INDONEZJA

Indonezja: Dzieci Tęczy

Maciej Duszyński, 24.01.2011

Przyszłe perły

fot.: SXC

Przyszłe perły
Dawne legendy nazywały perły łzami aniołów lub mówiły, że powstały w wyniku zapładniania małży przez tęczę wpadającą do oceanu. Dziś rzadziej się je wyławia, a częściej hoduje. Perły są ponadczasowe, zawsze modne i w cenie. Zadają szyku. Są unikalne - takie, jakie chcą być kobiety, które je noszą.

Tropikalna Indonezja, wyspy Lombok i Bali oraz północne wybrzeża Australii to światowe centrum hodowli i połowów pereł. Na wyspie Bali co krok można spotkać sprzedawców oferujących sznury różnej jakości. Za 20 dol. za sztukę można kupić naprawdę ładne. - Mister, weź, sprzedasz w domu z dużym zyskiem - namawiali mnie, gdy spacerowałem po plażach północnej części wyspy. Żeby udowodnić, iż to perły, a nie plastikowe fałszywki, Balijczycy podpalali je zapalniczką - rzeczywiście, ogień był bezsilny. Jeśli w tym czasie spacerowali w pobliżu jacyś Japończycy, kupowali od sprzedawców od razu po kilka sznurów, bez targowania. Ja, aby lepiej zrozumieć, co oferuje się na plaży, wybrałem się do siedziby firmy, która hoduje perły. Do North Bali Pearls w Penyabangan jedzie się malowniczą drogą wzdłuż Morza Balijskiego, mijając pola ryżowe, tysiące palm i dziesiątki świątyń. Mój motor z trudem pokonał piaszczyste wertepy na ostatnim odcinku trasy. Jednak warto było! W North Bali Pearls australijska menedżerka proponuje mi zwiedzanie hodowli usytuowanej nad samym Morzem Balijskim. To niemal fabryka pereł! Zatrudnia sztab ludzi: nurków, laborantów i biologów. Dzięki nim hoduje się tam najwyższej jakości słonowodne perły.

NA TEMAT:

Bogactwo Wód Bahrajnu

Pierwsze pytanie, które zadałem w czasie zwiedzania North Bali Pearls, brzmiało: po co hodować perły, skoro można je wyławiać? Okazuje się, że czasy romantycznych połowów pereł już niemal minęły. W tej chwili naturalne perły na sprzedaż łowi się tylko u wybrzeży Bahrajnu. Dlatego sprzedaż pereł hodowlanych w zatoce arabskiej jest surowo karana. W latach 30. XX wieku japońskie hodowlane perły zalały Bahrajn i niemal zrujnowały jego gospodarkę. Dziś władze chcą uniknąć powtórki z historii, bo choć Bahrajn słynie z banków i ropy, perły są jego największą dumą. Łowieniu pereł w tym kraju towarzyszy hipnotyczna, wręcz transowa muzyka fidżeri bazująca na klaskaniu w dłonie i dzwonkach oraz bębnach i natchnionym śpiewie. Będąc w Bahrajnie lub Katarze, można posłuchać jej nie tylko w łodziach poławiaczy, ale także na specjalnych koncertach.

Prawdziwa Perła Błyszczy

Kiedy kobieta na balu ma naszyjnik z pereł i zakładamy, że są one prawdziwe, to nie wiadomo tylko, czy są one naturalne, czy z hodowli. Pewne jest jedno, jeśli szyję zdobią te pierwsze, ich wartość jest nieporównywalnie większa. Pereł wyłowionych jest niewiele i dlatego sznur może kosztować kilkaset dolarów. Te najsłynniejsze są warte jeszcze więcej. Największa ze znalezionych, wyłowiona na Filipinach perła Laoziego, ważąca ponad 6 kg o długości 25 cm, wyceniana jest na 40 mln dol. Fałszywe perły są łatwe do odróżnienia. Regularne, białe, często matowe "koraliki" nie mają typowych dla prawdziwych nieregularności i nie błyszczą. Zdecydowanie trudniej odróżnić, czy perła jest naturalna, czy hodowlana i czy pochodzi ona z wód słodkich, czy z oceanów. - Nasze perły błyszczą i mają lustrzane właściwości - mówi Anne Smith z North Bali Pearls. Na dowód podsuwa pod nos kamienie. Rzeczywiście, niezależnie od koloru - białe, srebrne, czarne czy różowe - wszystkie są minizwierciadłami. Za jedną w przy-hodowlanym sklepie właściciele życzą sobie od 100 dol. wzwyż. - Nie wiemy, skąd ludzie z plaży mają te perły, ale naszym zdaniem są to perły słodkowodne, być może nawet z Chin. Proszę zobaczyć, nie znajdzie w nich pan swojego odbicia, a cena - 50 dol. za cały sznur - jest podejrzana - mówi Smith.

Najlepszy Prezent z Indonezji

Wracam na plażę. Cena wywoławcza za sznur wynosi nie 50, lecz 20 dol. Po roku spędzonym na wyspie, znając indonezyjski, jestem w stanie obniżyć ją do 3 dol. Sprzedawane na plażach perły również błyszczą i mają właściwości zwierciadła. Na pierwszy rzut oka nie różnią się od pokazywanych turystom w hodowlach. Skąd sprzedawcy na plaży mają takie perły? - Mój brat jest poławiaczem, mamy je z morza - Balijczyk sprzedaje niewinne kłamstewko. Gdy nie daję temu wiary, szybko proponuje: - Wyślij te perły do kraju i zobacz, ile są warte. Aleksandra Liana, Polka, która jest instruktorką nurkową na Flores, indonezyjskiej wyspie, położonej niedaleko Bali, potwierdza, że perły z plaży są najcenniejszym towarem, jaki zabiera się do Polski. Przed wyjazdem kupuję sznur pereł na plaży. Przy zakupie kieruję się zasadą poznaną w North Bali Pearls. Szukam największych pereł, bo ponoć im większa, tym cenniejsza. Wytargowuję cenę do 30 tys. rupii, czyli 9 zł. Czuję się trochę jak Elizabeth Taylor, gwiazda filmowa. Właścicielka kolekcji ma firmę, a sprzedawane w niej okazy kosztują nawet milion dolarów. Kupione na plaży perły nie kosztowały aż tyle, ale dla polskich urzędników okazały się niezwykle cenne. Chcieli, abym zapłacił trzy tysiące złotych podatku. Długo musiałem tłumaczyć ich pochodzenie. Urzędnicy zażądali dokumentów i faktur. Faktury? Od faceta z plaży? Marcin Świetlicki w wierszu o zejściu bestii na ziemię napisał: "Potem urodzisz słońce / potem urodzisz perłę". Perła ważniejsza od słońca? Najwyraźniej nie tylko dla poety.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.