Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Ten kolor będzie wam się śnił po nocach! Od jeziora Faaker See nie można oderwać wzroku
Grzegorz Dzięgielewski, 10.08.2016
Nie widać prawie nic. Zmysły rejestrują tylko zapach lasu i chłód poranka. Jesteśmy na polanie spowitej mrokiem. Z niego wyłaniają się przewodnicy i uspokajają nas, że wzrok zaraz przywyknie do ciemności, a wkrótce zacznie robić się jasno. Mają rację. Po kilku minutach wspinania się górską ścieżką mogę już zauważyć oznakowanie szlaku w kolorach flagi Austrii. I to, że nasz przewodnik Walter wędruje boso. Wyjaśnia, że w półmroku tak jest po prostu łatwiej. Nieco później dostrzegam, że naszą kolumnę zamyka... pies. I że to młody husky. O tej porze nic nikogo nie zdziwi.
Zerwaliśmy się o barbarzyńsko wczesnej godzinie, aby dotrzeć na Ferlacher Spitz, zanim zrobi to słońce. To ono ma być reżyserem spektaklu, który czeka nas na szczycie. Główną rolę grać będzie położone w dole jezioro Faaker See. Jego kolor, jak zapowiada Walter, ma zmieniać się w oczach. Nad granicą lasu wapienne góry przybierają już złotawy odcień. Nie ma więc czasu do stracenia. Na szczycie okazuje się, że połowę nieba przykryły chmury. Zjawiskowego wschodu słońca dziś nie będzie. Mimo to witanie dnia na szczycie wciąż ma magiczny klimat. Szczególnie że Faaker See na przekór aurze i tak przybiera niezwykłą barwę. Jakby chciało pokazać, że jego kolor bierze się nie z odbitego nieba, a z samej głębi jeziora.
Wyspa na jeziorze Faaker See jest popularnym miejsce na urządzanie wesela, fot. Franz Gerdl / materiały prasowe
Schodzimy do schroniska. Nie możemy się zdecydować, czy lepiej rozgrzeje nas kawa, czy sznaps, więc bierzemy jedno i drugie. Myślami i tak jesteśmy nad brzegiem jeziora, gdzie utniemy sobie regenerującą drzemkę. A potem zanurzymy się w turkusowej toni.
Kąpiel w jeziorze Faaker See, fot. Christian Wyrwa / materiały prasowe.
NA TEMAT:
Skąd się wziął turkusowy kolor jeziora?
Niesamowity kolor Faaker See pochodzi z gór. Karawanki, pasmo ciągnące się na południe od jeziora, stanowią część łańcucha Południowych Alp Wapiennych. Zgodnie z nazwą tworzą je jasne, podatne na erozję skały. Pod wpływem wiatru i wody wapień starty na drobny pył wraz z nurtem strumieni trafia do jeziora, gdzie zalega na dnie i unosi się w jego toni. Dzięki temu dzieje się tu magia. Sama już czysta woda pochłania ciepłe spektrum światła słonecznego, a rozpuszczone związki wapnia zatrzymują także część niebieskiego pasma. Odbijając pozostałe odcienie, sprawiają, że woda zmienia kolor z klasycznego błękitu na turkusowy.
Camping Anderwald nad samym jeziorem, fot. Grzegorz Dzięgielewski
Niesamowity kolor wody w Faaker See najlepiej widać w słoneczny dzień, fot. Grzegorz Dzięgielewski
Cała ta chemia jest zupełnie niegroźna dla zdrowia, o czym przekonuje mnóstwo pływających w jeziorze ryb. (jedną z dostępnych atrakcji jest również wędkowanie). Przekonać się można też samemu. Już w czerwcu woda staje się przyjazna kąpielom, a w środku lata jej temperatura osiąga nawet 27 °C.
Kajakiem po turkusowej wodzie
Czasem mały detal decyduje, że miły dzień na wodzie staje się naprawdę wyjątkowy. Może być to inna o kilka odcieni barwa wody lub zamiana typowego sportowego kajaka na kanadyjkę. Indiańskie kanu napędzane wiosłem z jednym piórem przywodzi na myśl eksplorację dzikich rzek Północy. Świetnie więc nadaje się do wycieczki na porośnięty trzcinami zachodni brzeg a jedyną drogę w ich gąszczu jest uchodzącą tu do jeziora górska rzeka. (wypożyczenie kanu: 11 EUR/h www.kajak-faak.com).
Zarośla na zachodnim brzegu jeziora, fot. Franz Gerdl / materiały prasowe
Temperatura wody zachęca też, by spróbować wiosłowania w całkiem nowy sposób, czyli na stojąco. Nauka pływania na desce SUP obfituje w lądowania w wodzie, ale w takich warunkach okazują się one bardzo przyjemne (kurs podstaw SUP: 24 EUR/2 h + wynajem deski: 9 EUR/h, www.kajak-faak.com).
Wycieczka rowerowa przez Karawaniki, w oddali widoczne Faaker See, fot. Martin Steinhaller / materiały prasowe
Dla aktywnych
Wokół jeziora wytyczono też mnóstwo tras i szlaków górskich. Zdobyć można na przykład szczyt, gdzie granica austriacko-słoweńska spotyka się z włoską, zwany adekwatnie Dreiländereck (styk trzech krajów). Z kolei doliny sprzyjają poznawaniu Karyntii na rowerze. Pętla wokół jeziora zajmie około godziny. Na dłuższą wycieczkę pojedźmy na zamek Finken-stein lub nad jezioro Worthersee
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również: