Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Austria: Nie tylko lodowiec
Zabawy Na Wodzie
Zimą w rejon Wildalpen tłumnie zjeżdżają narciarze, wiosną i latem, kiedy śniegi topnieją zasilając w wodę górskie rzeki, zacierają ręce amatorzy kajakarstwa i raftingu. Położoną na terenie rezerwatu Eisenwurzen osadę zamieszkuje zaledwie kilkaset osób, ale ponieważ infrastruktura w tym kraju to podstawa, w wiosce znajdują się restauracje, sklepy ze sprzętem kajakarskim i górskim, a dla kajakarzy kemping w austriackim tego słowa znaczeniu (www.wildwasser.naturfreunde.at). Na rozległym zielonym terenie stoi duża zadaszona wiata-stołówka, prysznice i toalety o wysokim standardzie, a dla wybrednych kempingowy hotelik. Najważniejszy jest jednak bezpośredni dostęp do rzeki Salzy - krystalicznie czystej, o charakterystycznej dla wody spływającej z lodowca barwie lazuru. Amatorzy poczują żywioł górskich fal pływając w 6-osobowej grupie na specjalnych gumowych raftach (koszt: od 50 euro od osoby, cena zależy od długości trasy). Każdy uczestnik spływu raftingowego wyposażony zostaje w kask oraz kamizelkę ratunkową. Doświadczeni kajakarze poruszają się w dwuosobowych barakach oraz w pojedynczych, polietylenowych kajakach tzw. "jedynkach". Pływania na nich można nauczyć się z pomocą miejscowego instruktora, dla młodzieży organizowane są tu obozy kajakarskie. Wildalpen jest najciekawszym miejscem do rozpoczęcia spływu, ponieważ początek trasy wyznacza tor kajakowy z kilkoma znacznymi spadkami - należy wpływać na nie z dużą prędkością i ani na chwilę nie przestawać wiosłować! Ta metoda może nie wystarczyć przy ostatnim progu, za którym występuje silny i niebezpieczny odwój - choć nie wciągnie gumowego raftu, to z dużym prawdopodobieństwem przewróci kajak. Dlatego mniej zaawansowani kajakarze powinni rozpocząć spływ za mostkiem, poniżej toru. Potem jest już tylko przyjemniej. Po spłynięciu bystrzy, w łagodnych, piaszczystych zakolach rzeki, warto zatrzymać się na odpoczynek, a nawet opalanie - wyjątkowe, bo przy akompaniamencie górskiej rzeki i z widokiem na alpejskie szczyty. Trasę najlepiej zakończyć po ok 16 km, koło mostu Palfau, gdzie znajduje się dogodne miejsce do wyjścia na brzeg - prowadzą do niego zanurzone w wodzie schodki, a do drogi krótka i niezbyt stroma dróżka. Dla doświadczonych kajakarzy ten odcinek to dopiero rozgrzewka! Nasilający się szum i silny nurt zdradzają, że wkrótce zacznie się kanion. Gwałtownie spiętrzona rzeka rozbryzguje się tu o kilkunastometrowe kamienne ściany i olbrzymie głazy porozrzucane w korycie rzeki. Szczególnie trzeba uważać na te ostatnie - napierająca woda, omijając przeszkody, tworzy zwodnicze cofki, a przelewając się ponad nimi - niespodziewane, wysokie spadki! Należy pamiętać, że w razie deszczu poziom Salzy może się gwałtowanie podnieść, co znacznie przekłada się na jej trudność. Przy stabilnej pogodzie, w skali trudności rzek górskich wynosi ona od WW2 do WW3 - jest to poziom dość wymagający dla pojedynczych kajaków, a standardowy dla raftów. Bez względu na typ łódki, po kilku godzinach spędzonych na wodzie, nie ma nic lepszego niż gorący prysznic, ognisko nad brzegiem rzeki lub grzane wino w restauracji Grabner, położonej zaledwie 5 min. spacerem od kempingu. Wtajemniczeni wiedzą, że u jej właściciela można zapłacić i odebrać klucze do kameralnej sauny położonej w niedalekim lesie, tuż nad górskim strumieniem. Latem na torze kajakowym organizowane są zawody kajakarskie, także nocne, przy świetle reflektorów i muzyce. Prawdziwe apres ski w kajakowym wydaniu!
