Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Egipt idealny dla kitesurferów. Ma ponad 300 dni wietrznych! TOP 4 spoty
Bolesław Breczko, 7.09.2018
Kiedyś na Mazurach przechodzień zobaczył jak spadochroniarz spadł do jeziora i zaczął się topić. Zawiadomił straż pożarną i policję. Po zbadaniu sprawy okazało się, że to nie spadochroniarz, tylko kitesurfer, i że wcale się nie topi, tylko świetnie bawi.
Jaka jest różnica miedzy surferem a kitesurferem? Zasadnicza. Kitesurfer podpięty jest do latawca (po angielsku kite), który ma od 6 do 14 metrów kwadratowych powierzchni (w zależności od siły wiatru i wagi kitesurfera). Latawiec, dzięki wiatrowi, generuje siłę, którą można w pełni kontrolować.
Do kitesurfingu używane są różne modele desek:
- Surfboard – deska ma kształt jak do surfingu, jest jednak mniejsza, wykorzystywana głównie do pływania na falach;
- Twin tip – prostokątna deska o długości ok. 135 cm, najpopularniejszy model używany do freeride’u i freestyle’u;
- Raceboard – duża deska z ostrym zakończeniem i długimi statecznikami, pozwala rozwijać spore prędkości nawet przy słabym wietrze.
Wiele osób uważa kitesurfing za sport ekstremalny, inni twierdzą, że dobry jest dla biz- nesmenów lub bananowych dzieci i lansiarzy. Wszystkie te przekonania są błędne. Aby uprawiać ten sport, nie potrzeba wyjątkowej sprawności fizycznej. Najbardziej pożądana jest koordynacja ruchowa. Ponieważ kitesurfing nie wymaga prawie w ogóle siły, panie radzą sobie z nim tak samo dobrze jak panowie. Potwierdzeniem tego są wyniki polskich zawodniczek freestyle’u, które w światowych rankingach plasują się na podium.
Body drags, czyli od czego zacząć naukę
Naukę zaczyna się od minimalnej ilości teorii i ćwiczeń na plaży z małym latawcem. Kiedy już nauczymy się, jak się on zachowuje i jak go kontrolować, wchodzimy do wody z latawcem większym, który generuje więcej siły i spokojnie może nas pociągnąć po wodzie. Takie ćwiczenia nazywają się body drags i są przez wszystkich zawsze bardzo pozytywnie odbierane. Czasem do tego stopnia, że niektórzy nie chcą nawet próbować stawać na desce.
Start z deską to następny krok. Po nim jesteśmy gotowi, aby sami spróbować swoich sił w doskonaleniu umiejętności pływania pod wiatr i wykonywania płynnych zwrotów. Kurs podstawowy trwa około 10 godzin. Czas potrzebny, aby zaczynając od zera przepłynąć swój pierwszy hals, to od 8 do 20 godzin z instruktorem.
Ważne jest, aby zacząć w profesjonalnej szkole, która zapewni nam najnowszy i najbezpieczniejszy sprzęt, a instruktor poinformuje o wszystkich zagrożeniach i podpowie, jak sobie z nimi radzić.
Polska może poszczycić się jednym z najlepszych miejsc do uprawiania kitesurfingu na świecie. Zatoka Pucka, szeroka i płytka, z płaską wodą jest idealnym miejscem do pływania. Jest tylko jeden problem. Wiatr, którego może jest dosyć sporo, ale najczęściej poza lipcem i sierpniem, w innych miesiącach niskie temperatury odstraszają większość kitesurferów. Dlatego Egipt znów okazuje się miejscem idealnie stworzonym nie tylko do nurkowania, ale i do kitesurfingu.
Kite'y w Egipcie
Egipt ma ponad 300 dni wietrznych w roku. Do tego należy dodać wysoką temperaturę powietrza i ciepłą wodę Morza Czerwonego – nic dziwnego, że ten kraj, na styku Azji i Afryki, stał się jedynym pewnym punktem na kitesurfingowej mapie świata.
Lot do Egiptu z Polski trwa około 4 godzin, a atrakcyjne last minute można znaleźć w cenie, za którą trudno spędzić przyzwoity urlop nad Bałtykiem. Wszystko to sprawia, że na płaskich lagunach coraz częściej można usłyszeć swojsko brzmiące zwroty, takie jak „odejdź szybko” lub „i wylądował!”. Do Egiptu można dolecieć na własną rękę, najlepiej jednak dołączyć do wyjazdu kite’owego, z którąś ze szkół z Polski. Takie rozwiązanie gwarantuje zazwyczaj bardzo fajną ekipę, do tego koszt kursu lub wypożyczenia sprzętu z pewnością będzie niższy niż na miejscu.
Choć w Egipcie dzięki oddziaływaniu pasatów i wiatrom termicznym wieje prawie cały rok, najbardziej popularne miesiące to maj i październik. Temperatura nie jest tak wysoka jak w lipcu i sierpniu. Niestety trzeba się wówczas liczyć z tłumami na plażach i w wodzie.
