy pokonywać po ciemku, w lesie. Czołówka przydaje się również w razie wypadku, aby zasygnalizować ratownikom, gdzie jesteśmy. Ponieważ baterie szybko się wyczerpują na mrozie, dobrze jest kupić model z bateriami na długim kablu, dzięki czemu możemy schować je do ciepłej kieszeni.
Do plecaka koniecznie wrzućmy też folię NRC, jest tania i prawie nic nie waży, a w razie wypadku lub po prostu załamania pogody ochroni nas przed zimnym wiatrem.
Na szlak oczywiście zabieramy jedzenie (zawierające przekąski, takie jak batony czy żele energetyczne – do kupienia w sklepach sportowych) oraz gorący napój w termosie (najlepsza pojemność na jedną osobę to 1 lub 0,75 litra).
Na koniec pozostaje mi tylko życzyć rozwagi, no i oczywiście radości z zimowych wędrówek po górach w Polsce i na świecie!
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również:
- Góry Świętokrzyskie – atrakcje, najlepsze szlaki i największe tajemnice
- Co piąty Polak chce spędzić urlop w polskich górach
- Nanga Parbat – zabójcza góra. Historia wejść: Mackiewicz, Nardi, Ballard i inni
- Narty w Czechach i na Słowacji. Czy stoki będą otwarte dla Polaków?
- Góry Stołowe – 7 ciekawych tras na trekking
- TOP 10. Najpiękniejsze wodospady w Polsce