Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Ekopodróżowanie – jak podróżować odpowiedzialnie
Łukasz Długowski, 13.08.2015
Z kim latać?
Na stronie organizacji ekologicznej www.nature.org obliczam swój ślad CO2: Samochodu nie mam, ale latam samolotami. Dość sporo, w ciągu ostatniego roku odbyłem 4 długie loty i 16 krótkich. Żeby mnie przewieźć, linie lotnicze wyprodukowały 14 ton dwutlenku węgla.
Podczas podróży pociągami jego emisja jest mniejsza nawet o 90% niż podczas lotu samolotem na tej samej trasie. Jeszcze bardziej ekologiczne są promy, autobusy, nie mówiąc już o rowerach.
Latanie przegrywa właściwie na wszystkich polach. Szczególnie szkodliwe są loty na krótkich dystansach, bo start i lądowanie wymagają dużo większego zużycia energii.
Z zagrożenia dla środowiska zdała sobie sprawę IATA, Międzynarodowe Stowarzyszenie Przewoźników Lotniczych. W 2007 r. organizacja postawiła inżynierom ambitny cel: w ciągu 50 lat mają skonstruować samolot, który w ogóle nie będzie produkował gazów cieplarnianych.
NA TEMAT:
Na razie, przy kupnie biletu pozostaje wybór linii lotniczej, która dba o to, aby emitować jak najmniej CO2. Pierwsze miejsce w rankingu z 2011 r. zajął europejski Ryanair, zaraz za nim znalazł się m.in. Cathay Pacific i Easy Jet. Najgorszymi liniami w tej kategorii były American Eagle, Skywest Airlines i Lufthansa.
– Nasze kalkulacje są ważne, bo pokazują, że pasażerowie nie muszą rezygnować z podróży samolotami. Wystarczy, że wybiorą linię, która efektywniej redukuje emisję CO2 do atmosfery – mówi Patti Prairie, prezes organizacji Brighter Planet, która przygotowała zestawienie.
Nocleg pod wiszącą skałą, czyli gdzie spać?
Po Facebooku krążył swego czasu taki obrazek: hotelowy pokój, a w nim wielkie łóżko, równiutko rozłożone prześcieradło, modne poduszki. Podpis: „Five star hotel” (pięciogwiazdkowy hotel). Sąsiadujące zdjęcie: żółty namiot na plaży. Nad nim rozgwieżdżone niebo. Podpis: „Five billion star hotel” (hotel z pięcioma miliardami gwiazd).
Fot. Shutterstock.com
Spanie pod gołym niebem zawsze pociągało mnie bardziej niż nocleg w hotelu. Ale jeśli zdecydujemy się jednak na hotel, warto sobie zadać kilka pytań o jego wpływ na środowisko. Sarah Schlichter, dziennikarka portalu www.independenttraveler.com podsuwa kilka z nich:
- Czy właścicielem hotelu jest lokalny przedsiębiorca? Jeśli nie, czy przynajmniej pracują w nim miejscowi?
- Czy hotel sortuje śmieci i oddaje je do recyklingu?
- Czy goście mogą nie godzić się na codzienną zmianę ręczników i prześcieradła?
- Co robi właściciel hotelu, żeby zmniejszyć zużycie energii i wody?
- Co robi dla lokalnej społeczności?
Takie pytania warto stawiać, ale powiedzmy sobie szczerze: kto, poza dziennikarzami Independent Traveler, ma na to czas? Naprzeciw potrzebom ekoturystów wyszła Komisja Europejska, która w 1992 r. stworzyła certyfikat ekologiczny The EU Ecolabel zwany też Stokrotką lub Margerytką.
Certyfikat ekologiczny Stokrotka
Certyfikat przyznawany jest przedsiębiorstwom, które spełnią określone warunki. W turystyce otrzymują je hotele, pola namiotowe i noclegownie, które starają się zmniejszyć swój wpływ na środowisko.
