Świat

Koronawirus na świecie. Żeglarze uwięzieni w portach. Nie mogą wrócić do Polski

Agnieszka Morawska, 19.03.2020

Koronawirus. Polscy żeglarze utknęli w porcie

fot.: Adam Jakubczyk

Koronawirus. Polscy żeglarze utknęli w porcie
Do czwartkowego popołudnia 19 marca, koronawirusa zdiagnozowano u 228 tysięcy ludzi na świecie, zmarło 9357 osób, ponad 86 tysięcy wyzdrowiało. Podczas gdy świat z uwagą śledzi rozwój wydarzeń, nie wszyscy zdają sobie sprawę z zagrożenia i konsekwencji pandemii. Na morzach i oceanach są żeglarze, którzy o sytuacji dowiedzą się dopiero w porcie. Ci, którzy już przybili do brzegu, nie mogą wrócić do domów. „Nasza relacja jeszcze nigdy nie była tak dramatyczna” - piszą do „Podróży” Polacy uwięzieni w Hiszpanii.

Kapitan Adam Jakubczyk wraz z żoną Edytą i córką Kaliną od lat żyją na morzu. Żeglują po świecie, a każdą zimę spędzają w Hiszpanii oraz na Gibraltarze, gdzie prowadzą kursy dla polskich sterników i kapitanów. Jednak w tym roku, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Pandemia kronawirusa zmusiła świat do restrykcyjnych działań. Państwa zamykają granice, odwoływane są loty i połączenia kolejowe na całym świecie.

Zobacz w naszej GALERII relację polskich żeglarzy, którzy przez koronawirusa utknęli w porcie

NA TEMAT:

Na początek pozdrawiamy serdecznie z końca Europy. Jesteśmy w tej chwili znów koło Gibraltaru. Uwięzieni jak dziesiątki innych żeglarzy! Jesteśmy rodziną od lat żyjącą w podróży i pod żaglami. Jednak obecna sytuacja nawet nas zaskakuje – pisze rodzina Jakubczyków.

W relacji przesłanej specjalnie dla „Podróży” podróżnicy informują o dramatycznej sytuacji żeglarzy, którzy zostali zaskoczeni informacją o pandemii koronawirusa. Polscy podróżnicy zaznaczają, że załogi wielu jachtów decydują się zostać wodzie. "Droga do innych krajów w Europie zaczyna być niebezpieczna, droga i często też bardzo trudna logistycznie. Warto też pamiętać, że są jachty i załogi w drodze do Ameryk i z Ameryk. Oni w większości dopiero za kilka tygodni dowiedzą się co się dzieje na świecie. Spotkają kwarantannę i brak połączeń do swoich krajów." - pisze rodzina Jakubczyków

Koronawirus w Hiszpanii. Jak wygląda obecna sytuacja?

Żeglarska rodzina od miesiąca przebywa w Hiszpanii. W prowincji Cadyks - gdzie, jak informują -  zachorowań jest niewiele. Jednak w całej Hiszpanii liczba zakażeń koronawirsuem rośnie lawinowo. Hiszpański rząd wstrzymał ruch turystyczny pomiędzy Hiszpanią a sąsiadującymi z nią krajami: Francją, Portugalią i Marokiem. Przepuszczani są jedynie obywatele Hiszpanii powracający do kraju, rezydenci, pracownicy przygraniczni oraz osoby przemieszczające się "z wyjątkowych powodów".

My już od lat dokładnie planujemy swoje wyprawy i też tym razem mamy tutaj swój samochód. Właśnie dzięki niemu możemy teraz pomagać miejscowym żeglarzom i starszym Polakom, którzy tutaj żyją. Cieszymy się też już dużym zaufaniem miejscowych patroli które nas już rozpoznają i teraz dzięki temu możemy bez większych trudności jeździć w najbliższej okolicy. Nie nadużywamy tego przywileju i wykorzystujemy go tylko do dostarczania jedzenia, lekarstw gazu i paliwa do potrzebujących ludzi i jachtów.Jeśli chodzi o nasze kontakty z pobliskim Gibraltarem, to zostały one ograniczone wyłącznie do grupy osób tam pracujących i mogących to potwierdzić. W praktyce tą granicę przekraczają już tylko pojedyncze osoby. Niedawno były ich setki co godzinę. My już nie możemy wejść do Gibraltaru - relacjonuje rodzina Jakubczyków

Rodzina Jakubczyków w relacji dla "Podróży" podkreśla, że się nie poddaje. Do Polski raczej w najbliższym czasie nie wrócą. Czekało ich ważne wydarzenie - promocja książki córki żeglarskiego małżeństwa - Kaliny -   „Kalinka na fali”.  „Teraz wszystko się zmieniło i ważne jest bezpieczeństwo i zdrowie, a co przyniosą nam następne dni w Hiszpanii wkrótce się dowiemy" - napisali żeglarze.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.