DANIA

Christiania – ostatni bastion hipisów?

Grzegorz Dzięgielewski, 13.08.2018

Wolne Miasto Christiania znajduje się w Kopenhadze

fot.: www.shutterstock.com

Wolne Miasto Christiania znajduje się w Kopenhadze
Wolne Miasto Christiania w sercu Kopenhagi nie jest tak zbuntowane jak dawniej, ale wciąż przyciąga aktywistów, marzycieli i artystów. Malarz Marios Orozco prowadzi tu małą galerię sztuki.

Fotograf nie ma w Christianii lekko. Wokół tyle ciekawych kadrów, a wszędzie zakazy i zakazy. Na jednym z budynków wymalowano symbol, który parodiuje je i zachęca do robienia zdjęć. Pomalowano zresztą cały dom. Na wielobarwnej fasadzie rozpościera ogon ogromny paw. Oka piór wycięto z płyt CD. W środku jest równie surrealistycznie i kolorowo, choć sztuka mieści się już w ramach obrazów. Przywodzi na myśl narkotyczne wizje epoki dzieci kwiatów, ale to chybiony trop. Chociaż Christiania uchodzi za ostatni bastion hipisów, korzenie tej twórczości, podobnie jak autora obrazów, są meksykańskie.

NA TEMAT:

Wolne Miasto Christiania utopia czy nieudany eksperyment?

Marios Orozco dorastał na greckiej wyspie Mykonos, gdzie jego rodzice – matka Dunka, ojciec z Meksyku – znaleźli swoje miejsce na ziemi. Połączyła ich artystyczna pasja. Dla Mariosa byli pierwszymi nauczycielami malarstwa. Umiejętności zdobywał też na studiach w USA, a potem w Danii. Gdy na początku lat 80. przyjechał odwiedzić rodzinę w Kopenhadze, dowiedział się o najsłynniejszym eksperymencie socjalnym w historii duńskiej stolicy. W 1971 r. w opuszczonych koszarach aktywiści proklamowali utworzenie Wolnego Miasta Christianii – samowystarczalnej, alternatywnej społeczności, a w zasadzie mikropaństwa, które samo o sobie stanowi i żyje na własnych zasadach.

Po 10 latach istnienia utopijnej enklawy nadeszły jednak cięższe czasy. Narkotyki i brak nadzoru policyjnego stały się magnesem dla gangów. Marios usłyszał od rodziny, że dzielnica jest siedliskiem przestępców, ale mimo to, zaintrygowany, postanowił ją zobaczyć. Mieszka w niej do dziś.

Jak zamieszkać w Christianii

– W Christianii nigdy nie można było tak po prostu kupić domu – opowiada artysta. – Na początku nie brakowało miejsc do zasiedlenia, ale kiedy przyjechałem do Kopenhagi, prawie cała dzielnica była już zajęta. Budynki należą do społeczności, a decyzję o tym, kto gdzie zamieszka, podejmuje kolektyw. Przez pewien okres spałem na kanapie u przyjaciela, ale potem zwolnił się dom, w którym obecnie znajduje się galeria. Sąsiedzi zdążyli już mnie poznać, więc zgodzili się, bym go zajął. Mamy zasadę, która pozwala zawetować wprowadzenie się nowej osoby, jeśli nie budzi ona zaufania – tak Marios wyjaśnia istotę życia w Christianii.

Dekady walk i negocjacji między Wolnym Miastem a rządem Danii zaowocowały porozumieniem. W 2011 r. mieszkańcy utworzyli fundusz, który wynajmuje od władz część terenu i pobiera czynsz od lokatorów. Kapitalizm jak wszędzie? Nie do końca.

