Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
7 smaków Lizbony. Zwiedzaj, ale przede wszystkim jedz!
Anna Olej-Kobus, 10.05.2018
1. Ciasteczka z Belem
Pasteis de Belem wypieka się w Antiga Confeitaria od 1837 r. według tajnej receptury, którą znają tylko trzy osoby. Oprowadzający mnie po fabryce Miguel, syn właściciela, jest jedną z nich. Nie ma możliwości, by sprzedał komuś tajemnicę. Tradycja i dziedzictwo nie mają wszak ceny.
Kruche ciasteczka z jedwabistym kremem wymyślili mnisi w dzielnicy Beleém na przełomie XV i XVI w. Dziś najlepszych można spróbować właśnie w Antiga Confeitaria. Za smakołyk płaci się tu 1,05 euro. Ale co to jest jedno ciastko? Lepiej od razu kupić więcej i przy kawie delektować się ich smakiem i kremowym nadzieniem.
2. Maria da Mouraria i fado
Wraz z Carmo, moją przewodniczką po Lizbonie, idziemy do pobliskiego klasztoru Jerónimos, uważanego za największą atrakcję turystyczną miasta. Olśniewający bielą i bogactwem zdobień kryje w sobie grobowce królewskie i kamienny sarkofag Vasco da Gamy, a koronkowe krużganki wyglądają niczym naszkicowane piórkiem. Wydają się równie ulotne jak fado. Pieśni tęsknoty i smutku to kolejna z wizytówek Portugalii, choć sami mieszkańcy żartują z dyżurnego wizerunku fado: na pamiątkowym kubku pieśniarka tryska łzami jak fontanna. Ale gdy zaczyna się śpiew na żywo, o żartach nie ma mowy!
Restauracja Maria da Mouraria ma raptem 6 stolików stłoczonych w jednej salce i drugie tyle na zewnątrz. W pewnym momencie gaśnie światło, między gośćmi staje młoda dziewczyna w dżinsach i zaczyna śpiewać. Właścicielka piorunuje wzrokiem klienta, który w trakcie występu podnosi widelec do ust. Co za nietakt, profanacja muzyki! Dopiero gdy skończy się pieśń, można powrócić do jedzenia. Przez ponad godzinę przeplata się uczta dla ciała i ducha.
3. Kawa i tradycyjny wiśniowy likier
Dzień w Lizbonie warto zacząć oczywiście od kawy. Często podawana jest z laską cynamonu – dawniej synonimem bogactwa. W modnej kawiarni A Brasileira od rana tłum. Tu pobieram kolejną lekcję życia (i wydawania pieniędzy!): kawa przy barze kosztuje 0,60 euro, przy stoliku 1 euro, a podana na zewnątrz – 1,50.
Gdy tak zastanawiam się, gdzie najlepiej się usadowić, odkrywam wnękę w ścianie pełną gazet i papierosów. Maleńki sklepik sprzed stu lat wygląda uroczo. Jego właściciel ledwie się w nim mieści, ale jak twierdzi, to najlepsza praca pod słońcem: wokół ludzie, samo życie, a ilu historii się tu nasłucha.
Równie dobrym miejscem obserwacji są lizbońskie kioski. Jakby żywcem przeniesione z XIX-wiecznego Paryża, jednak wbrew nazwie nie serwują prasy, lecz... likiery. W tym najsłynniejszy z lizbońskich trunków – wiśniową ginjinhę. Wystarczy szklaneczka, by świat nabrał kolorów!
4. Smaki świata
Travessa da Queimada na mapie wygląda jak zwykła ulica, ale dla mnie jest miejscem zaczarowanym. Przez otwarte okno widać pracownię krawiecką, gdzie po sufit piętrzą się teatralne rekwizyty, właścicielka uśmiecha się znad maszyny. Przez sąsiednią witrynę widzę dziewczynę w trampkach i sukni do ziemi, czesaną do sesji fotograficznej. Kolorowe graffiti na pół ściany reklamuje aptekę, a nieopodal azulejos ilustrują portugalskie tradycje. Obok siebie istnieją przeszłość i przyszłość, radość i nostalgia. Kwintesencja współczesnej Lizbony.