Żeby otrzymać logo stokrotki, muszą spełnić wiele warunków: w przynajmniej 60% korzystać z żarówek energooszczędnych, mieć okna z dobrą izolacją, min. 22% energii elektrycznej musi pochodzić z odnawialnych źródeł energii, również klimatyzatory powinny być energooszczędne itd.
Przy poszukiwaniu ekonoclegu przydatne będą zestawienia przygotowane przez Trip Advisor. Na ich stronie hotele można sortować według zakładki „ekologiczny”.
Zrób to sam
Jeśli hotel nie dba o ekologię, możemy sami zadbać o środowisko za pomocą kilku prostych działań. Sarah Schlichter radzi: – Zakręć wodę, kiedy szczotkujesz zęby; wychodząc z pokoju, wyłącz klimatyzację, ogrzewanie, telewizor i światło; jeśli nie trzeba, nie wymieniaj ręczników i pościeli; prześlij menedżerowi opinię o hotelu – pisze Schlichter. Pochwal za ekodziałania i skrytykuj za ich brak.
Ekozasady obowiązują nie tylko mieszkańców hoteli, ale także osoby śpiące pod chmurką. Przebywając w terenie, warto przestrzegać kilku podstawowych zasad: namiot rozbijaj minimum 600 m od brzegów rzek i jezior, nie buduj stanowisk pod namiot, staraj się korzystać z miejsc ukształtowanych przez naturę, korzystaj z palnika zamiast z ogniska, jeśli musisz – pal małe ogniska, myj naczynia z dala od rzek i jezior, po zwinięciu obozu sprawdź, czy nie zostawiłeś po sobie śmieci.
Fot. Shutterstock.com
Rafał Król, podróżnik i polarnik, wspomina jeszcze o zasadzie „zero tolerancji”. – Ważne, abyśmy reagowali na złe zachowania innych turystów. Gdy ktoś śmieci, hałasuje, zwracajmy mu uwagę. Nawet jeżeli nas nie posłucha, będzie wiedział, że robi coś, co innym się nie podoba. W razie potrzeby wezwijmy policję. To nic, że wyzwą nas od donosicieli. Przecież niszczą coś, co jest dobrem nas wszystkich – tłumaczy Król.
Rozsądne konsumowanie
Ewa Gajewska, współautorka powstającego przewodnika o etycznym podróżowaniu po Tybecie, podczas pobytu na Sri Lance trafiła na braci Bandula, którzy oprowadzali ją po lesie deszczowym. Wieczorem zaprosili na kolację. – Przyrządzili ją z roślin, które sami uprawiali. Były to tylko lokalne odmiany, uprawiane bez pestycydów, raczej niespotykane poza wyspą – opowiada Ewa. Dlaczego użyli tylko lokalnych produktów? Wiedzieli, że to się turystom podoba. Wielu z nas podróżuje w poszukiwaniu niepowtarzalności, chce spróbować czegoś nowego.
Ale nie tylko dlatego warto jeść lokalnie, to także sposób na ekopodróżowanie. Kupowanie importowanych owoców oznacza marnotrawstwo energii, dodatkowe zanieczyszczenie środowiska gazami cieplarnianymi i nawozami sztucznymi, a przede wszystkim – odbieranie pracy miejscowej ludności.
Ważne jest też co pijemy. Według danych amerykańskiej organizacji ekologicznej Sierra Club, każdego roku miliardy plastikowych butelek lądują na wysypiskach śmieci. Ich rozkład zajmuje do 1000 lat. Dlatego w podróż lepiej zabrać ze sobą termos albo butelkę wielorazowego użytku. Jeżeli kranówka nie będzie zdatna do picia, można ją odkazić tabletkami, przefiltrować albo kupować 5-litrowe baniaki z wodą.
