Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Seszele: czy raj może się znudzić?
Karolina Tomas, 31.01.2018
Po zachodzie słońca na piasku jest coraz mniej śladów turystów, ale plaża Beau Vallon nie pustoszeje. Dzieciaki grają w piłkę, na parkingu za drzewami młodzież kiwa się w rytm muzyki na maskach samochodów, mężczyźni prężą muskuły na przyrządach do ćwiczeń. Nie czuć oceanu, powietrze przesycone jest zapachem grillowanej ryby.
W każdą środę mieszkańcy Mahe, największej wyspy Seszeli, spotykają się na wieczornym targu. Część z nich zabiera ze sobą bębny i inne instrumenty, gromadzi się wokół ogniska. Trudno oderwać wzrok od Kreolki poruszającej się zmysłowo do wybijanego rytmu. Tańczy boso, białe pareo nie zasłania zbyt wiele. Oczy ma przymknięte, a na jej wilgotnej skórze odbijają się płomienie. Taniec moutya to spadek po niewolnikach.
NA TEMAT:
Krótka historia Seszeli
Historia Seszeli nie jest długa. Przez wieki wyspy były bezludne. Do archipelagu jako pierwsi mieli dotrzeć arabscy kupcy, ale nie zasiedlili żadnej ze 115 wysp. Uczynili to dopiero w XVIII w. Francuzi. To oni sprowadzili tu pierwszych niewolników z Afryki.
Wraz z rozwojem kolonii do wybrzeży Seszeli coraz częściej przypływali Brytyjczycy. Przejęli terytorium bez walki. W stolicy, Victorii, do dziś stoi charakterystyczna wieża zegarowa, nazywana miniaturowym Big Benem.
Liczba niewolników rosła do lat 30. XIX w. Po zniesieniu niewolnictwa w swoich koloniach Brytyjczycy sprowadzili na Seszele wyzwoleńców z całego regionu. Mieszały się kultury, języki i kolory skóry. Kraj uzyskał niepodległość w 1976 r.
Seszele – raj nasz powszedni
Trudno znaleźć u Seszelczyków szczególne cechy wyglądu. Mogą mieć kręcone, kruczoczarne włosy i ciemną skórę, ale równie popularne są rysy europejskie. Uroda azjatycka też nie jest tu niczym niezwykłym.
– Moja mama jest Hinduską – opowiada krągła, ciemnoskóra Fabienne z burzą loków. – Babcia świetnie mówi po francusku. Stąd moja znajomość tego języka. Oprócz tego płynnie posługuję się angielskim i kreolskim. To trzy oficjalne języki Seszeli. Trzeba jednak pamiętać, że nasz kreolski różni się np. od tego na Mauritiusie – tłumaczy.
Fabienne pracuje w jednym z luksusowych hoteli na Mahe. Choć każdą przerwę mogłaby spędzać nad oceanem, nie pamięta, kiedy ostatnio była na plaży, by się opalać. – Jeśli masz to wszystko na co dzień, raj staje się zwyczajny. Palmy i biały piasek zobaczę przecież też jutro – znudzona wyspami rodem z katalogu Fabienne wyjechała na studia do Szwajcarii. Szukała jak najbardziej odmiennego krajobrazu. Wybrała zimę w górach. – Czasami potrzebuję zmiany, ale kiedy tylko wyjadę, tęsknię za domem – przyznaje.
Brakuje jej nie tylko słońca, ale też spokojnego stylu życia. Seszelczycy cenią czas spędzony z rodziną. Wspólne grillowanie na plaży w niedzielę jest niemal rytuałem. Obecność turystów w niczym nie przeszkadza. – Nie odczuwam, żeby mieli negatywny wpływ na nasze życie. Zgodnie z prawem wszystkie plaże są publiczne, mieszkańcy nie są więc ograniczani – przekonuje Fabienne.
W 2015 r. wstrzymano też budowę wielkich hoteli. Prace zostaną dokończone jedynie nad tymi, które uzyskały pozwolenia wcześniej. Ma to ułatwić Seszelczykom prowadzenie własnych, mniejszych pensjonatów. Turystyka oznacza również mnóstwo miejsc pracy. Nie ma więc powodu, żeby czuć niechęć do przyjezdnych.
