PARYŻ

Paryż: Proste przyjemności

Katarzyna Boni, 23.09.2014

Łuk Triumfalny w Paryżu

fot.: shutterstock.com

Łuk Triumfalny w Paryżu
Miasto dla turystów, zostawione na zadeptanie? Choć niektóre jego fragmenty wydają się spisane na straty, ciągle jest w nim znacznie więcej tej słynnej francuskiej radości życia, niż nam się wydaje. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać

Co za tłum roi się teraz na paryskich chodnikach! Nie sposób iść prosto przed siebie, co raz trzeba ustąpić drogi”. Wydawać by się mogło, że to rozeźlony wpis na którymś z blogów, a to słowa wicehrabiego de Launay (pseudonim Delfiny de Girardin) z „Listów paryskich” publikowanych w XIX w. w dzienniku „La Presse”. Dziś to umęczeni turyści – którzy przystają w pół kroku, żeby powielić na matrycy aparatu obraz sfotografowany już miliard razy – zamieniają miasto w istne piekło. Obowiązkowe przystanki – koronkowe Notre Dame, bogate Champs Élysée, smukłość wieży Eiffla, wątły uśmiech Mony Lisy, szybka kawa i croissant, przepłacony kebab w dzielnicy łacińskiej – gdzie tu miejsce na spontaniczność, na paryskie wiercipięctwo? Paryżowi z wycieczkowych folderów daleko do prawdziwej paryskiej legendy. To nie jest spowity dymem opium Paryż Colette ani unurzany w błocie Paryż Baudelaire’a. Nie ma tu miejsca na szaleństwa Lautreca wyczyniane pod wpływem zielonej wróżki. Brakuje swobody dziewiętnastowiecznych szlifibruków, którzy bez celu przemierzali paryskie ulice. Jest tylko lista, z której odhaczamy kolejne punkty. Bon vivanci, nonszalanci, przeklęci poeci obruszyliby się na takie uporządkowane traktowanie ich miasta. Tym bardziej, że w ścisku, w którym nieustannie zaczepia się o kogoś łokciem, Paryż zamiast czarować, męczy. Jak na nowo zakochać się w tym mieście? I jak odnaleźć, tak cenioną przez Francuzów, radość życia? Dopiero kiedy wzorem Baudelaire’a włóczę się bez celu, odkrywam Paryż lokalny, gdzie czas płynie wolniej, a jedyne tłumy to tłumy paryżan.

NA TEMAT:

Chwila na oddech

Wzdłuż ulicy Daumesnil stoi niezwykły wiadukt – La Coulée Verte. Dawne XIX-wieczne tory ciągnące się trzy piętra nad poziomem ulicy zostały zamienione w ogród. Drewniane chodniki, magnolie, lipy, brzozy, róże, wygodne ławki. Park ma długość czterech kilometrów. Z wind wyłaniają się paryżanie, którzy chcą pobiegać, pospacerować, poczytać książkę, porozmawiać. Jest też trochę turystów, którzy odkrywają Paryż z zazielenionej perspektywy. W podcieniach wiaduktu pootwierały się liczne kafejki i sklepiki. Można usiąść na tartę z łososiem albo quiche z serami, a potem przebierać wśród butików, atelier, galerii. Biżuteria, meble, ozdobne naczynia, rzeźby z kości słoniowej.

Baudelaire byłby zadowolony, bo z wiaduktu da się zajrzeć w paryskie okna i snuć fantazje na temat mieszkańców. Tu, na górze, można też w spokoju kontemplować klasyczną zabudowę Paryża. Patrzę na szerokie bulwary, kremowe elewacje, szare dachy i myślę o tym, co było tutaj, zanim zaczęła się przebudowa. Stefan Witwicki w „Listach z zagranicy” z 1854 r. twierdził, że błoto rodzi się na bruku paryskim jak trawa na polu. I opisywał miasto zapowietrzone, pełne dymów i wyziewów, w którym do godziny dziesiątej rano spotka się na ulicach tylko błotniarzy zgarniających błoto do wielkich wozów. Syzyfowa praca – bo błoto paryskie było wszędzie: na ścianach, drzwiach, oknach, wystawach. „Początkiem i końcem wszystkiego jest tutaj błoto” narzeka Witwicki. Ciężko sobie wyobrazić to brudne miasto, kiedy patrzy się na eklektyczne fasady z tympanonami nad oknami i kutymi ozdobnymi balkonikami.

Cały artykuł o Paryżu oraz relację z Lazurowego Wybrzeża przeczytasz
najnowszym wydaniu magazynu Podróże


Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.