GRUZJA

Gruzja: Wyprawa do Gruzji - Dzień 5 - Życie górali

Stanisław Boniecki, 20.05.2011

Gdzieś wysoko w górach pasą się krowy. Często wstępują na drogę i nie sposób ich przepędzić.

fot.: Stanisław Boniecki

Gdzieś wysoko w górach pasą się krowy. Często wstępują na drogę i nie sposób ich przepędzić.
Oto dziennik z podróży do Gruzji Stanisława Bonieckiego, autora magazynu Podróże i podroze.pl, który przez tydzień jeździł po Kaukazie, odwiedził Tbilisi, Gori, Swaneti, Ushguli i Batumi, pił gruziński bimber z kanistrów, widział wyburzanie ostatniego publicznego pomnika Stalina, spacerował ulicą im. Lecha i Marii Kaczyńskich.

PRZECZYTAJ KOLEJNE CZĘŚCI DZIENNIKA PODRÓŻY DO GRUZJI:

Dzień 1: Smak słynnych chaczapuri w Tbilisi


Dzień 2: O zburzeniu ostatniego pomnika Stalina


Dzień 3: O legendarnych gruzińskich trunkach i PICIU BIMBRU Z KANISTRA


Dzień 4: O wyprawie do najwyższego miasta w Europie

NA TEMAT:

Warto wiedzieć

Jeśli uznamy Gruzję za państwo europejskie, to miejscowość, w której się znalazłem, jest najwyżej położoną na Starym Kontynencie. Ushguli leży na wysokości 2200 m n.p.m., mieszka w niej około dwustu osób.

Co ciekawe, w tym miejscu przez sześć miesięcy w roku leży śnieg o pokrywie trzech metrów, który momentalnie topnieje, gdy tylko rozpoczyna się lato. Nie ma nic pomiędzy, żadnej pory przejściowej – po prostu pół roku jest mroźno, a potem upalnie.

Gruzińska sielanka

 

Dzień upływa mi na obserwacjach wiejskiego życia, jedzeniu i piciu. Barierę językową naprawdę łatwo przełamać – rozmawiamy trochę na migi, częściowo po rosyjsku, a niektóre polskie słowa też okazują się dla moich rozmówców zrozumiałe. Mieszkają w górach, nigdzie im się nie spieszy, rytm życia wyznaczają tu kaprysy natury.

 

Podczas mojej wizyty uśmiech nie schodzi im z twarzy. Przed zachodem słońca zawijam się z powrotem do busa (wolę nie jechać tą drogą po ciemku) i wracam do Swaneti.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.