Kupuj lokalnie
Także przy wyborze pamiątek powinniśmy pamiętać o jednym: kupuj lokalne. Nie tylko dlatego, że produkowane masowo pamiątki są brzydkie, ale także dlatego, że kupowanie „chińszczyzny” oznacza wspieranie fabryk, w których ludzie pracują za głodowe stawki, odbieranie lokalnej ludności pracy i źródła dochodu oraz gromadzenie rzeczy, które przy najbliższej okazji zapewne trafią na śmietnik. – W Tybecie zachęca się turystów, żeby nie kupowali produktów, które są wyrabiane ze zwierząt znajdujących się pod ochroną: pamiątek z antylop tybetańskich, medykamentów z tygrysów i niedźwiedzi – mówi Ewa.
Fot. Shutterstock.com
Najwyższe zanieczyszczenie
Mount Everest, jaki oglądali pierwsi zdobywcy, musiał być prawdziwie dziewiczy: biała pustynia, żadnych ludzkich śladów. W ciągu zaledwie kilku dziesięcioleci tysiące wspinaczy, którzy starali się zdobyć jego szczyt, zaśmieciło go na tyle, że ekosystem góry był na granicy rozpadu. Co roku na stokach i w bazach ludzie zostawiali blisko 50 ton śmieci: puste butle z tlenem, zużyty sprzęt, opakowania po jedzeniu.
Przez 3 lata ekipa kilkudziesięciu wolontariuszy przywracała Czomolungmę do pierwotnego stanu. W 2013 r. zakończyli swoje działania, wprowadzając karę 2500 dolarów za nie zniesienie śmieci z Everestu.
Ale nie trzeba wejść na ośmiotysięcznik, żeby porządnie zaszkodzić środowisku. Wielu korzysta z quadów i skuterów śnieżnych. Skutery stają się dużym problemem, szczególnie w USA, gdzie ich popularność rośnie.
Szkodliwe skutery śnieżne
Według danych, jakie opublikowała gazeta „Idaho News”, w 2000 r. do Parku Yellowstone wjechało niemal dwa razy więcej ludzi na skuterach (76000) niż w samochodach. Hałas jaki powodowali, był słyszalny przez ponad 2/3 dnia w 11 z 13 miejsc kempingowych. W pobliżu słynnego gejzeru Old Faithful hałas przeszkadzał przez cały dzień. Jego poziom był tak wysoki, że zagłuszał erupcję gejzeru.
Nie chodzi tylko o to, że hałas powodowany przez skutery (czy w polskiej rzeczywistości quady) przeszkadza w odpoczynku. Głównie odstrasza i stresuje zwierzęta, zmusza je do opuszczenia własnego terytorium, zmienia ich naturalne zachowania.
Fot. Shutterstock.com
Odpowiedzialny turysta
Kiedy zwiedzamy, najlepiej sprawdza się stara, dobra zasada: „nie zabieraj ze sobą nic, poza zdjęciami i nie zostawiaj po sobie nic, poza śladami stóp”. Podróżujmy w małych grupach, oglądajmy dzieła sztuki, ale nie dotykajmy ich, nie zabierajmy ze sobą roślin, skał czy zwierząt, podczas nurkowania nie dotykajmy rafy koralowej, w trakcie wycieczek poruszajmy się po ścieżkach, a przede wszystkim podróżujmy z biurem przyjaznym środowisku (przykładowa lista na www.independttraveler.com).
– Zwykło się uważać, że rozwój musi przynieść chęć bogacenia się, rozbudowę przemysłu, że środowisko pierwsze składa się w ofierze – mówi Ewa Gajewska. Ale można inaczej: trzeba zachować równowagę między rozwojem, zachowaniem tożsamości a dobrym życiem. A przede wszystkim uznać, że priorytetem nie jest turystyka, tylko ochrona środowiska. To klucz do sukcesu.
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również:
- Gdzie na grzyby? Znamy najlepsze miejsca na grzybobranie w całej Polsce
- Workaway w Urugwaju. Jak działa podróżowanie za jeden talent?
- Styczeń najlepszym miesiącem na planowanie podróży? Wysyp promocji lotniczych
- Polska bez samochodu. Gdzie łatwo wyskoczysz na weekend bez siadania za...
- Ranking lotnisk świata. Na którym miejscu jest Polska?
- Niepełnosprawni w podróży: bariery są po to, by je pokonywać