El Gouna
to nowoczesny i, co tu dużo mówić, nieco kiczowaty kurort turystyczny zbudowany przez egipskiego biznesmena na wzór Wenecji, z kanałami przecinającymi miasto. Aby się tam dostać, trzeba najpierw dolecieć do Hurgady, a następnie przejechać kilkadziesiąt kilometrów na północ. El Gouna jest miejscem bardzo często odwiedzanym przez kajciarzy z Polski, głównie ze względu na jedyną w Egipcie polską szkołę kitesurfingu Red Sea Zone, www.redseazone.com. Co roku przyjeżdżają tu zarówno osoby rozpoczynające przygodę z tym sportem, jak i polscy zawodnicy światowego formatu. Ci, którzy tam byli, chwalą sobie szkołę za niepowtarzalny klimat i świetną zabawę.
To, co odróżnia El Gounę od innych miejsc, to fakt, że jest bardziej „cywilizowana” zwłaszcza w kwestii podejścia do klienta. Sprzedawcy nie próbują na każdym kroku turystom wcisnąć byle czego, a do restauracji obsługa nie wciąga nikogo za rękę.
Cena kursu dla początkującego, od zera do pierwszych ślizgów w lewo i w prawo wynosi 440 euro, w grupie 2-osobowej. Kurs trwa 11 godzin, czyli dwa lub trzy dni, w zależności od warunków wiatrowych oraz „wytrzymałości” kursanta na przyswajanie wiedzy i nowych umiejętności. Przelot i pobyt w hotelu 4-gwiazdkowym z opcją all inclusive to około 600 euro/tydzień.
Hurgada
W Hurgadzie pływa się głównie przy hotelu Swiss Inn Magawish, w szkole Colona Water Sports, colonawatersports.com, która dysponuje największą plażą i gdzie przyjeżdżają trenować zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki. Ciekawostką jest piaszczysta wyspa oddalona jakieś 300 metrów od brzegu, gdzie można dopłynąć z kitem i odpocząć w cieniu parasoli.
Drugim popularnym miejscem jest Jasmin Village, oddalony 20 km od centrum miasta, z wydzielonymi strefami dla kitesurferów i windsurferów.
Ceny to 350 euro za kurs.
Hamata
Znajduje się 160 km na południe od Marsa El Alam, niedaleko sudańskiej granicy. Ta mała wioska, zbudowana głównie z gliny i blachy falistej jest dokładnym przeciwieństwem głośnej i zatłoczonej Hurgady. Jedynymi atrakcjami tutaj są targ, knajpa rybna i profesjonalna szkoła kitesurfingu Kite Village, kite-village.com. Spot ciągnie się na długości 5 km, co oznacza, że jest pełno miejsca do rozłożenia się ze sprzętem i do pływania. Piaszczyste dno i dobre warunki nawet przy niskim stanie wody sprawiają, że można uczyć się bez strachu o nadepnięcie na fragment rafy. Największym atutem Hamaty jest możliwość pływania na granicy rezerwatu mangrowców – karłowatych drzew rosnących w wodzie.
Cena kursu kitesurfingu jest podobna do cen w całym Egipcie, natomiast sam pobyt to wydatek około 530 euro.
Ras Sudr
Ras Sudr nad Zatoką Sueską jest małym miasteczkiem z kilkoma hotelami, barami i sklepem. Nie ma tu standardowych rozrywek turystycznych ani rozbudowanej infrastruktury. Ras Sudr może za to pokusić się o miano spotu idealnego. Składają się na to laguny, które przy wysokim stanie wody łączą się w jedno ogromne rozlewisko, piaszczyste dno i idealnie płaska woda. Z Polski co roku wyjeżdżają tam na obozy ekipy ze szkół na Helu. Jedyną niedogodnością może być transfer z oddalonego o 300 km lotniska w Sharm el Sheikh.
Ceny kursów nie odbiegają od ogólnie przyjętych, a koszt tygodniowego pobytu zaczyna się od 600 euro w czterogwiazdkowym hotelu, który znajduje się tuż przy spocie.
Spoty kitesurfingowe w Egipcie:
- El Gouna,
- Hurgada,
- Hamata,
- Ras Sudr.
Poziom wyżej
Kitesafari, czyli rejsy wzdłuż „archipelagów” wysepek Morza Czerwonego i pływanie na kitesurfingu codziennie w innym miejscu to propozycja dla osób, które poznały już tajniki tego sportu. Zazwyczaj takie rejsy trwają tydzień, pływa się luksusową łodzią, a kitesurfowcom w akrobatyce na wodzie towarzyszą delfiny i żółwie morskie. Wieczory to już przyjemności dla żołądka i zmysłów. Kolacje na pokładzie, świeże owoce morza i imprezy pod rozgwieżdżonym niebem wspomina się jeszcze długo po powrocie do domu. Na taką wyprawę warto wybrać się już z własnym sprzętem.
Koszt tygodniowego pobytu na łodzi, z pełnym wyżywieniem 750 euro/tydzień od osoby.
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również:
- Seszele i ich orzechy w kształcie... pośladków [ZDJĘCIA]
- Safari na własną rękę. Wyprawa 4x4 przez RPA
- Pustynny blues. W Algierii odkrywamy, co gra w duszy Tuaregom
- Kapsztad – jak wygląda życie po apartheidzie
- Jak Marrakesz stał się celem pielgrzymów i turystów
- Ola Ciupa na Zanzibarze. Ciekawostki o rajskiej wyspie w Tanzanii