– Ulżyło mi, gdy dowiedziałem się, że w końcu będziemy tu legalnie – mówi Marios. – Przez tyle lat obawialiśmy się przecież eksmisji. Teraz jest spokojniej. Wewnątrz wciąż obowiązują stare zasady, choć życie stało się droższe, trzeba więcej pracować na utrzymanie. Regularnie słyszę narzekania, że Christiania nie jest już taka jak dawniej. Ale ludzie zdążyli już chyba zapomnieć, że zamiast prądu i bieżącej wody w domach mieliśmy gangi na ulicach.

Dom w Christianii
Dom w Christianii, fot. Shutterstock.com

Christiania inspiruje

Mieszkańcom udało się pozbyć gangów, zaś w kwestii używek wypracowali kompromis. Sprzedawane są tu tylko miękkie narkotyki i tylko w jednym miejscu. Formalnie pozostają nielegalne, jak w całej Danii, stąd zakazy fotografowania. Dom Mariosa stoi nieopodal słynnego rynku, on sam zaręcza jednak, że nie stosuje narkotyków – nawet jako źródła inspiracji, chociaż na początku pobytu zajmował się handlem marihuaną.

Eksplozja kolorów na jego obrazach bierze się z miłości do meksykańskiej sztuki. – W europejskim malarstwie dominują stonowane barwy – opowiada. – Bliższa jest mi estetyka latynoamerykańska, gdzie najważniejszym środkiem wyrazu jest kolor. Moje obrazy są impresjonistyczne, ale w żywym stylu.

Zanim Marios wrócił do malowania, przez pewien czas był muzykiem. Studio nagraniowe urządził w domu. – W Christianii każdy może zachować własną indywidualność. To miejsce zachęca wręcz do pielęgnowania inności – tłumaczy.

Dzielnica stała się ulubionym tematem twórczości Mariosa. „Walhalla”, czyli tytuł jego ostatniej wystawy, nawiązuje do mitycznego pałacu, do którego trafiali polegli w boju wikingowie. Należące do tego cyklu portrety mieszkańców Wolnego Miasta, którzy już odeszli, wciąż wiszą w autorskiej galerii malarza. Tęczowo mieni się twarz aktora Petera Thiela, a barwna korona zdobi głowę Nastasji, „królowej reggae”, która zginęła w wypadku 11 lat temu.

Christiania
Portret Gosi Metych, pomysłodawczyni i menedżerki galerii, fot. Grzegorz Dzięgielewski

Dzielnica stała się ulubionym tematem twórczości Mariosa. „Walhalla”, czyli tytuł jego ostatniej wystawy, nawiązuje do mitycznego pałacu, do którego trafiali polegli w boju wikingowie. Należące do tego cyklu portrety mieszkańców Wolnego Miasta, którzy już odeszli, wciąż wiszą w autorskiej galerii malarza. Tęczowo mieni się twarz aktora Petera Thiela, a barwna korona zdobi głowę Nastasji, „królowej reggae”, która zginęła w wypadku 11 lat temu.

Gdy do galerii przychodzi potencjalny kupiec, Marios zabiera go w przedstawione na obrazie miejsce. Ale nie maluje z natury; obrazy powstają w pracowni na podstawie zdjęć. – Nie chodzi o to, by wiernie oddawać detale. Nie trzeba odwzorowywać rzeczywistości. Ludzie przecież widzą, jaka ona jest. Artysta powinien raczej pokazać, jaki świat mógłby się stać – wyjaśnia. W jego interpretacji Christiania jest magiczna i nierzeczywista. Wygląda jak spełniona utopia.

Gdzie spotkasz Mariosa?

Aby trafić do Christiania Art Gallery, wejdź główną bramą i dojdź do końca Pusher Street, skręć w lewo, miń Café Manefiskeren i tuż za nią odbij w lewo w Fabriksomradet. Galeria jest kilka kroków dalej. Jeśli nie zastaniesz tam Mariosa, pewnie maluje w swojej pracowni obok, a w ciepłe dni – w ogródku na zewnątrz. W razie kłopotów poproś o wskazówki u źródła: www.facebook.com/christianiaartgallery

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.