Drugim takim miejscem jest dla mnie placyk między Teatrem Narodowym a kościołem de São Domingos. Gdy przystaję, by zrobić zdjęcie, podchodzi do mnie mężczyzna z kieliszkiem wina i mówi: Saúde! Posyła mi promienny uśmiech.
Żeglarze w dobie wielkich odkryć geograficznych sprowadzali do Europy nowe smaki. Dotarli do granic Nowego Świata, Portugalczycy Diogo Cão i Bartolomeu Dias dopłynęli też aż do Namibii. Portugalska ekspansja doprowadziła m.in. do kolonizacji terenów obecnej Angoli i Mozambiku. Afrykańską atmosferę odnajdujemy i dziś, m.in. w restauracji ZamBeZe.
5. Mercado de Campo de Ourique
Niemal wszystkie smaki świata poczujemy też na Mercado de Campo de Ourique. To hala targowa pełna restauracji i straganów. Można tu spróbować tradycyjnej wędzonej szynki, egzotycznych owoców czy sushi.
6. Najlepsze czekoladowe ciastko świata
W sąsiedniej ciastkarni kusi najlepsze czekoladowe ciastko świata. Dokładnie tak się nazywa: O Melhor Bolo de Chocolate do Mundo. Za ladą cukierni dostrzegam przyklejone do ściany wycinki artykułów potwierdzających przepyszny smak tego ciastka: kruchego na zewnątrz i rozpływającego się w środku.
7. Browar Cervejaria Trindade
Na koniec odwiedzamy najstarszy browar – Cervejaria Trindade, mieszczący się w budynkach dawnego klasztoru. Kelnerzy w strojach stylizowanych na habity mnichów, w salach rzucają się w oczy obrazy z azulejos, a na stołach owoce morza i dania tworzone na bazie kilkusetletnich przepisów lub wariacje na temat dawnej kuchni. – Carmo, a co najbardziej lubią twoje dzieci? – pytam, studiując kartę dań. – Dorsza! – odpowiada rozpromieniona. – Gdy chcę im zrobić szczególną przyjemność, gotuję go w ziołach! Co to za kraj, gdzie dzieci nad ciastka przedkładają dorsze!
7 smaków Lizbony
- Ciasteczka z Belem (Antiga Confeitaria). Słynne ciastka sprzedawane są też na wynos, 6 sztuk kosztuje 6,30 euro, cena jednego to 1,05 euro. Rua de Belem No 84 a 92.
- Ginjinha. Najlepiej pić likier w stylowym kiosku (np. przy placu Jardim de S. Pedro). Koszt umiarkowany: od 1,65 euro za szklaneczkę. Jeśli wolisz inne smaki, spróbuj porto, kieliszek za 1,75 euro.
- Maria da Mouraria. Kolacje z muzyką fado, warto zarezerwować stolik. Zupa dnia: 3,50 euro, danie rybne 19 euro, deser 4,90 euro, butelka wina od 14 euro. Largo da Severa No 2/2B.
- ZamBeZe. Restauracja z afrykańskimi smakami i tarasem z wyjątkowym widokiem na stare miasto (na taras wejście bezpłatne). Zupa dnia 3,50 euro, dania od 16 euro. Calçada Marquês de Tancos, Edifício EMEL.
- Mercado de Campo de Ourique. Jedyny problem w tej hali targowej to, na którą restaurację się zdecydować. Doskonałą pamiątką mogą być sardynki w puszkach, jedno ze stoisk ma ich ogromny wybór! Rua Coelho da Rocha 104.
- Najlepsze czekoladowe ciastko świata. Kieszeni nie zrujnuje: jedna porcja kosztuje 2,50 euro. Rua Tenente Ferreira Durão, nş 62A.
- Cervejaria Trindade. Przystawki od 0,70 euro, ostrygi 24 euro, danie z owoców morza 31 euro, obiad dwudaniowy 23 euro. Rua Nova da Trindade 20-C (metro Baixa-Chiado).
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również:
- Atrakcje Brukseli – zaplanuj idealny city break
- Jeden niezapomniany dzień w Rzymie. Zaplanowaliśmy go od świtu do nocy
- Hollywood za miedzą. Zobacz miasto filmowe nad Nysą!
- City break w Atenach. Stolica Grecji bez tłumów
- Kraków po raz trzeci najlepszym miastem w Europie na city break
- RZYM Zabytki i atrakcje Rzymu – 11 miejsc krok po kroku