Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Francja: Agent (5)008
Przecież skądś muszą się brać te wszystkie szampony... Jeśli chodzi zaś o samochody, podczas gdy Niemcy stawiają zawsze na kataklizmoodporną solidność, sportową twardość i pełną powagę, Francja kładzie nacisk na wygodę, rodzinność, liczbę schowków i ogólną radość podróżowania. To Francuzi wymyślili minivana (Renault Espace), to Francuzi robią dostawczaki takie jak Citroën C15, w sprawnych rękach zdolne utrzymać się na Route Napoleon za każdym supersamochodem świata. To w końcu oni jako pierwsi wsadzili do tego typu samochodu siedzenia, tworząc niezbyt urodziwe, ale praktyczne samochody rodzinne takie jak Berlingo czy Peugeot Partner. A teraz jest jeszcze Peugeot 5008. W zasadzie jest to coś na kształt Citroëna C4 Picasso. Partnerstwa w ramach koncernów nie są już chyba żadną zaskakującą rzeczą: obniżają koszty, księgowi są szczęśliwi, a firmie pozwalają łatwo zdobywać kolejne, niezajęte jeszcze fragmenty rynku. Chcesz francuskiego minivana? Nie chcesz z jakiegoś powodu Citroëna? Na przykład jego stylistyka jest zbyt szalona, wolisz coś spokojnego i eleganckiego? To proszę, oto 5008. Zresztą można o nim spokojnie powiedzieć, że jest właśnie "elegancki". Na szczęście firma zrezygnowała z rozdziawionej paszczy atrapy chłodnicy sprawiającej, że jej samochody zbliżały się wyglądem do glonojadów. Nowy minivan Peugeot jest pierwszym, który przerywa ten trend. Przestaje więc wyglądać na zdziwionego i dzięki przedzieleniu grilla na dwie części nabiera bardziej dynamicznej charakterystyki. Pozostałe zmiany względem Citroëna mają za zadanie upodobnić go do jego własnej rodziny: dodać kilka kantów i zmniejszyć liczbę zaokrągleń względem postur jego braci. W środku to samo. Totak jakby dać na ciastko inny rodzaj lukru, jednak receptura zostaje niezmieniona. Jest więc latarka w bagażniku i trzeci rząd siedzeń pod podłogą, znane z Citroëna. Takie same są zresztą wymiary obydwu samochodów. Takie same jest tylne zawieszenie (belka skrętna - trochę archaiczne rozwiązanie względem niemieckich konkurentów z układem wielowahaczowym), silniki i skrzynia biegów. Reszta to tylko ozdoby.
NA TEMAT:
Testowe egzemplarze są bardzo bogato wyposażone, zastałem więc ekrany DVD w zagłówkach, skórzaną tapicerkę, podgrzewane fotele, nawigację i head up display wyświetlający "na szybie" prędkość oraz wskazówki GPS. Był nawet system mierzący wielkość miejsca parkingowego i mówiący, czy jest ono wystarczająco duże, by nasz samochód się w nim zmieścił. Jednak pomijając bajery, widać, że Francuzi zrobili ogromne postępy w dziedzinie jakości wykonania, jakości materiałów i ich spasowania. W środku 5008 ma klasę niczym Jean Marais w "Fantomasie". Niestety pozytywne wrażenie trochę opada w trakcie jazdy. Samochód ma tendencję do podsterowności, a ESP nie daje się w pełni zdezaktywować, co świadczy o tym, że strzeże jakiegoś mrocznego sekretu podwozia. Operowanie skrzynią biegów również nie przypomina przeładowywania karabinu. PSA ma ten problem od lat, ich skrzynie po prostu nie są zbyt precyzyjne i trzeba uważnie wkładać biegi. Lecz do przemieszczania się z punktu A do punktu B jest bardziej niż OK. Ma mnóstwo genialnych schowków i dla rodziny z trójką dzieci trudno sobie wyobrazić coś lepszego, o ile tradycyjnie 5008 będzie kosztował mniej niż niemieccy rywale (cena nie jest jeszcze ustalona). 156-konny turbodoładowany benzynowy silnik ciągnie bez śladu turbodziury od samego dołu i subiektywnie wydaje się nawet bardziej dynamiczny niż 163-konny turbodiesel. Jest po prostu cichszy i bardziej progresywny, wymaga rzadszego machania biegami przy rozpędzaniu. Oczywiście diesel mniej pali, ale dla uzyskania jakiejś radości z jazdy - którą Francuzi zdają się cenić - wybrałbym benzynę. Szczególnie że w przyszłości ma być dostępny sześciobiegowy automat, który powinien zlikwidować główny problem 5008, jakim jest skrzynia biegów. Po całym dniu jazdy tym samochodem w górach w okolicach Genewy mogę powiedzieć, że mimo iż nie jestem ojcem rodziny i ciężko mi się ekscytować czymś, co nie jest Porsche 911, doceniłem to, co Francja robi dla motoryzacyjnego świata. Na przekór trendom i bezwzględnej praktyczności Francuzi wprowadzili trochę koloru i indywidualizmu w inżynieryjną nudę ścigającą setne sekundy na jakimś torze testowym w Niemczech. I choć Toyota już przywłaszczyła sobie hasło reklamowe "human touch", czyli wizerunek samochodu z ludzkim obliczem, według mnie to Francuzi po raz kolejny są prekursorami w tej dziedzinie...
Polub nas na Facebooku!