Najsłynniejsza plaża na Seszelach
Na Seszelach bardzo poważnie podchodzi się do troski o przyrodę. Pod ochroną jest blisko połowa lądu i spory obszar oceanu. Budynki nie mogą być wyższe niż palmy. Wstrzymuje się stawianie turystycznych molochów. Na wyspie La Digue obowiązuje ruch rowerowy, z wyłączeniem pojazdów komercyjnych. Zresztą po co komu samochód na skrawku lądu o powierzchni 10 km²?
Wypożyczalnie ciągną się już od samej przystani. Niemal każdy jednoślad wyposażony jest w sklepowy koszyk. To całkiem wygodne, mieści się tam średniej wielkości plecak, a w nim ręcznik plażowy i sprzęt fotograficzny – niezbędne akcesoria na La Digue. To tutaj znajduje się Anse Source d’Argent, najsłynniejsza plaża na Seszelach. By ją zobaczyć, trzeba zapłacić. Sto rupii (25 zł) jest właściwie opłatą za wstęp na teren parku L’Union Estate, ale to jedyna droga. Nie ma jednak co żałować pieniędzy – sam park też jest ciekawy. Z roweru zsiadam przy tłoczni, w której dawną metodą pozyskiwany jest olej kokosowy. Robię też przystanek przy cmentarzu francuskich kolonistów i domu plantatora, w którym kręcono słynny erotyk „Żegnaj, Emmanuelle”.
Plaża zachęca bardziej do fotografowania niż leżenia pod palmą – skoro najsłynniejsza, to i mniej ustronna. Woda jest płytka, a rafa sięga niemal samego brzegu, więc brodzenie w oceanie nie jest najłatwiejsze. O co więc tyle szumu? Granitowe formacje wyrastające z jasnego piasku są tak plastyczne, jakby ktoś wyrzeźbił je dłutem. Nie ma doskonalszego artysty niż natura.
Dziś zachodzące słońce znów pociągnie niebo różową i pomarańczową farbą, a ptaki ponownie zaśpiewają kołysankę. Do pięknej rutyny łatwo się przyzwyczaić.
Seszele praktycznie
Jak dojechać
Z Warszawy na Seszele kursują m.in. linie lotnicze Qatar Airways. Bilety powrotne na lot z przesiadką w Dosze można upolować za ok. 3000 zł (www.qatar-airways.com).
Transport między wyspami
Z Mahe na Praslin można dostać się promem lub samolotem linii Air Seychelles. Przeprawa trwa ok. godziny, lot – 20 min. W obu przypadkach podróż w jedną stronę kosztuje ok. 200 zł. Na La Digue najlepiej przypłynąć promem z Praslin. Podróż trwa ok. 15 min. Bilet w jedną stronę kosztuje ok. 60 zł (www.airseychelles.com, www.seychellesbookings.com).
Tanie Seszele
Wbrew pozorom wyspy nie są dostępne wyłącznie dla ludzi z zasobnym portfelem. Seszelczycy prowadzą pensjonaty w rozsądnych cenach. W Beau Vallon dwuosobowy apartament z łazienką i klimatyzacją wynajmiemy za mniej niż 300 zł. Na wyspach działa również Airbnb – nocleg na Mahe lub Praslin można znaleźć za ok. 200 zł. Nie trzeba również stołować się w drogich restauracjach przy samej plaży. W lokalach z daniami na wynos lunch kupimy za mniej niż 20 zł (www.seychelles.travel).
Kiedy jechać
Na Seszelach dobrą pogodą można cieszyć się przez cały rok. Temperatura rzadko spada poniżej 24°C lub przekracza 32°C. Najlepszymi miesiącami są kwiecień i październik. Jest wtedy prawie bezwietrznie.
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również:
- Seszele i ich orzechy w kształcie... pośladków [ZDJĘCIA]
- Ola Ciupa na Zanzibarze. Ciekawostki o rajskiej wyspie w Tanzanii
- Rajski Zanzibar. Zobacz świat w barwach rafy koralowej
- Bałkany: 6 miejsc, które warto uwzględnić w podróży
- Majorka – więcej niż plaże. Te miejsca Cię zachwycą
- Kanada z dziećmi: śladami Indian i niedźwiedzi