Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Siusiający chłopiec czy wielki ziemniak? Obok tych pomników nie przejdziesz obojętnie!
, 12.06.2018
Nie bez powodu będzie o pomnikach – właśnie wróciłam z Macedonii, gdzie w centrum Skopje od monumentów aż gęsto. Ich inicjator – kontrowersyjny premier Nikoła Gruewski – zapragnął przejść do historii „największym zagęszczeniem pomników na kilometr kwadratowy”, jak gorzko śmieją się Macedończycy. To, że w kraju panuje bieda i są ważniejsze potrzeby, jest nieistotne. Na samą postać Aleksandra Macedońskiego na koniu premier przeznaczył z budżetu podobno 10 milionów euro!
Ale i tak Macedonii daleko do Korei Północnej. Tam to dopiero widać rozmach! Dowodem, liczący 40 metrów wysokości, posąg Kim Ir Sena albo 170-metrowa Wieża Idei Dżucze, zwieńczona płomieniem, który świeci nawet wtedy, gdy w całym Pjongjangu (dawnym Phenianie) nie ma prądu.
Gdzie spotkać Reksia, a gdzie Misia Uszatka
W rankingu politycznych, jak również religijnych pomników Polska też była i jest mocna. Temat współczesnych, istniejących monumentów o wymowie politycznej i tych planowanych dyplomatycznie pominę. Skupię się na pomnikach sympatycznych. I tak w Szczebrzeszynie znajdziemy figurę sławiącego miasto chrząszcza, w Bielsku-Białej – Reksia, w Zakopanem – Koziołka Matołka, w Łodzi – Misia Uszatka. We Wrocławiu obrodziło w krasnale, zaś przy toruńskim rynku spotkamy Filusia trzymającego w pyszczku melonik swojego pana – profesora Filutka (bohaterowie rysunkowych opowieści z „Przekroju”).
Pomniki wiernych psów
Do moich ulubionych należą pomniki zwierząt, choć nie tych z bajek. Najczęściej są to psy. W Simon's Town niedaleko Kapsztadu ustawiono statuę doga, który w czasie II wojny światowej służył w stacjonującym tu oddziale brytyjskiej marynarki wojennej, a kiedy odszedł na wieczną wachtę, marynarze zorganizowali mu pogrzeb z honorami wojskowymi.
W szkockim Edynburgu upamiętniono sympatycznego skye terriera, zwanego Greyfriars Bobby, który przez 14 lat czuwał przy grobie swojego pana.
W Tokio zobaczymy słynnego tam psa Hachiko, który przez prawie dekadę czekał przy stacji metra na właściciela, choć ten zmarł w pracy. Ale niedaleko szukać – w Krakowie stoi pomnik psa Dżoka o podobnej mniej więcej historii.
Naszą czworonożną gwiazdą jest jednak niedźwiedź Wojtek, który z armią Andersa przeszedł długi szlak bojowy, „walcząc” m.in. pod Monte Cassino, i otrzymał stopień kaprala. Emeryturę spędził w szkockim zoo, a po śmierci w 1963 r. doczekał się kilku pomników, m.in. w Żaganiu, Szymbarku i w krakowskim Parku Jordana.
Pomnik... ziemniaka
Inną kategorię stanowią pomniki tego, co użyteczne. W Peru wyniesiono na piedestał sandał wykonany z opony – to popularne obuwie wśród biednych mieszkańców Ameryki Południowej i Afryki.
W Polsce mamy monument ziemniaka. Postawili go mieszkańcy wsi Biesiekierz, niedaleko Koszalina, na cześć dziewięciu nowych odmian, które wyhodowała miejscowa stacja hodowli roślin.
Pomniki-dzieła sztuki
A teraz o pomnikach-dziełach sztuki. Wiele z nich budzi mieszane uczucia, tak jak palma na warszawskim rondzie de Gaulle'a (ja ją akurat lubię). Ale nawet twórczość światowej sławy artystów jednym się podoba, innym nie.
Wystarczy odwiedzić Park Vigelanda w Oslo. Gdy prowadzę tam nasze wycieczki, często słyszę głosy oburzenia, że to obsceniczne i niemoralne rzeźby. Natomiast nikomu nie przeszkadza słynny „Siusiający chłopiec” – symbol Brukseli.
Lubię pomniki nienadęte, proste w formie i przekazie. Moim ulubionym jest postać Małego Powstańca przy warszawskim Barbakanie. Ale nie muszą to być rzeźby bardzo poważne. W pamięci utkwiła mi malutka, mająca zaledwie 15 centymetrów, figurka chłopczyka wpatrzonego w niebo. Oficjalna nazwa to „Żelazny chłopiec”, choć ja nazywam go Małym Księciem. Pogłaskanie go po głowie i zostawienie monety przynosi ponoć szczęście.
I na koniec Pomnik Podróżnika! Jest taki w Oviedo w hiszpańskiej Asturii. Nie ma wprawdzie plecaka, tylko walizki, ale w końcu w różny sposób można podróżować.
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również:
- Retro safari – takiej Warszawy, Bratysławy, Berlina i Krakowa możecie już nie...
- Pancake Day, czyli słodki koniec karnawału w Anglii. Gdzie w Londynie zjesz...
- Noclegi w Zakopanem droższe niż w Pradze, Barcelonie i Rzymie
- Karnawał 2022. Rio, Meksyk czy Wenecja? Zobacz, jak bawią się inne kraje!
- Co warto zobaczyć w Lucernie? Niedoceniana perełka Szwajcarii
- Darmowe atrakcje Londynu – 10 muzeów i galerii, które zwiedzisz bezpłatnie