Galeria zdjęć:
Plaża w Baracoa
CZY KOLUMB ODKRYŁ AMERYKĘ?
Przy nadmorskim bulwarze w Baracoa stoi pomnik Krzysztofa Kolumba. Na główny plac miasta patrzy za to groźnie kamienny Hatuey - jak głosi tablica pod jego popiersiem "pierwszy rebeliant Ameryki". Indianin przedostał się na Kubę, uciekając z Hispanioli przed kolonizatorami. Wszczynał powstania, buntował Indian przeciwko najeźdźcom, walczył o niepodległość. W końcu został spalony żywcem na stosie, odmawiając chwilę przed śmiercią chrztu, nie chcąc być w niebie razem z chrześcijanami. To bohater nie tylko lokalny, ale narodowy, panamerykański. W momencie gdy Kolumb dociera na Kubę, wyspę zamieszkuje około 100 tysięcy Indian: Sibonejowie, plemię Guanahatabey i lud Taino. Wiek później jest ich zaledwie 3 tysiące. Ci, którzy nie giną z rąk kolonizatorów, zabijani są przez choroby, które wraz z Europejczykami "odkrywają" Amerykę. Skąd więc w jednym miejscu pomnik kata i ofiary, Kolumba i Hatueya? "Kolumb, Velazquez, kolonizatorzy byli wrogami Indian, nie Kubańczyków", tłumaczy mi mój przyjaciel Oscar, "a rdzennych mieszkańców już na Kubie nie ma. Jesteśmy potomkami Hiszpanów i niewolników z Afryki". Hatuey pasuje do rewolucji. A Kolumb to przecież ikona.