Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Czas szykować narty na stok. Sprawdź wiązania i ślizgi!
Monika Witkowska, 24.11.2015
Fakt, że posiadamy dobry sprzęt, to jeszcze nie wszystko. Choćby takie buty… Na czas międzysezonowego „leżakowania” powinny być zapięte, aby nie odkształcała się cholewka. Dobrym pomysłem jest też, zgodne z metodami naszych babć, wypchanie ich gazetami.
W ramach przygotowań do zimy trzeba także sprawdzić, czy klamry nie są poluzowane i czy nie odpinają się samoczynnie, a także obejrzeć stan podeszwy. Starta od chodzenia po asfalcie lub betonie i pozadzierana na czubach źle wpływa na działanie wiązań.
W naszym interesie jest też przymierzenie buta. Jeśli mamy halluksy czy zniekształcone kostki i but nas uciska, jest na to rada. W wyspecjalizowanych serwisach można zrobić odbarczanie buta, polegające na rozgrzaniu skorupy obuwia i zrobieniu miejsca na nasz wystający „defekt”.
Krok 1: Wiązania nart
Tylko nie mówmy, że przecież zeszłej zimy je ustawialiśmy! Wiązania powinny być regulowane co roku, a przy intensywnym użytkowaniu nawet częściej, zwłaszcza jeśli pożyczyliśmy komuś narty lub wieźliśmy je na dachu samochodu bez boksu i pokrowca (o zgrozo!).
Fot. Shutterstock.com
Złe ustawienie wiązań może zemścić się np. połamaniem nóg, tak więc jeśli nie jesteśmy pewni naszych kompetencji, lepiej poprosić o pomoc speców z serwisu. Oczywiście nie zapomnijmy zabrać ze sobą buta, w którym jeździmy (jeden wystarczy). Raz na jakiś czas warto także zainwestować w diagnostykę wiązań, czyli ich komputerowe testowanie.
Po wpisaniu danych typu wzrost, waga, wiek i umiejętności narciarskie, wpięty but poddaje się działaniu różnych sił, po czym maszyna wylicza rzeczywiste parametry siły wypięcia. Bardzo często różnią się one od tych, które podają standardowe tabele stosowane przy ręcznym ustawieniu. Co ważne, wyniki dostajemy na piśmie – certyfikat tego typu ważny jest przez rok i może być istotny w razie wypadku, jeśli firma ubezpieczeniowa zarzuci, że mieliśmy źle ustawiony sprzęt.
Krok 2: Krawędzie i ślizgi
Ważne są krawędzie i ich ślizgi. Sporo zależy od tego, jak sprzęt traktowaliśmy wcześniej, jak go woziliśmy, jak przechowywaliśmy (nieużywane w lecie narty powinny leżeć w pokrowcu, w miejscu suchym, niezłączone pośrodku blokującym sprężystość rzepem, koniecznie z nałożoną na gorąco grubą warstwą smaru).
Jeśli narta nie jest bardzo zniszczona, możemy ślizg zregenerować sami. Oczywiście pod warunkiem, że się na tym znamy i posiadamy odpowiednie narzędzia (smary, żelazko, raszplę, pilniki, ostrzałki, cyklinę itp.), bo inaczej będzie z tego więcej szkody niż korzyści. Jeśli w ślizgu mamy ubytki, najprawdopodobniej bez odwiedzin w serwisie się nie obędzie.
Ważne są też krawędzie – przejeżdżając palcem wzdłuż brzegu nart, trzeba sprawdzić, czy nie podeszły rdzą i czy nie ma tzw. gradu – zadziorów i nierówności (na ogół efekt jazdy po kamieniach). Można wyrównać je samemu lub zdać się na fachowców.
Najbardziej skomplikowane jest ostrzenie krawędzi. Ogólnie przyjmuje się, że początkujący powinni ostrzyć narty raz na sezon, bardziej zaawansowani raz na każdy spędzony na śniegu tydzień.
Fot. Shutterstock.com
– Przy samodzielnym ostrzeniu musimy brać pod uwagę, że narta to nie nóż – nie tak łatwo się ją ostrzy. Jeśli zrobimy to niewłaściwie, znacznie skrócimy żywotność krawędzi, a i tak może się okazać, że trzeba będzie przyjść na poprawki do fachowców – mówi Łukasz Tchorzewski z warszawskiego serwisu. – Klienci często robią błąd, bo myślą, że jak kupują w sklepie nowe narty, to są już one gotowe do użytkowania. Tymczasem zwłaszcza przy nartach z górnej półki, żeby docenić ich walory, musimy je przed użyciem naostrzyć – dodaje.
Skoro już pofatygujemy się z nartami do serwisu, możemy zafundować sobie jeszcze nałożenie struktury. Chodzi o malutkie, tworzące delikatny wzór nacięcia na ślizgu, dzięki którym narta lepiej odprowadza wodę spod ślizgu.
Snowboard
Fot. Shutterstock.com
Przygotowanie deski snowboardowej jest podobne do przygotowania nart, chociaż jeśli chodzi o ślizg (regeneracja i smarowanie), trzeba liczyć się z większymi kosztami. W przeciwieństwie do nart, przy deskach rzadko stosuje się nakładanie struktur, jak też nie robi się diagnostyki wiązań, bo z założenia się one nie wypinają. Ważne natomiast, by sprawdzić tzw. inserty, czyli wkręty mocujące wiązanie.
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również:
- Sprawdź, czy twój sprzęt narciarski jest kompletny
- Włoski Tyrol – gdzie na narty we Włoszech?
- Te ośrodki narciarskie różnią się od innych. Sprawdź, czym!
- Narty w Val di Fiemme – czym zachwyca Dolina Płomieni we Włoszech?
- Narty we włoskim Tyrolu – 12 wskazówek, które ułatwią wyjazd
- Beskid Wyspowy: powrót do narciarskich korzeni