Na Dwóch Kołach
W przeciwieństwie do kajakowych enklaw, takich jak ta w Wildalpen, w Austrii rowerzyści pedałować mogą wszędzie i nie dość że są mile widziani, to podobnie jak kierowcy samochodów, na swojej drodze napotkają ścieżki tylko najwyższej klasy. Licząca ok. 1000 km długości trasa Bike Trail Tirol jest nowym i zarazem najdłuższym szlakiem rowerowym wiodącym przez Alpy. Każdy rowerzysta znajdzie tu coś dla siebie: od krótkich jednodniowych wycieczek, aż po tygodniowe wyprawy po tyrolskiej krainie. Przed wyprawą warto ściągnąć sobie dane GPS poszczególnych odcinków trasy ze strony www.bike.tirol.at (zakładka "Downloads"). Rajem dla rowerzystów jest również region Zillertal oferujący 800 km tras w wydaniu ekstremalnym i łagodnym. Rodziny z dziećmi jeżdżą tu malowniczymi i łatwymi szlakami połączonymi z siecią gondoli i pociągiem w dolinie. Górskie chaty, w których spróbować można tradycyjnych regionalnych specjałów, gęsto rozsiane wzdłuż tras, są idealnym miejscem na chwilę odpoczynku. Po drodze kuszą nie tylko gospody, ale i czyste jeziorka, idealne na piknik i kąpiel - np. w jeziorze Schlitters, dla najmłodszych wyznaczono specjalne kąpielisko oraz plac zabaw. Wielką atrakcją doliny Zillertal jest kolej parowa ze stacją w Mayerhofen. W trakcie podróży zabytkowym pociągiem dech w piersiach zapierają nie tylko górskie widoki i strome przepaście, a także "wagon kryształowy" wyłożony kamieniami Swarovskiego oraz "cabrio", czyli wagon towarowy przerobiony na piękny taras widokowy. W dolinie warto nabyć Zillertal ActivCard, dzięki której przez całe lato (do połowy października) bezpłatnie korzystać można ze wszystkich kolejek i gondoli, basenów i środków transportu publicznego (za wyjątkiem kolei parowej), a wiele hoteli, muzeów i term oferuje ich posiadaczom 10 proc. zniżki. Koszt 6-dniowej karty dla 1 osoby dorosłej to 51 euro. Miłośnicy jeżdżenia po górskich trasach 14 sierpnia obowiązkowo powinni udać się do Ischgl - kurortu, zależnie od pory roku nazywanego narciarskim lub rowerowym, w którym odbywa się największe wydarzenie sezonu kolarstwa górskiego. W maratonie MTB "Ironbike" na krótkim bądź średnim dystansie z zawodowymi kolarzami zmierzyć się mogą nawet amatorzy i tak jak oni zawalczyć o nagrodę. Co roku gra toczy się o 20 000 euro! Najkrótsza trasa biegnie górskimi ścieżkami i liczy 27 km, ze względu na długość i pokonywane przewyższenie (tylko 750 metrów) jest odpowiednia dla początkujących kolarzy. Zapisy na wyścig - www.ischglironbike.com. Malownicze widoki, łatwe trasy i bliskość wody to z kolei zalety pedałowania nad "austriackim morzem" - Jeziorem Bodeńskim. Trasa rowerowa wokół akwenu liczy aż 250 km, ale oczywiście można przejechać tylko konkretny kilkunastokilometrowy odcinek, a wyprawę zakończyć relaksującym rejsem po jeziorze...
Na Szlaku
Komu na myśl o turystyce górskiej w Austrii staje przed oczami lodowiec lub sceny z filmu "Alpy" o mrożącej krew w żyłach wspinaczce na szczyt Eiger, ma nieco mylne wrażenie o tutejszych górach. Owszem, jest to wymarzone miejsce dla wyczynowców zdobywających ośnieżone szczyty i wspinających się po pionowych ścianach, ale trekking w Austrii to także wędrówki z lekkim plecakiem lub kijkami do nordic walkingu. Czytelne i dobrze oznakowane ścieżki stworzono z myślą o rodzinach i mniej zaawansowanych górskich turystach. A takie właśnie spotkamy na dalekobieżnym szlaku granicznym 07 pomiędzy dolinami rzeki Thaya i wina w Styrii. Miłośnicy równin i łagodnie pofałdowanych terenów mogą wędrować nawet do 12 dni na trasie od Seewinkel przez Rust, następnie przez Güssing do styryjskiego miasteczka Bad Radkersburg. Najwyższy punkt trasy, szczyt Geschriebenstein, leży na wysokości zaledwie 884 m, a wyprawa prowadzi przez równinne i urozmaicone krajobrazy i regiony, od porośniętego sitowiem Seewinkel przez zbocza z winnicami, po wygasłe wulkany, zamki i twierdze zahaczając o muzeum wina w Klöch. Na zmęczonych wędrowców czekają licznie umiejscowione na trasie gospody i pensjonaty. Bardziej wymagającą kondycyjnie trasą, ze względu na znaczne różnice wysokości, jakie trzeba pokonać każdego dnia (od 1000 do 1700 m) jest "Runda wokół dzwonnika". Dzwonnik to Grossglockner - najwyższy szczyt Austrii (3798 m) - cel wspinaczy oraz turystów wysokogórskich. Natomiast szlak wokół to idealna propozycja dla tych, którzy wysokie ośnieżone szczyty wolą podziwiać z nieco niższego, ale wciąż górskiego poziomu. Nie ma tu ani trekkingu po lodowcu, ani odcinków wymagających umiejętności wspinaczkowych. Siedmiodniową wyprawę rozpoczynamy w Parku Narodowym Kaprun. Mając cały czas widok na majestatyczny szczyt, poruszamy się po terenach wokół uroczych górskich osad, odpoczywając na zielonej trawie pośród alpejskich kwiatów, wypatrując świstaków, orłów i kozic. Każdy etap wędrówki kończy się przy schronisku. Trasa wymaga wytrwałości, ale nie jest trudna, a kto będzie miał dość chodzenia z plecakiem, może zejść do miejscowości w dolinie i obrać kierunek na Obergurgl-Hochgurgl w Tyrolu. Na najwyżej położonym szlaku nordic walking w Europie (Nordic High Walking Trail) z kijkami i w towarzystwie instruktora można wybrać się - dla odmiany - na krótkie, kilkukilometrowe trasy przyrodnicze, takie jak trasa limbowego lasu "Zirbenwald Trail". Relaks i sport w jednym!
Polub nas na Facebooku!
Zobacz również: